KalkulatorPolityczny.pl KalkulatorPolityczny.pl
3652
BLOG

Alternatywne metody przeliczania głosów

KalkulatorPolityczny.pl KalkulatorPolityczny.pl Polityka Obserwuj notkę 2

Jak wyglądałaby polska scena polityczna przy innych metodach liczenia mandatów?

Już na miesiąc przed październikowymi wyborami oczy mediów były skierowane na sondaże. Największą intensywność aktywności instytutów badawczych mieliśmy na tydzień przed wyborami, gdy do opinii publicznej trafiał co najmniej jeden sondaż dziennie. Media nauczyły nas, wyborców, patrzeć na wyścig partyjny przez pryzmat ogólnopolskich sondaży. Jednak czy ma to sens?

Tak naprawdę liczy się przecież wyniki osiągnięte w poszczególnych okręgach, zaś ogólny wynik ogólnopolski z sondaży nic nam o nich nie mówi. Owszem, można na jego podstawie przewidzieć która partia będzie akurat „górą”, jednak nie pozwala samo w sobie na oszacowanie liczby otrzymanych mandatów. A przecież może zdarzyć się tak, że partia mająca większe poparcie w skali całego kraju, zyska mniej mandatów!
 
Media i wyborcy nie zwracają uwagi również na inny ważny czynnik, który decyduje o składzie parlamentu – sposób przeliczenia głosów na mandaty. W Polsce stosowana metoda została uznana za coś oczywistego, swoisty aksjomat, o którym się nie dyskutuje. Warto jednak zastanowić się, czy stosowana w Polsce metoda jest najlepszą ze znanych? Jak wpływa ona na Polską scenę polityczną i w jaki sposób wyglądałaby ta scena, gdybyśmy stosowali inną metodę?
 
W tej analizie postaramy się Państwu wszystko wyjaśnić.
 
W Polsce stosujemy metodę d’Hondta, która jest względnie popularna na świecie. Polega ona na podzieleniu liczby głosów zdobytych przez daną partię w okręgu przez kolejne liczby naturalne (1, 2, 3, 4…), a następnie ciągi wyników wszystkich partii łączone są w jeden ciąg, uszeregowany od największego wyniku do najmniejszego. Aby sprawdzić, ile mandatów otrzymały partie, należy wziąć tyle najwyższych wyników ze wspólnego ciągu, ile mandatów jest do rozdzielenia w okręgu, a partia otrzymuje tyle mandatów, ile jej wyników znalazło się w tym zbiorze. Pod tym linkiem cała procedura przedstawiona krok po kroku.
 
Jak taki sposób przeliczania mandatów przekłada się na skład Sejmu? To wiemy z oficjalnego komunikatu PKW, która właśnie tą metodą przeliczyła głosy na mandaty:
 
PO
PiS
RP
PSL
SLD
207
157
40
28
27
Dodatkowo jeden mandat dla Mniejszości Niemieckiej.
 
Przy ordynacji proporcjonalnej można jednak stosować jeszcze inne metody przeliczania głosów na mandaty. Przedstawimy krótko dwie z nich i pokażemy, jakby wyglądał skład Sejmu, gdyby ludzie zagłosowali dokładnie w ten sam sposób, jednak samo przeliczenie głosów odbyłoby się inną metodą.
 
Metoda Sainte-Lague jest bardzo podobna do stosowanej w Polsce metody d’Hondta, jedyną różnicą jest podzielenie głosów zdobytych przez daną partię w okręgu przez kolejne liczby nieparzyste (1, 3, 5, 7…), nie zaś całkowite. Powoduje to, że mniejsze partie mogą zdobyć więcej mandatów. Pod tym linkiem cała procedura przedstawiona krok po kroku. Jak wyglądałby skład Sejmu, gdybyśmy stosowali właśnie tą metodę?
 
PO
PiS
RP
PSL
SLD
182
148
46
41
42
Dodatkowo jeden mandat dla Mniejszości Niemieckiej.
 
