Derywaty i inne wyrafinowane paskudztwo naszym, żytnio-ziemniaczanym, bankom nie zagrażają. Ale panika - owszem. Zagraża. Dlatego wszyscy rozsądni ludzie uspokajają rodaków. W tym były prezes NBP, Balcerowicz oraz obecny - Skrzypek. Trudno o większa jedność tak różnych ludzi. Wyłamuje się tylko pan Prezydent Rzeczpospolitej.
Lech Kaczyński tym co powiedział w Elblągu podsyca niepokój, budzi panikę. Nawet wbrew opinii ”swojego” prezesa NBP. Wzywa do działania państwo, w tym oczywiście rząd. On jako państwo właśnie w ten sposób wykazuje aktywność, a rząd... wiadomo. Leniwy.
Państwo już dawno zrobiło co było do zrobienia, tworząc prawo bankowe i system nadzoru. Teraz konieczne jest zachowanie spokoju. Ale spokój nie działa na rzecz opozycji, której rzecznikiem jest głowa państwa.
Opozycja potrzebuje załamania, kryzysu, katastrofy. Wtedy można oskarżać rząd, wtedy wieje wiatr dla niej, zechce się pojawić mąż opatrznościowy, charyzmatyczna przywódca narodu.
Już zresztą jest, od dawna gotowy.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka