Ostatnio wpadło mi w ręce kilka płyt z żeglarskimi szantami. Jestem sternikiem jachtowym, miałem kiedyś własną łódkę, trochę się żeglowało po jeziorach... więc odświeżyłem też szantowe wspomnienia. Oczywiście obecnie jest wiele nowych szant, w jutubie jest ich masa, wiele płyt jest dostępne m.in. w Merlinie.
Tradycyjnie szanta to marynarska pieśń pracy, śpiewana przez wyłącznie męskie głosy (basy, barytony), bez towarzyszenia instrumentów. Ale gdy w miarę postępu technologii trud marynarzy stał się lżejszy, a dla wielu jachtsmenów trud ten stał się wręcz rozrywką, szanty też zmieniły charakter na lżejszy. Proste teksty, melodie łatwo wpadające w ucho, towarzyszące instrumenty (zawsze gitara). Wyrażają tęsknotę za przestrzenią, wolnością, śpiewem fali, przygodą. To muzyczne opowieści wiatru i morza.
Z tuby wybrałem to:
a z nagrań akustycznych szantę "
Może i my" o pięknym irlandzkim kolorycie. Śpiewa ją świetny zespół o tej samej nazwie "
Może i my".
Inne tematy w dziale Kultura