Jak widać, zastosowanie tej metody spowodowałoby znaczny spadek mandatów dwóch największych partii i wzrost liczby mandatów trzech pozostałych. Dodatkowo rządząca koalicja nie utrzymałaby większości w Sejmie, co zmusiłoby ją do związania się dodatkowo z Ruchem Palikota lub Sojuszem Lewicy Demokratycznej.
 
Kolejną, już ostatnią z omówionych, metodą przeliczania głosów na mandaty jest metoda Hare’a-Niemeyera. Aby przeliczyć wyniki, należy zastosować wzór:
 
L = G*M/I
 
gdzie:
L – liczba zdobytych mandatów w okręgu
G – liczba głosów oddana na daną partię w okręgu
M – liczba mandatów do zdobycia w okręgu
I – całkowita liczba głosów oddanych na wszystkie partie w okręgu
 
Liczba całkowita uzyskanego wyniku pokazuje ilość zdobytych mandatów. Jeżeli po rozdzieleniu zostaną jakieś wolne mandaty, otrzymują je partie o najwyższych „resztach” po przecinku, z wyniku L. Pod tym linkiem cała procedura przedstawiona krok po kroku.
 
Jak wyglądałby skład Sejmu, gdybyśmy zastosowali tą metodę dla wyników z 9 października?
PO
PiS
RP
PSL
SLD
179
147
48
43
42
Dodatkowo jeden mandat dla Mniejszości Niemieckiej.
 
Jak widać, wyniki są podobne do wyników z metody Sainte-Lague.
 
Teraz pozostaje pytanie – którą metodę najlepiej stosować?
 
Przyjrzyjmy się w jaki sposób różne metody odzwierciedlają przy podziale mandatów ogólny wynik partii – w tabeli poniżej przedstawiamy, dla porównania, procentowy wynik ogólnopolski partii oraz procent mandatów zdobytych przez każdą partię według różnych metod.
 
 
PO
PiS
RP
PSL
SLD
Wynik PKW
39,18%
29,89%
10,02%
8,36%
8,24%
d’Hondt
45%
34,13%
8,7%
6,09%
5,87%
Sainte-Lague
39,57%
32,17%
10%
8,91%
9,13%
Hare’a-Niemeyera
38,91%
31,96%
10,43%
9,35%
9,13%
 
Okazuje się, że stosowana w Polsce metoda mocno faworyzuje partie z dużym poparciem społecznym, przydzielając im większą ilość mandatów niż wynikałoby to z proporcji zdobytych głosów, kosztem partii z mniejszym poparciem społecznym. Pozostałe metody są dużo bliżej prawdziwego poparcia społecznego, w tej kategorii wygrywa metoda Sainte-Lague.
 
Z drugiej strony, przy metodzie d’Hondta łatwiej jest zbudować koalicje sejmowe, a sam Sejm jest mniej rozdrobniony – politykom opłaca się działać w dużych partiach, a nie opuszczać je i zakładać własne, mniejsze.
 
Jak widać każda z metod ma swoje zalety oraz wady i trudno wskazać najlepszą metodę przeliczania głosów. Warto o nich rozmawiać, uświadamiać ludzi co dzieje się z ich głosami i pokazywać, że wybory nie kończą się na wrzuceniu głosu do urny.

KalkulatorPolityczny.pl jest prywatnym, niezależnym przedsięwzięciem, którego celem jest gromadzenie informacji oraz upowszechnianie wiedzy na temat funkcjonowania polityki w społeczeństwie demokratycznym. W szczególności zajmujemy się wyborami jako rozwiązaniem instytucjonalnym, dzięki któremu jednostki uzyskują moc wpływania na kształt polityki w wyniku konkurencyjnej walki politycznej o ich głosy. Wierzymy, że przygotowując i publikując w przystępnej dla szerokiej publiczności formie możliwie bezstronne analizy na temat socjologicznych aspektów polityki wzbogacimy debatę publiczną i sprawimy, że stanie się ona bardziej racjonalna.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka