Dał nam przykład Ronald Reagan. Kiedy kontrolerzy lotów zagrozili strajkiem i paraliżem ruchu powietrznego w USA, prezydent uznał, że zagrożone jest bezpieczenstwo państwa i zdecydował o zastąpieniu ich wojskowymi. Na szczęście miał taką możliwość. W Polsce nie ma kim zastąpić celników, kolejarzy i paru innych profesji, w których się nie powinno strajkować, choć prawo tego nie zabrania. Warto się jednak zastanowić nad zmianą prawa. Tak samo za Platformy, jak za PiS -u, AWS-u czy LSD
Pierwsza przesłanka; SŁUŻBA
Jeśli żołnierze odmawiają wykonania prawomocnego rozkazu, nie wykonują swoich zadań, to bunt. W wojsku się nie pracuje w wojsku się służy. A to, że się nie jest poborowym, lecz zawodowym żołnierzem nie zmienia postaci rzeczy. A w policji, straży pożarnej, ratownictwie wodnym, górskim, górniczym ? Czy, domagając się, jak najsłuszniej, polepszenia warunków, można nie wyjechać do pożaru, lub gasić go tak, aby obiekt zdążył doszczętnie spłonąć ? Czy można zostawić duszących się ludzi w kopalni, tonących, zamarzających w górach ?
W Chicago widziałem kiedyś, pod biurem mera, demonstrujących policjantów miejskich. Wszyscy byli po cywilnemu, pilnowali ich umundurowani koledzy. Policjant może tam demonstrować, lecz nie w mundurze i kiedy nie jest na służbie. Zawsze to jakiś sposób.
Podobało mi się kiedy w roku 1981, idąc za przykładem ”Solidarności”, powołali swój związek zawodowy milicjanci. Jakoś jednak nie mogę wewnętrznie zaakceptować związku zawodowego policjantów w demokratycznym państwie. Choć jestem oburzony ich marną płacą za trudną i niebezpieczną SŁUŻBĘ.
Czy jeszcze coś znaczy określenie; ”służba celna” ? Czy powinien strajkować ktoś kto w służbie państwa reprezentuje je swoim mundurem ? Tak samo nie na miejscu wydawałby się strajk, pracujących w garniturach, członków służby cywilnej, nawet w jej ułomnej postaci. Czy w ogóle publiczny protest funkcjonariuszy państwa. Tu na miejscu jest podanie się do dymisji.
Druga przesłanka; WYŻSZA KONIECZNOŚĆ
Z przyzwyczajenia mówimy wciąż: ”służba zdrowia”, co było uzasadnione w zcentralizowanej strukturze medycyny państwowej w PRL. Przemiany, które w tej dziedzinie zachodzą sprawiają, że jest to w coraz większym stopniu po prostu praca.
Można to różnie oceniać, ale lekarz i pielęgniarka mają prawo zmienić pracę i nie odpowiadać za skutki. Zgodnie z prawem pracy, więc z okresem wypowiedzenia, jeśli pracodawca uzna to za konieczne. Niedopuszczalny jednak wydaje się strajk; zostawienie bez opieki chorych i cierpiących. Nawet na krótko. Nawet jeśli się obsługuje nagłe wypadki. Odłożenie planowej operacji, czy diagnozy też może być niebezpieczne dla zdrowia. Czy wywoływać rozpacz i strach.
W przyzwoitym społeczeństwie powinna obowiązywać zasada; nie załatwiać swoich spraw kosztem osób postronnych. Kto dłużej wytrzyma trudne, czy nieraz tragiczne położenie chorych; personel medyczny czy jego pracodawcy. ? Może nie wytrzymać pacjent.
Emerytowani kolejarze mogą jeszcze pamiętać czasy, kiedy i na kolei się nie pracowało, ale służyło. W XX wieku kolej miała zcentralizowaną i cześciowo zmilitaryzowaną strukturę. Można było zawsze kolejarzy zmobilizować i zmusić do pracy. Teraz jest to praca jak każda inna, ale strajk małego związku maszynistów może uderzyć w setki tysięcy pasażerów, od których nie zależą warunki pracy kolejarzy, może przynieść kolosalne straty gospodarce. Tak samo nie powinni strajkować czy odmawiać obsłużenia matur nauczyciele. Nie uczniowie im określają warunki.
Obie te przesłanki: służba i wyższa konieczność, zachodzą na siebie. Trudno jest określić sytuacje graniczne; gdzie strajk, czy faktyczne sabotowanie pracy (powolność, nadgorliwość, ucieczka na chorobowe) staje się niedopuszczalne. Na pewno tam gdzie uderza bezpośrednio w dobro osób trzecich, stających się zakładnikami i gdzie godzi w dobro państwa i innej instytucji publicznej; wojska, sądu, policji.
Dopuszczalne to jest tam gdzie spór ma naprawdę ”charakter poziomy”, o czym pisze profesor Sadurski w swym blogu. (Nie ma ”poziomego” sporu; kierowcy - celnicy. Jest ”pionowy” spór celników z rządem, któremu służą. A kierowcy oraz nadawcy i odbiorcy ładunków po prostu ponoszą niezasłużone konsekwencje.) Czyli tam gdzie prywatni pracownicy wchodzą w spór z prywatnym pracodawcą. Być może klienci cierpią, lecz dopóki mogą się udać do konkurencji - idzie wytrzymać.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka