kaminskainen kaminskainen
538
BLOG

Suma sumarum, czyli podsumowanie rozważań o Silurusie

kaminskainen kaminskainen Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Zapamiętajmy więc raz na zawsze - sum nie jest po prostu "rybą", tylko wielkim, imponującym i silnym zwierzem. Być może na obrazku nie wygląda zbyt urodziwie, ale zapewniam, że akwarium miejskie z dwumetrowymi sumami nikogo nie pozostawiłoby obojętnym: reakcje publiczności oscylowałyby pomiędzy zachwytem a przerażeniem, ale obojętnym być nie sposób. Uroda suma stawia go w szeregu stworzeń dziwacznych. Na dodatek wcale nie jest tak bury i ponury, na jakiego wygląda na zdjęciach i rysunkach - nie brak mu czegoś w rodzaju kolorytu: w wyraźnym, marmurkowym deseniu, w czerwieni prześwitującej przez większe od ludzkiej dłoni płetwy piersiowe, w sylwetce jeśli nie zgrabnej, to dziwnie harmonijnej i nawet... pociągającej, niepozbawionej elegancji. Powiadam - jest w tym zwierzu powiew egzotyki. Nie na darmo leżymy na skraju obszaru jego naturalnego występowania - jest u nas dobrze zaaklimatyzowanym, ale jednak przybyszem. Spójrzmy zresztą w te jego małe oczka, którymi zdaje się wodzić za wędkarzem. Są to oczka stworzenia nie z tej ziemi.

O tych oczkach już pisałem, więc zacytuję:
Łowcy sumów mówią także, że zabicie suma to sprawa poważna - trochę, jakby zabijało się psa. Słyszałem o wędkarzu, który wypuścił dziesięciokilowego suma (10 kg to sum niewielki!), bo ten tak wodził za nim tymi maleńkimi, sumowymi oczkami, jakby dobrze wiedział, co się święci (jak krowy idące na rzeź). Wędkarzowi nie stało sumienia, by tę rybę zabić - wypuścił.

O rozumności tego niezwykłego bydlęcia także krążą legendy. Wytrawni łowcy przysięgają, że sum jest naprawdę cwanym, przebiegłym stworzeniem. Znów pozwolę sobie na autocytat:
Są podobno sumy tak rozumne, że w momencie, gdy hak z przynętą przebije ich pysk, płyną natychmiast kilkadziesiąt metrów w określonym kierunku, gdzie momentalnie przecinają żyłkę o jakiś niewielki rancik wystający z dna. Tak, jakby miały z góry rozpoznane miejsca, pozwalające na szybkie odcięcie się od wędkarza. W przypadku istoty obdarzonej pewnym rozumem, która w ciągu ostatnich np. 5 lat (a sumy żyją DUŻO dłużej) była parę razy "na holu" u wędkarza, taka wiedza o uwalnianiu się z uwięzi jest, moim zdaniem, całkiem możliwa.

Nie wiem, czy ktoś badał intelekt suma - ale skoro do elity gatunków szczególnie inteligentnych mogą się załapać nawet mięczaki (ośmiornice), albo pospolite wrony - to czemuż by nie ryby tak szczególne, jak sumy?

Z podanych wcześniej informacji można wysnuć wniosek o ciemno- i ciepłolubności suma. Istotnie, to ryba najbardziej aktywna latem, zwłaszcza zaś w parne, burzowe noce. Tarło odbywa zatem później, niż większość naszych ryb - bo późną wiosną, a nawet wczesnym latem (większość naszych ryb trze się wcześniej - a łososiowate i siejowate - jesienią). Zobaczyć tarło wielkich sumów - to by było coś! Wspomniany wcześniej Zbigniew Wąchała trafił na taką scenę na swym ulubionym Zegrzu: stał sobie w łodzi gdzieś na środku zalewu, a wokół ganiały się olbrzymie sumy, pokazując się raz po raz na powierzchni. Prawie jak delfiny, chciałoby się powiedzieć - choć z takimi delfinami, to nie próbowałbym zabawy...

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości