Założenie;- Ja nie skazuję ludzi na śmierć bo to już uczynił Pan Bóg - mawiał sędzia w starej angielskiej anegdocie - ja tylko wyznaczam termin. Powołuję się na to, bo moja prognoza to prosta projekcja obecnych trendów, bez wyznaczania najważniejszego - terminów, w których trendy doprowadzą jakichś skutków. Nie wiem też czy się trendy nasilą czy osłabną, czy też może zgoła zanikną, a pojawi się coś całkiem nowego. Co powiedziawszy, mogę snuć przypuszczenia.
Pierwsze - przez prawie trzy lata nie będzie w kraju żadnych wyborów. Posłowie koalicji robią się dietetyczni - zależni od diet - jak posłowie SLD i PSL w poprzedniej kadencji. Nie mając pewności ponownego wybrania, postarają się jak najdłużej wysysać co tylko można z powierzonej im przez wyborców kości.
Drugie - W skali kraju PiS nie poniósł druzgocącej klęski. Można nawet powiedzieć, że był to remis, lecz z wyraźnym wskazaniem na PO. W polityce liczy się nie tylko ilość obsadzonych stołków, lecz także ich usytuowanie. A PiS, z właściwym sobie zadufaniem, podkreślał plebiscytarną ważność wyborów w Warszawie i ma za swoje. Poparcie dla PiS wznosi się i opada, ale szczytowy moment popularności i siły partia ma już za sobą, a wybory to wykazały. PiS się nie zmieni, pozostanie wodzowski, a wodzowie też się nie zmienią. Partia zmierza w kierunku porażki wyborczej, która może być druzgocącą klęską, ale też może oznaczać umiarkowaną przewagę konkurencji, tak jak umiarkowana była przewaga PiS w roku 2005.
Trzecie - Jak jest przegrany, to bywa również zwycięzca. W tej chwili naturalnym zwycięzca wydaje się być Platforma Obywatelska, lecz to zwycięstwo będzie zależeć od bardzo wielu czynników. Jej zwolennicy, a i członkowie utyskują na bierność PO, na to że nie przedstawia żadnej wizji, żadnej koncepcji, a tylko punktuje PiS, czkając się on ześlizgnie. To jest irytujące, ale nie takie głupie. Jakakolwiek konkretna koncepcja czy program przyciągnie zwolenników, ale nastroszy przeciwników, którzy rozejrzą się za inną siłą polityczną, lub pomyślą, że może jednak już lepszy ten PiS. Szansa Platformy w tym, że nie pojawi się żaden poważny konkurent do głosów jej elektoratu.
Czwarte - Mniejsi gracze - LiD, czyli szeroko rozumiana centrolewica; SLD, socjaldemokracja, demokraci i drugi gracz - PSL, wiadomość o śmierci politycznej którego okazała się niezupełnie prawdziwa. Lewica może być dla Platformy konkurencją, natomiast PSL stanowi cenne uzupełnienie, gdyż do ewentualnej współpracy czy zgoła koalicji może przyciągnąć elektorat wiejski, w którym PO nie ma dobrych notowań. PSL żywi się kosztem Samoobrony, a ta oraz LPR bazują już prawie wyłącznie na głosach zdobytych w zeszłorocznych wyborach.
Piąte - Wyborcy Samoobrony przechodzą do PSL i do PiS, wyborcy LPR raczej do PiS. Przejmując ludzi Leppera i Giertycha partia Kaczyńskich staje się nieco bardziej ”moherowa”, co zraża PiS-owców na drugim skrzydle. Ci nieco bardziej liberalni mogą wesprzeć Platformę, bardzie socjalni - LiD. Zniechęceni wyborcy wszystkich partii mogą, oczywiście pozostać w domu, co zakłóci prognozy wyborcze.
Szóste - Lewicę, czy historycznie patrząc, wszelkie kierunki egalitarne uważam za niemądre i przynoszące więcej szkody niż pożytku, ale one wyrażają potrzeby wielkiej części wszelkiej populacji. Trzeba się więc pogodzić z istnieniem takiego nurtu. W Polsce o jego reprezentację walczą socjaliści bezbożni, czyli LiD z socjalistami pobożnymi, czyli z PiS-em (przedtem AWS), który prawicą jest w swoim własnym, anachronicznym myśleniu. Nowoczesna prawica europejska jest liberalna. Taką nowoczesną prawicą jest, czy raczej staje się, Platforma, którą PiS stara się wepchnąć w układ z lewicą. To może się udać, jeśli PO da się wrobić we ”wrażliwość społeczną”, która pogrzebała Unię Wolności.
Siódme - Na przyszłościowe bycie współczesną lewicą ma szanse raczej to co teraz jest LiD - em niż PiS, który gmatwa elementy egalitaryzmu z bogoojczyźnianą retoryką. Obciążeniem socjalnego egalitaryzmu obecnej lewicy jest z kolei zestaw, na który składają się prawa gejów, dzieci, zwierząt, feminizm, zaciekła ekologia, antyamerykanizm, anty czy alterglobalizm i temu podobne. Wszystko to jednak jest bardziej trendy niż atmosfera PiS - u.
Ósme - Bieżąca koniunktura polityczna nakłada się na procesy demograficzne i społeczne. Zwiększa się poziom wykształcenia, przybywa ludności miejskiej i wielkomiejskiej, wkraczają w życie roczniki, które w coraz mniejszym stopniu odnoszą się do historii sprzed 1989 roku. Generalnie; ludzie przywykają do gospodarki rynkowej, uczą się jej mechanizmów. Powiększa się stopniowo naturalny elektorat partii wykształciuchów - w całości nie pojedzie chyba pracować ad maiorem gloriam Irlandiae. Może na nim bazować Platforma, o ile go nie zmarnuje. W roku 1993, Kongres Liberalno-Demokratyczny Tuska nie zebrał 5 procent i nie wszedł do parlamentu. W zeszłym roku liberalna Platforma tegoż Tuska miała głosów ponad cztery razy więcej. Siłą rzeczy raczej się zmniejsza baza społeczna PiS, Polska ”moherowa”. Lecz głosujący elektorat to tylko niewielka cześć tej bazy, więc możliwe są niespodzianki.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka