”Bo nikt w dzisiejszym czasie,
bez stosuneczków w prasie,
to, panie, gadanie,
świętym nie zostanie.”
Gdyby Jarosław Kaczyński w zapamiętanych lekturach miał również ten wierszyk Boya sprzed stu lat, to by chwilę pomyślał zanim dziennikarzy, nie różnicując, porównał do pańszczyźnianych chłopów. Kismet w komentarzu do wielkanocnego postu red. Jankego może sobie pozwolić na wyrażenie obrzydzenia do dziennikarzy polskich jako takich, ale polityk, z takimi ambicjami i znaczeniem jakie ma Jarkacz stosować się ma do zasady; głupi mówi co wie, a mądry wie co mówi.
Nie zamierzam gloryfikować mojej profesji, lecz tkwiąc w niej pół wieku, znalazłbym inne inwektywy, pasujące do naszego statusu. Na pewno nie chłopi pańszczyźniany, bo żurnaliści nie są redactiae adscripti, ani przymuszeni do tej roboty w ogóle. Poza tym dysponują narzędziem, które dla polityków może być pomocne lub groźne.
Nota bene, czy lider PiS rozciąga swoja opinię na dziennikarzy TVP, PR i Rzeczpospolitej, czyli mediów, które go popierają ? Wcześniej mieliśmy jeszcze głupszą wypowiedź o internautach, co piją piwo przy komputerach, w których oglądają porno. Ale to tylko jeden z przykładów braku roztropności tandemu braci Kaczyńskich. Ich samobóje mogłyby ranić jedynie ich zwolenników gdyby nie to, że bywają szkodliwe i niebezpieczne dla Polski.
Teraz kiedy w powietrzu już czuć chęć jakiejś ugody między PO i PiS, aby tylko traktatu lizbońskiego nie uwalić, można o tym pisać, nie denerwując się ponad potrzebę.
O genezie nagłych antyunijnych wystąpień panów K. powiedziano już wiele. Teraz można się zastanowić nad metodą. To co było sprzedane jako międzynarodowy sukces PiS - owskiej ekipy, sukces wówczas bez żadnych zastrzeżeń, nagle miało się stać śmiertelnie niebezpieczne dla Polski, jeśli nie zostałyby dodane, absurdalne w świetle prawa, dodatki i zabezpieczenia. Chodziło nie tylko o warunki o. Rydzyka, ale i obawy europejskie jakiejś części społeczeństwa. Malejącej mniejszości, ale ciągle jeszcze znaczącej i gotowej wesprzeć radykalniejsze od PiS ugrupowania.
W tej sytuacji jeden z panów braci, chyba Lech, bo on miększy i nieco bardziej koncyliacyjny, mógł zaprosić Tuska do Pałacu, postawić swoim zwyczajem butelkę dobrego wino - co i tak ma miejsce od czasu do czasu - i powiedzieć; Słuchaj, Donek. Po co mamy antagonizować i straszyć jakąś znaczącą części społeczeństwa. Co z tego, że to nasi wyborcy. Przecież twoja taktyka polega na tym, aby jak najmniej antagonizować. Więc wymyślmy coś, by ratyfikacji nie zagrozić, zwolenników UE nie zrazić, a jakoś uspokoić tych naszych wyborców. Nasze partie nie strącą na tym.
Na takie dictum Tusk by się chyba zgodził. A w każdym razie warto mu to było zaproponować. Zamiast tego Kaczyńscy zrobili z tego próbę sił, na którą PO musiała ostro zareagować. A trwały już chyba rozkład sił w społeczeństwie jest taki, że PiS raczej by przegrał tę rozgrywkę, lecz przez chwilę zagrożony był (i ciągle jeszcze jest w jakimś stopniu ) traktat unijny. Teraz Kaczyńscy sami się przestraszyli i prezydent zapewnia, ze nie dopuści do obalenia Traktatu.
Politycy z prawdziwego zdarzenia już wcześniej wiedzieliby jakie są zapatrywania społeczeństwa i większości klasy politycznej. Nie zaryzykowali by własnej reputacji przez rażący brak konsekwencji. Podobnie Jarosław Kaczyński nie musiałby półgębkiem tłumaczyć się przed społecznością internautów, a PiS nie musiałby się tłumaczyć niepotrzebnej homofobicznej gęby jaką z lekkiej ręki Jacka Kurskiego dorobił się prezydent i partia. I Polska, po części, też.
Ale już szczytem bezradności i niekompetencji było to, że prezydent Kaczyński, premier Kaczyński i hołubiona przez nich Anna Fotyga pogubili się w meandrach unijnych pertraktacji i nie wiedzieli co uchwalili i podpisują. Dla interesu Polski było to, zresztą, nie takie ważne. Ale o samych panach K. Lech Wałęsa przypomniałby swoją dawna o nich opinię: popaprańcy.
P.S. Dziennikarzy, przynajmniej z mojego punktu widzenia, były premier przepraszać nie musi.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka