Przyjechał, wszedł, usiadł, posiedział, wyszedł, wszedł, posiedział, wyszedł. Wpuścili na kolację. Nikt go nie wyrzucił gdy ustawił się na dobrym miejscu do zbiorowej fotografii. Nie zabrał głosu, bo i co miał do powiedzenia o dyskutowanej materii. Jego clou, dawno przygotowany numer to Gruzja. Ale akurat na dyskusję o Gruzji się spóźnił. Ręce opadają...
Twierdzi, że jednak przemawiał. Na kolacji ! Co mówił ? Do sąsiada ? Czy ktoś go tłumaczył ? Czy go słuchano w skupieniu, czy go zagłuszał brzdęk sztućców ?
Nie. Nie mam schadenfreude. Uważam go za złego prezydenta, ale to mój prezydent, ”najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej” (Art. 126. Konstytucji), która zasługuje na nieco lepszego przedstawiciela. Poza tym, jest mi go trochę żal, choć sam się w tę sytuację wpakował. Wiem skądinąd, że Igor Janke pisząc w ”Rzeczpospolitej” i w Salonie o jego wrażliwości i kompleksach pisze prawdę. Więc jednocześnie podziwiam Lecha Kaczyńskiego za jego upór i wytrwałość. Za szeroki uśmiech do bardzo niedobrej gry.
Niedobrej, ale dla kogo ? Jego poświęcenie spełnia swą polityczną rolę. Odgrywał ją w Brukseli, lecz jest to nasza wewnętrzna gra.
Od roku, od ostatnich wyborów, scena polityczna jest w Polsce wyjątkowo stabilna. Większość wyborców popiera Tuska i Platformę. Część dla Tuska i Platformy, część dlatego, że jest to jedyna realna alternatywa dla braci Kaczyńskich i PiS-u. Jak rząd dał ciała w rozgrywce z PZPN, to poparcie na jakiś czas maleje. Jak premier odmówi prezydentowi samolotu, to też. Od premiera wymaga się minimum kurtuazji, a on się tu nie popisał. Ale to są przelotne wahania. Nie wpływają na zmianę zasadniczej opcji politycznej.
Podobnie trwały jest mniejszościowy elektorat PiS. Nie widać też realnych szans na jego rozszerzenie. Nie ma co liczyć na kryzys giełdowy, spowolnienie gospodarcze, czy nawet recesję. Byt może i określa świadomość, ale nie robi tego tak topornie jak się marksistom zdawało. Podział na zwolenników PO i PiS ma już bardzo poważny, światopoglądowy, wręcz mentalny charakter.
Platforma ma zwolenników, a PiS ma wyznawców. Platforma nie musi się starać o utrzymanie zwolenników. Wyręcza ją PiS. Tym co robi. A robi bo wyznawców trzeba podtrzymywać w wierze. Wyznawca jest wiernym i gorliwym żołnierzem dopóki nie zwątpi. Rozczarowanie wyznawców staje się niebezpieczne, bo też jest emocjonalne. To już nie jest różnica zdań, ale schizma, herezja.
Zwolennicy Platformy raczej nie poprą rożnych konkurencyjnych inicjatyw, bo nie widzą ich szans. Wyznawcy nie liczą się tak bardzo z realiami. A w Toruniu już się szykują konkurenci PiS - u, których trudno będzie przebić w radykalizmie. Trzeba więc dbać o ten swój elektorat, któremu symbole zastępują zrozumienie realiów. Ich prezydent wszedł, usiadł, posiedział, wyszedł, wszedł, posiedział, wyszedł, sfotografował się w dobrym towarzystwie.
I o to chodzi !
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka