Ernest Skalski Ernest Skalski
54
BLOG

Koncert na cztery lewe ręce

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 44

  ”Bo nikt w dzisiejszym czasie,

bez stosuneczków w  prasie,

to, panie, gadanie,

świętym nie zostanie.” 

Gdyby Jarosław Kaczyński w zapamiętanych lekturach miał również ten wierszyk Boya sprzed stu lat, to by chwilę pomyślał zanim dziennikarzy, nie różnicując, porównał do pańszczyźnianych chłopów.  Kismet w komentarzu do wielkanocnego postu red. Jankego może sobie pozwolić na wyrażenie obrzydzenia do dziennikarzy polskich jako takich, ale polityk, z takimi ambicjami i znaczeniem jakie ma  Jarkacz stosować się ma do zasady; głupi mówi co wie, a mądry wie co mówi. 

Nie zamierzam gloryfikować mojej profesji, lecz  tkwiąc w niej pół wieku, znalazłbym inne inwektywy, pasujące do naszego statusu. Na pewno nie chłopi pańszczyźniany, bo  żurnaliści nie są  redactiae adscripti, ani przymuszeni do tej roboty w  ogóle. Poza tym dysponują narzędziem, które dla polityków może być pomocne lub groźne. 

Nota bene, czy lider PiS rozciąga swoja opinię na dziennikarzy TVP, PR i Rzeczpospolitej, czyli mediów, które go popierają ? Wcześniej mieliśmy jeszcze głupszą wypowiedź o internautach, co piją piwo przy komputerach, w których oglądają porno. Ale to tylko jeden z przykładów braku roztropności tandemu braci Kaczyńskich. Ich samobóje mogłyby ranić jedynie ich zwolenników gdyby nie to, że bywają szkodliwe i niebezpieczne dla Polski.

Teraz kiedy w powietrzu już czuć chęć jakiejś ugody między PO i PiS, aby tylko traktatu lizbońskiego nie uwalić, można o tym pisać, nie denerwując się ponad potrzebę. 

O genezie nagłych antyunijnych wystąpień panów K. powiedziano już wiele. Teraz można się zastanowić nad metodą. To co było sprzedane jako międzynarodowy sukces PiS - owskiej ekipy, sukces wówczas bez żadnych zastrzeżeń, nagle miało się stać śmiertelnie niebezpieczne dla Polski, jeśli nie zostałyby dodane, absurdalne w świetle prawa, dodatki i zabezpieczenia. Chodziło nie tylko o warunki o. Rydzyka, ale i obawy europejskie jakiejś części społeczeństwa. Malejącej mniejszości, ale ciągle  jeszcze znaczącej i gotowej wesprzeć radykalniejsze od PiS ugrupowania.

W tej sytuacji jeden z panów braci, chyba Lech, bo on miększy i nieco bardziej koncyliacyjny, mógł zaprosić Tuska do Pałacu, postawić swoim zwyczajem butelkę dobrego wino - co i tak ma miejsce od czasu do czasu - i powiedzieć; Słuchaj,  Donek. Po co mamy antagonizować i  straszyć jakąś znaczącą części społeczeństwa. Co  z tego, że  to nasi wyborcy. Przecież twoja taktyka polega na tym, aby jak najmniej antagonizować. Więc wymyślmy coś, by ratyfikacji nie zagrozić, zwolenników UE  nie zrazić, a jakoś uspokoić tych naszych wyborców. Nasze partie nie strącą na tym. 

Na takie dictum Tusk by się chyba zgodził. A w każdym razie warto mu to było zaproponować. Zamiast tego Kaczyńscy  zrobili z tego próbę sił, na którą PO musiała ostro zareagować. A   trwały już chyba rozkład sił w społeczeństwie jest taki, że  PiS raczej by przegrał tę rozgrywkę, lecz przez chwilę zagrożony był (i ciągle jeszcze  jest w jakimś stopniu ) traktat unijny. Teraz Kaczyńscy sami się przestraszyli i prezydent zapewnia, ze nie dopuści do obalenia Traktatu.

Politycy z prawdziwego zdarzenia już wcześniej wiedzieliby jakie są zapatrywania społeczeństwa i większości klasy politycznej. Nie zaryzykowali by własnej reputacji przez rażący brak konsekwencji. Podobnie Jarosław Kaczyński  nie musiałby półgębkiem tłumaczyć się przed społecznością internautów, a PiS nie musiałby się tłumaczyć niepotrzebnej homofobicznej gęby jaką z lekkiej ręki Jacka Kurskiego dorobił się prezydent i partia. I Polska, po części,  też. 

Ale już szczytem bezradności i niekompetencji było to,  że prezydent Kaczyński, premier Kaczyński i hołubiona przez nich Anna Fotyga pogubili się w meandrach unijnych pertraktacji i nie wiedzieli co uchwalili i podpisują. Dla interesu Polski było to, zresztą, nie takie ważne. Ale o samych panach K. Lech Wałęsa przypomniałby swoją dawna o nich opinię: popaprańcy. 

P.S. Dziennikarzy, przynajmniej z mojego punktu widzenia, były premier przepraszać nie musi.

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka