Jak już gdzieś wcześniej wspomniałem, jestem studentem. Studiuję sobie spokojnie politologię i sprawia mi to nawet przyjemność. Ale nie o tym co lubię, a co mnie wkurza będę pisał.
Sprawa wygląda tak. Dnia pewnego, będąc na ćwiczeniach z zakresu Współczesnych Systemów Politycznych Państw Europy Środkowej i Wschodniej, dostałem pytanie od doktora o wyniki wyborów parlamentarnych na Węgrzech w poszczególnych latach. Jako, że akurat byłem przygotowany odpowiedziałem bez wahania (chociaż akurat pytania o wyniki wyborów w innych krajach niż Polska uważam za zbędne) i O ZGROZO, doktor postukał się po czole i powiedział „ŹLE!!!”. Minęła chwila i dostaję pytanie o wyniki wyborów w innych latach, chcąc się zrehabilitować pewny siebie odpowiadam i znowu słyszę: skąd pan ma takie dane?! Pech chciał, że nie zabrałem ze sobą książki z której się uczyłem, a którą to Pan Doktor gorąco polecał. I właśnie o poziomie niektórych pozycji książkowych dostępnych dla studentów chciałem tu napisać. Owa książka, z której miałem wątpliwą przyjemność się uczyć to pozycja której redaktorami są „jedni z najbardziej rozpoznawalnych i szanowanych politologów w kraju”, tak przynajmniej twierdzą inni politologowie. Nazwiska Sokół, Żmigrodzki wszystkim obracającym się w kręgach politologii powinny coś mówić. Wydałem zatem te 60zł licząc, że skoro „tak zacni” Panowie są jej redaktorami to musi to być pozycja rzetelna. No i......przeliczyłem się. Widocznie ci wszyscy, którzy tak gorąco ją polecają (nawet sam prof. Antoszewski O ZGROZO) nawet jej nie czytali. Przyjeżdżam zatem zmęczony po zajęciach do domu i pierwszą rzecz jaką robię to otwieram książkę i sprawdzam wyniki na Węgrzech.....są.........i.........nasuwa mi się od razu pewne polskie słowo zastępujące przecinek, wykrzyknik i wszystkie możliwe emocje. Odpowiedziałem dokładnie tak, jak jest napisane w tej pieprzonej książce, a mimo to zostałem zbesztany przez doktora. Nie, na to nie mogłem sobie pozwolić. Okazało się, że mam w domu jeszcze jedną książkę z tego zakresu, autora nie podam, bo mogę się narazić i nie skończyć studiów. Patrzę i nie wierzę: różnice w wynikach wyborów w tej pozycji, różnią się nawet o 10-15%!!! Również ilość mandatów przyznanych w poszczególnych latach jest różna. Kto zatem ma rację? Postanowiłem to sprawdzić. Wujek „google” i pierwszy lepszy link, a niech mu będzie, Wikipedia. O nie!!! Znowu inne wyniki!!! Ale na szczęście z linkiem źródłowym, bezpośrednio do strony komisji wyborczej na Węgrzech, czyli najpewniejszego miejsca. I teraz powinni zawstydzić się Panowie Żmigrodzki i Sokół oraz autor drugiej pozycji, którą sobie czytałem. Oto Wikipedia Panowie posiada najpewniejsze i najdokładniejsze wyniki wyborów na Węgrzech! Wstyd i kompromitacja! Z całym szacunkiem, ale człowiek wylewa siódme poty żeby się czegoś dowiedzieć, napisać jak najlepszą i najdokładniejszą pracę (licencjacką, magisterską itp.), a tak wysoko postawione osoby, nie potrafią w tak ważnej pozycji książkowej, którą czytają tysiące studentów, podać tak prostej i łatwo dostępnej rzeczy jak wyniki wyborów?! Jak tacy ludzie mogą być twarzami polskiej politologii się pytam?! O ZGROZO!!! Rozumiem błąd w druku, źle podane jedne wybory, pomyłki rzędu 1-2%, ale nie takie jaja jak widziałem w tej książce. Teraz, czytając tą książkę, zastanawiam się kiedy autor mówi prawdę, a kiedy nie. Oczywiście pewnym usprawiedliwieniem niech będzie to, że Sokół i Żmigrodzki są jedynie (albo aż) redaktorami, a poszczególne artykuły są „dziełem” innych pracowników naukowych, to jednak nie zmienia faktu, że jako redaktorzy są odpowiedzialni za całą pozycję, która jest sygnowana ich nazwiskami. Zapewne moja wiedza daleka jest jeszcze od tej posiadanej przez Panów wyżej wymienionych, jednakże strasznie bolą mnie takie niedociągnięcia. Mój dziadek zawsze mawiał: „Jak coś robisz, rób to dobrze”. I tą zasadą niech kierują się wszyscy ludzie, a już na pewno REDAKTORZY KSIĄŻEK DLA STUDENTÓW!:-) Chciałem tylko dodać, że Węgry podałem losowo, pytanie nie dotyczyło Węgier, a innego kraju Bloku Wschodniego znajdującego się w tej książce. Przykrywka, abym się komuś głupio nie naraził.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------- ----------------------------------------------------------------------------------
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie