Prezydent powiedział w Katyniu to co należało powiedzieć. Nie jestem zwolennikiem tej prezydentury, ale co prawda to prawda. Prasa rosyjska twierdzi, że cała ta podroż to element kampanii wyborczej, zaś na forum GW ktoś się spytał, gdzie był Lech Kaczyński rok temu, gdy była równie nieokrągła rocznica, ale nie szykowały się wybory. Uwagi te jednak nie przekreślają wagi tego co zostało tam powiedziane. A clou tej wypowiedzi, to - w myśl łacińskiej zasady suum cuique, każdemu to co mu się należy - zdjęcie odpowiedzialności za zbrodnie komunizmu z żyjących dziś obywateli Federacji Rosyjskiej.
Równie ważne jest to, czego Kaczyński nie powiedział. Że nie wdał się w kwestię moralnego osądu ojców i dziadów przez ich potomków. Bo to nie jest zadanie prezydenta innego państwa. W Niemczech zrobił to wybitny filozof, Karl Jaspers, ale i on był Niemcem i mówił to zaraz po wojnie. W Rosji Putina wspominanie zbrodni komunizmu raczej może zaszkodzić niż pomóc, a służy samo rozgrzeszaniu. ”Jestem przekonany, że główną ofiarą komunizmu byli Rosjanie. Nie wolno pociągać ofiar do odpowiedzialności” To powiedział profesor Władimir Wołkow, dyrektor Instytutu Słowianoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk, na konferencji rosyjskich i polskich historyków.
Karl Jaspers miał świadomość również niemieckich cierpień, lecz nie rozgrzeszał nikogo z tego powodu i potrafił sprecyzować odpowiedzialność gdy mówił: ”Zdanie: „To wasza wina” może znaczyć: Odpowiadacie za postępki reżimu, który żeście tolerowali - chodzi tu o waszą winę polityczną.Jest nadto waszą winą, że udzielaliście temu reżimowi poparcia i współdziałaliście z nim - na tym polega wasza wina moralna. Waszą winą jest bezczynność, kiedy dokonywano zbrodni - tu pojawia się wina metafizyczna”
W systemie dyktatury jednostka jest już bezsilna. Jeśli nie jest decydentem w strukturze władzy, jeśli na rampie w KL nie selekcjonuje ludzi do gazu, jeśli nie strzela im w tył głowy w podziemiach NKWD, to od momentu ustanowienia dyktatury, nie ponosi odpowiedzialności politycznej za to co robi władza. Chodzi jednak o odpowiedzialność za ten właśnie moment. Narodowi, podobnie jak kobiecie - pisał Marks w broszurze o Napoleonie III (”18 brumaire'a Ludwika Bonaparte”) nie wybacza się tej chwili słabości kiedy może ją posiąść byle awanturnik. Ale nawet ci ludzie, którzy nie zdobywali Pałacu Zimowego w 1917 roku i nie głosowali na NSDAP w roku 1933, nie powinni się czuć wolni przynajmniej od winy moralnej i metafizycznej. Jeśli nawet do pierwszej się nie poczuwają, a o istnieniu drugiej nawet nie wiedzą, ktoś, jak Jaspers, powinien im to wypomnieć. Jakoś mało takich słów po stronie rosyjskiej. Sumienie narodu, Sacharow, poeta-filozof, Brodski, obrońca praw, Kowaliow i tylu innych. Wszyscy oni piętnowali reżim i wszyscy oni w swoim narodzie widzieli przede wszystkim największą ofiarę systemu.
A świadomość własnych cierpień znieczula na cierpienia innych. Wojna światowa zaczęła się, w przekonaniu Rosjan 22 czerwca 1941 roku. Nie dociera do nich, że to Rosja i Niemcy rozpoczęły ją we wrześniu 1939. Nie wyciągają wniosków z faktu, że komunizm narodził się w ich kraju, a do wielu został zawleczony przez Armię Czerwoną. Ponieważ nie pasowało to jakoś do świętej Rusi, to wolą myśleć, że został on przywleczony właśnie do nich. Ustanowić go mieli w Rosji obcy; Łotysze, jak Łacis, Polacy, jak Dzierżyński i oczywiście Żydzi, Trocki i inni. Przywlekli tę zarazę z Zachodu, gdzie wymyślił ją Żyd, Karol Marks.
Jednak wciąż jeszcze mamy Przyjaciół - Moskali, którym słowa Lecha Kaczyńskiego mogą pomóc w przekonywaniu rodaków, że wysłuchanie i zrozumienie Polaków nie zagraża Rosji, ani jej dumie. Za rok będzie kolejna nieokrągła rocznica Katynia. Nie wiemy kto będzie wówczas prezydentem Rosji. Nawet jeśli to będzie - a chyba będzie - mianowaniec Putina, to nie wiemy czy będzie na pewno kontynuował jego politykę.
Numer Pierwszy w tym kraju dość szybko się usamodzielnia. Nie wykluczone, że będzie myślał o przyszłości wybiegającej poza okres bajecznej koniunktury na ropę i gaz i może zechce umacniać pozycję Rosji w nowoczesnym świecie w zgodzie z jego standardami. Z polityką dobrego sąsiedztwa zamiast gróźb. Będzie mógł wówczas, jeśli zechce, skorzystać z deklaracji Prezydenta RP na temat stosunków polsko - rosyjskich.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka