Ernest Skalski Ernest Skalski
40
BLOG

Albośmy to jacy tacy ...

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 6

W polityce wewnętrznej -  pat do drugiej tury wyborów, więc posprzeczajmy się jeszcze o zagraniczną, w związku z polskim wetem i jego implikacjami. Pan Dariusz Rosiak (”Nie umierajmy za mięso”) i ja (”Lady NO ?”) zebraliśmy sporo głosów krytycznych (popierających też). Wynika z nich, że dla wielu ludzi - w tym polityków - polityka zagraniczna to nie jest narzędzie skutecznego załatwiania naszych interesów, lecz narzędzie w wewnętrznych sporach i kłótniach i sposób na poprawę samopoczucia narodowego. 

Kiedy sąsiad puszcza mi głośno muzykę, mam  dwa  wyjścia; zrobić mu awanturę, by nie myślał, że jestem potulną owcą, lub grzecznie poprosić by ściszył. Skutek w obu przypadkach bywa różny, lecz ten pierwszy sposób trwale antagonizuje, a drugi częściej skutkuje ściszeniem. W polityce podobnie. Owszem bywają momenty; ”Przyjdź i weź” - król Leonidas pod Termopilami na propozycję oddania broni, czy z naszej historii; ”Bóg mi powierzył honor Polaków jemu go tylko oddam” - Józef Poniatowski pod Lipskiem,  czy minister Józef Beck mówiący w Sejmie, że pokój ma swoją cenę, ale wysoką ale wymierną, natomiast honor jej nie ma. Jak się jednak przeżyło wojnę światową, dwie okupacje i prawie półwiecze komunizmu, to trudno przykładać miarę ostateczną do handlu mięsem czy nawet do rury, która może być położona nie tam gdzie by nam pasowało. Może to zbyt osobisty punkt widzenia, lecz jeśli już mamy mieć politykę historyczną, to trzeba historię znać, rozumieć i przykładać do wszystkiego właściwą miarę.  

Nie ma dzisiaj polskiego; być albo nie być. Załatwia się ważne, lecz prozaiczne sprawy. Nie pisałem, że polskie weto to katastrofa. Uważałem, że to niezręczne i nie nazbyt skuteczne przedsięwzięcie. Jakieś rezultaty wszakże przynosi. Francuzi wymacują drogę do jakiegoś kompromisu. Rosja, widząc, że sprawy zakazu idą dalej niż jest on wart, łagodzi swe stanowiska, tak aby nie stracić twarzy. Wyznawcy PiS-u już świętują triumf weta, co  zresztą tez przewidziałem w swoim blogu. Pozostaje pytanie, czy nie można było tego rozwiązywać skuteczniej. A może gdyby prezydent Kaczyński zażył coś na żołądek i pojechał na Szczyt Weimarski, to łatwiej by było dogadać się z Paryżem i Berlinem w sprawie wspólnej postawy wobec Moskwy ? Oczywiście, są to pytania bez odpowiedzi, kwestia jakichś niuansów i atmosfery. Ale tak się prowadzi politykę zagraniczną. A już skutki bywają wymierne. To odpowiedź na pytania na czym miała polegać dobra pozycja Polski za Geremka i Kwaśniewskiego. Co oni takiego zrobili ? Otóż dobra pozycja jest jak zdrowie... Przypomnijmy sobie co wtedy o Polsce pisali i mówili, a co mówią i piszą za Kaczyńskich i Fotygi. A rezultaty ? Wejście do NATO i do Unii Europejskiej to mało ? Wsparcie Pomarańczowej Rewolucji - jak zauważa jeden z komentatorów - rzeczywiście skłóciło nas z Rosją. Szkoda, lecz  raz jest gorzej, a raz będzie lepiej. To była to cena warta skutków.

Ukraina dokonała przełomu w stosunkach z Rosją, co się raczej nie zmieni, niezależnie od tego, który z Wiktorów J. gra pierwsze skrzypce w Kijowie. A niezależna Ukraina to jeden z kluczowych warunków polskiego być albo nie być. 

No to czekamy teraz - naprawdę, bez ironii - na jakiś porównywalny sukces obecnej ekipy. Bez zwalania winy na byłych szefów MSZ, nieprzychylne media i w ogóle na wykształciuchów.

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka