- W firmie Rossman nie sprzedawano prezerwatyw nieletnim, na życzenie byłej rzeczniczki praw dziecka, pan Ewy Sowińskiej. Tej od homo teletubisi. Pełno o tym w Salonie. -Przewodniczący LPR w Łodzi, pan Jan Waliszewski protestuje przeciw zamkniętej, nocnej imprezie nudystycznej na miejskim basenie. - Opory ze strony Kościoła i kół doń zbliżonych wywołuje szczepienie dziewczynek, mające w przyszłości zapobiec zachorowaniu na raka szyjki macicy. Każda z tych spraw ma inną wagę gatunkową, a wszystkie wspólny mianownik. Jest tym przemożna chęć kontrolowania zachowań innych przy pomocy regulowania, głównie zakazów, w szeroko rozumianych zachowaniach seksualnych i tych, które się z seksem kojarzą. A dodatkowy mechanizm napędzający kontrolerów to ich osobiste problemy z seksualnością. Możność zajmowania się tym problemem nie z powodu grzesznej fascynacji, lecz w ramach zwalczania tego co uznają oni za grzech. Ta antyseksualna polityka dominowała w kościołach, aczkolwiek były też w nich tendencje mniej restrykcyjne. Kościoły chrześcijańskie idą nie tyle z duchem czasu ile za duchem czasu. Dopasowują się do przemian obyczajowych. Katolickiemu idzie to najwolniej. Nadal mocno restrykcyjny jest Islam, aczkolwiek też nie ma jednolitego stanowiska w tej materii. Prawo świeckie uniezależniło się od nauczania kościołów, acz nie wszędzie i nie do końca. M.in. w Polsce. Restrykcje i zahamowania w obyczajowości trzymają się nieraz niezależnie od norm prawnych. (Ale proszę mi nie pisać w komentarzach, że jestem przeciw wszelkim normom obyczajowym i prawnym, bo nie jestem) Funkcjonowały również niezależnie od norm religijnych. W ramach tak zwanej moralności socjalistycznej. Przyszło to do nas ze Wschodu. Rewolucja bolszewicka pociągnęła za sobą na jakiś czas falę wszelkiej wolności obyczajowej, w tym seksualnej, artystycznej. W trzydziestych latach, kiedy w procesie czystek, aparat władzy zaczęli zapełniać chłopi obyczajowość zmieniła się. A po wojnie była już bardzo surowa. Totalitaryzm przenikał wszystkie dziedziny życia. Kontrola zachowań, wydawałoby się całkiem prywatnych, w tym seksu, była jednym z narzędzi władzy. Narzędziem władzy jest i dzisiaj. Ale to nie jest już władza pastwa, lecz nie tylko i nie tyle nawet kościoła ile prywatnych kontrolerów na własny rachunek
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka