Ernest Skalski Ernest Skalski
60
BLOG

Noc listopadowa

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 25

  ”Listopad, niebezpieczna dla Polaków pora.” Lecz nie w roku 2007 i, Bóg da, nie w dającej się przewidzieć przyszłości. 

”Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,

gdy paryskie poselstwo twoje stopy liże,

jedna Warszawa mocy twej urąga,

podnosi na cię rękę i koronę ściąga” 

Pamięć Powstania Listopadowego odżyła w stu pięćdziesiątą rocznicę jego wybuchu. Dyskutowaliśmy o nim na różnych forach późną jesienią 1980 roku. Już po zarejestrowaniu Solidarności, kiedy nadzieja na nieco lepszą przyszłość przeplatała się ze strachem  przed bratnią pomocą socjalistycznych krajów ze Związkiem Sowieckim na czele. Już wkrótce, bo w grudniu tego roku szykowała się interwencja. 

Błyskotliwy historyk, Jerzy Łojek, popierał w dyskusjach popularny pogląd, że Królestwo Polskie, niewielkie, dobrze zorganizowane państwo, z niewielką, lecz doskonałą, doświadczoną w wojnach napoleońskich armią, miało szanse pokonać armię Imperium Rosyjskiego i wybić się na niepodległość. A szansę zmarnowali generałowie; nieudolni, tchórzliwi, czy zgoła zdradzieccy. 

Nie podzielałem i nie podzielam tego poglądu. Mogliśmy odnieść więcej zwycięstw nad armią Dybicza, lecz nie mieliśmy szans na wygranie tej wojny. Mikołaj I był, na swój sposób, człowiekiem honoru. Dopuszcza się możliwość, że w ćwierć wieku później popełnił skrycie samobójstwo, bo nie honor mu było siadać do stołu  rokowań jako pokonany przez Anglię, Francję i - o hańbo ! - przez Turcję, którą Rosja tłukła już przez półtora wieku. Więc na pewno nie dopuściłby do zaakceptowania buntu niepokornego kraiku, mając w porównaniu z nim, nieograniczone rezerwy. A  i dwa pozostałe czarne  orły; austriacki i pruski nie zaakceptowały by takiego obrotu wydarzeń.

Zwłaszcza, że detronizacja Mikołaja przez Sejm była, zgodnie z prawami Królestwa, z mocy prawa... nieważna! Sejm składał się bowiem z Izby Poselskiej, Senatu i Króla. I tylko w takim składzie mógł podejmować prawomocne uchwały. 

Podchorążowie Piotra Wysockiego i panowie-spiskowi, belwederczycy nie zdawali sobie sprawy, z tego wszystkiego co wiedzieli generałowie Królestwa, którzy najlepsze swe  lata spędzili walcząc przeciw tej armii, pod sztandarami pierwszego konsula i cesarza Francuzów. Stąd ich niechęć do powstania i kunktatorstwo. ”Mocarzu, jak  Bóg silny, jak szatan złośliwy” , uwzględniłbyś ich powściągliwość ?

Przeszło półtora wieku, dwie wojny światowe, minął epizod krótko niepodległej Rzeczpospolitej i znowu kolejny protektorat Rosji, przy ograniczonej próbie poprawienia swojego losu, musiał się bać pułków  przyjaciół - Moskali. ”My bratniej Polski nie zostawimy w biedzie” - powiedział w tej sytuacji Breżniew. 

Warto może przypomnieć, że już pod koniec życia i panowania bohaterskiego Jana III, Rzeczpospolita uzależniła się od młodego, dynamicznego Piotra I, a  za Sasa stała się de facto rosyjskim protektoratem. Potem przez sto dwadzieścia trzy lata nie było nawet formalnie niezależnej państwowości polskiej. II Rzeczpospolita była państwem na wulkanie, który wybuchł i nas zdruzgotał. Kataklizm wojny światowej i nowy protektorat na prawie pół wieku. 

Było, minęło. Tylko zastanawia mnie co to za polityka historyczna, która gloryfikuje narodowe klęski w bohaterskich, choć niekoniecznie mądrych powstaniach, a z małostkowych, ambicjonerskich powodów deprecjonuje III Rzeczpospolitą, państwo po trzech wiekach -  z maleńką przerwą -wreszcie prawdziwie niepodległe, a po tysiącu lat historii po raz pierwszy bez wrogów zagrażających jego niepodległemu bytowi i całości jego terytorium

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka