Ernest Skalski Ernest Skalski
63
BLOG

IPN -u już nie rozwiązywać...

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 28

...choć można się było bez niego obejść. 

IPN to hybryda; I. instytut badawczy i oświatowy, II. archiwum, III. prokuratura. Tylko ten pierwszy człon daje się racjonalnie, choć niekoniecznie przekonywująco  uzasadnić.

 I.

Mamy Instytut Historii PAN, są wydziały historii na uniwersytetach, są fundacje i wyspecjalizowane instytucje, jak np. Karta. Jest komu badać wszelką historię. Państwo może, a może nawet powinno, wspierać badania historyczne i kształtowanie świadomości historycznej społeczeństwa i może to robić na różne sposoby. Najlepiej przez finansowanie poszczególnych tematów, granty, patronat nad wybranymi tematami czy obchodami.

Ale ponieważ władza państwowa jest zmiennym tworem politycznym, lepiej by było, aby rozdziałem środków publicznych zajmowało się jakieś kompetentne grono, w miarę możności niezależne od polityki. 

Państwo, które utrzymuje instytucje narodowe, takie jak biblioteka, muzeum, teatr ma też prawo powoływania własnej instytucji badawczej,  choć niekoniecznie musi z tego prawa korzystać. Wyłanianie kierownictwa przez instancje polityczne, upolitycznia proces badawczy i popularyzatorski, co podważa obiektywizm badań naukowych.

Tym niemniej, skoro taka instytucja już powstała, zgromadziła kadrę fachowców, ma jakiś dorobek, plany badań, wypracowane procedury, to można uznać, że stanowi już pewna wartość. I choć może można było jej nie powoływać, to nie wynika z tego, że opłaca się ją teraz likwidować. Można i trzeba natomiast zastanowić się nad możliwością uniezależnienia jej od bieżących fluktów politycznych. 

II.

IPN nie wytworzył 65 kilometrów bieżących akt swojego archiwum. Ono powstało jako ósme archiwum wydzielone i powybierało dokumenty z już istniejących zbiorów.

Mamy w Polsce ustawę regulująca całą działalność archiwalną, mamy 32 archiwa państwowe podległe Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych i wydzielone, podległe swoim instancjom archiwa; sejmowe, senackie, prezydenckie, MSW i A, MON, Min. Sprawiedliwości, ABW, no i właśnie IPN.

 - Powstanie archiwum IPN - mówi dr. Zbigniew Pustuła, wiceprezes Stowarzyszenia Archiwistów Polskich, autor podręczników archiwistyki - naruszyło dwie kardynalne zasady tej dziedziny; proweniencji, która nakazuje, by akta były przechowywane w zbiorach instytucji, które je wytwarzały oraz pertynencji, która zabrania rozbijania tych zbiorów. Naruszenie tych zasad poważnie komplikuje cały układ, bardzo utrudnia korzystanie z akt. Oznacza długotrwały bałagan w okresie dzielenia zbiorów i porządkowania nowego zbioru. Ta szkodliwa działalność wymaga wielkiej pracy wysoko kwalifikowanych specjalistów i oznacza poważne koszty. Z punktu widzenia racjonalnej gospodarki aktami oraz ich należytego bezpieczeństwa, któremu nie służą przeprowadzki, nie można uzasadnić takiego przedsięwzięcia.

 - Może chodziło o to, by potrzebne materiały były pod ręką ? 

- To tylko  teoretyczna wygoda. Przecież istnieje, wydawany przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych precyzyjny informator zawartości wszystkich - poza IPN ! - archiwów w Polsce. Nawet kościelnych. Nie byłoby żadnego problemu ze zrobieniem kwerendy i dotarciem do potrzebnych akt. 

IPN podlega Sejmowi i jemu składa sprawozdania. Sejm nie ma fachowców, którzy byliby w stanie je ocenić. Nie wiadomo co tam się dzieje, a archiwiści nie wyobrażają sobie, aby wszystkie wybrane akty były już uporządkowane, by utworzono indeksy nazwisk występujących w poszczególnych aktach Poszukiwania i znajdowanie nowych pozycji, to kwestia lat. Nie wiadomo też czy wszystkie interesujące IPN dokumenty zostały ustalone i wyciągnięte z rozbijanych archiwów. 

Mimo tego wszystkiego, postulat, aby akty z IPN wróciły na swoje dawne miejsca nie jest sensowny. Kolejny wielki wysiłek i wydatek, a co najgorsze - bajzel już nie do ogarnięcia. Kolosalne utrudnienia we wszelkich badaniach,  w lustracji, jaka by ona nie była, w realizacji  konstytucyjnego prawa obywateli wglądu do dotyczących ich dokumentów. 

Uporządkować to archiwum do końca i nie powiększać szkód przez próbę ich naprawiania ! 

III.

Wymiar sprawiedliwości w państwie prawa źle znosi wszelkie sądy i trybunały specjalne oraz wydzielone prokuratury. Pogarsza to automatycznie autorytet i funkcjonowanie ”normalnych” sądów powszechnych i aparatu prokuratury. Przestępstwa przeciw narodowi polskiemu i wszystkie czyny zabronione przez kodeks karny powinny być ścigane z mocy prawa  przez jednolitą strukturę urzędu prokuratorskiego. 

A już szczególnie kuriozalne jest łączenie instytucji badawczej z organem ścigania. Badania naukowe służą poznawaniu prawdy, zaś szczególnie w humanistyce, kształtowaniu świadomości społeczeństwa i nie należy ich w jednej strukturze łączyć z wymiarem sprawiedliwości, który ma swoje, przewidziane przez prawo cele oraz służące im postępowanie dowodowe. 

Przypomnijmy sobie cokolwiek dwuznaczną rolę  lekarzy więziennych, którzy musieli uczestniczyć w wykonywaniu kary śmierci. I wyobraźmy sobie, że braciom Kaczyńskim udaje się przywrócić tę karę, a jej wykonywanie powierzy się szpitalom, bo tam to można zrobić fachowo. 

Poza srożeniem się władzy nie ma żadnego powodu, aby funkcjonował pion prokuratorski Instytutu Pamięci Narodowej.

 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka