”Wydaje mi się wysoce wątpliwe, by grupa kilkunastu, na ogół wybitnych prawników miała aż tak olbrzymią władzę.” - to wypowiedź profesora prawa i prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego o Trybunale Konstytucyjnym.
No dobrze, a władza 12 przysięgłych, trzech do pięciu sędziów, lub jednego sędziego, która może człowieka skazać na śmierć, osadzić w więzieniu, pozbawić prawd, majątku i dobrego imienia ? Czy nie jest za wielka ? A na tym przecież polega istota władzy sądowniczej.
Premier Jarosław Kaczyński natomiast zauważył był, że TK staje się trzecią izbą parlamentu, biorąc udział w stanowieniu prawa. Tak, lecz w sytuacjach awaryjnych. Prawo stanowią; Sejm, Senat i Prezydent RP, ale nie mogą uchwalić wszystkiego co im przyjdzie do głów. Ta sama triada uchwaliła konstytucję i już się musi w niej mieścić. Chyba, że ją zmieni, lecz taż konstytucja zawiera w sobie skomplikowany i trudny tryb owej zmiany. Ale i uchwalając lege artis konstytucję parlament i prezydent, a także naród w referendum też musi przestrzegać jakichś kardynalnych norm naszego obszaru cywilizacyjnego. Ten obszar to Unia Europejska z jej normami i trybunałami, które tych norm pilnują. Jak widać daleko odeszliśmy od praktyki już nie tylko Hammurabiego, ale i Napoleona, który po prostu podyktował swój kodeks. Inna rzecz, że akurat przyzwoity.
W tym skomplikowanym systemie stanowienia i przestrzegania prawa mieści się nasz Trybunał Konstytucyjny. Nie jest on kolejną instancją, do której trafiają celem kontroli wszystkie ustawy. Zajmuje się, zawsze na wniosek, tymi aktami prawnymi, które mogą się okazać sprzeczne z konstytucją i z ratyfikowanymi, a więc obowiązującymi umowami międzynarodowymi. Władza to faktycznie olbrzymia, ale potrzebna. I kto ją lepiej będzie sprawować niż ”grupa, na ogół wybitnych prawników”.
Nikt o zdrowych zmysłach nie neguje prawowitości parlamentu dlatego, że go wyłoniła mniejszość wyborców. Parlament jest parlamentem, rząd rządem. Tak stało się zgodnie z prawem, kiedy większość nie skorzystała ze swoich praw i trudno. Jak się większości nie podoba, to sobie może w kolejnych wyborach zmienić parlament oraz pośrednio rząd. Jeśli się władzy nie podoba kompetencja Trybunału Konstytucyjnego, to też jest sposób. Zmiana przez zmianę konstytucji, w której TK jest osadzony. Ciekawe jak liderzy PiS odnieśliby się do ograniczenia kompetencji TK, znajdując się w opozycji, kiedy to nie ich ustawy mogłyby być kwestionowane.
Ale tak czy inaczej, premier i prezydent mówią już o prawie i instytucji, a nie o właściwych, czyli swoich ludziach na właściwych miejscach. Mieli wpływ na wybór sześciu członków TK i może ich uważali za ”swoich”, a okazuje się, że sędziowie postępują zgodnie z prawem i procedurą, a nie zamówieniem politycznym. Można zauważyć, że na to wpływa perspektywa dziewięcioletniej kadencji, która zakończy się w innym układzie politycznym. I słusznie. Na tym polega właściwe ukonstytuowanie się ważnych instytucji państwa prawa.
O ustawie lustracyjnej powiedziano już wszystko co można i nie można i to po wiele razy. Pozostaje już tylko czekać na Trybunał Konstytucyjny. A temu szykuje się nowa robota z ustawą deubekizacyjną, czy deesbekizacyjną, której projekt dziś przedstawił poseł Kuchciński. Dziś też, znając tylko jej podstawowe założenia, można przewidzieć, że będą problemy związane z takimi zasadami prawa jak; niedopuszczalność odpowiedzialności zbiorowej, prawo do sądu, niedopuszczalność wstecznego działania prawa, ochrona praw słusznie (to określenie prawne, a nie moralne) nabytych, równość wobec prawa, zaufanie do prawa.
Prawo i sprawiedliwość powinny się pokrywać ze sobą, ale nie zawsze mogą. Prawo musi być ścisłe, a sprawiedliwość, (a zwłaszcza poczucie sprawiedliwości) nie jest. SB-ków należy karać za łamanie prawa, takie jakie wówczas było (a nie pozwalało ono na tortury, zastraszanie, morderstwa) i nie należy im powierzać stanowisk publicznych, a do tego nie trzeba nowej ustawy.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka