Ernest Skalski Ernest Skalski
29
BLOG

Lady NO ?

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 3

”Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,

gdy paryskie poselstwo twoje stopy liże,

jedna Warszawa mocy twej urąga,

podnosi na cię rękę ...” 

Serce roście...Przypominają  się strofy Mistrza i szlachetna postać Reytana. Co prawda, poseł Ziemi Nowogródzkiej dorobił się w Polsce wielu ulic i dobrej szkoły swego imienia w Warszawie, ale nie zapobiegł swym gestem pierwszemu rozbiorowi Polski, ani kilku następnym. 

Szanse pani Anny Fotygi, która nie rozrywając garderoby, powtórzyła w Brukseli ten gest, są lepsze. Rozbioru nie będzie, z UE nas nie wyrzucą, trochę się pokrzywią i wymyśli się w końcu jakiś kompromis. U Ruskich mamy i tak przechlapane, w Unii jeszcze trochę popsujemy sobie opinię, a w kraju sprzeda się to jako sukces twardej polityki w obronie naszych interesów. 

Racja jest całkowicie po naszej stronie. Powiem więcej; nasz interes jest interesem całej unijnej Europy, która chce współpracy energetycznej  z Rosją na cywilizowanych zasadach, czyli bez politycznego szantażu. Także nasze mięso jest nie tylko nasze, ale pośrednio unijne, bo zawsze może podpaść Rosji jakiś inny kraj i nie sprzeda jej swoich produktów.

Być może wspólnie z Europą udałoby się wypracować lepszy kompromis z Kremlem - na kolana nikt go nie rzuci i nie zamierza - niż ten, który zawrze, przez nas na niej wymuszony.  Może i były czynione próby dogadywania się w UE. Ale trzeba pamiętać, że każdy kraj, jak i wspólnota w całości, mają interesy rozliczne i często sprzeczne. To, na który kiedy postawią , zależy od wielu czynników. Trzeba je znać i rozumieć. Mozolnie pertraktować, z dobrą wolą, tak aby każdy wiedział, że partner i jego interesy ma na uwadze. To wymaga znajomości i obycia. Kompetentnych ludzi i koncyliacyjnej postawy, a nie słabo skrywanej niechęci. No i chociażby w ambasadzie w Brukseli vacat nie powinien się trwać miesiącami. W naszym racjonalnym świecie i w merkantylnym środowisku słowa, gesty, cała ta atmosfera to nie żadne tam fanaberie. Być może w Komisji Europejskiej liczą się głownie tony, metry, kilometry rurociągów i euro. Ale decyzje strategiczne nie zależą od Brukselki tylko od rządów, zaś te zalezą od swoich wyborców. A dla wyborcy ważna  jest właśnie atmosfera wywoływana nieraz przez fobie czy uprzedzenia. Jeśli Polska ma chwilowo w Europie nie najlepsza opinię, to rządom trochę trudno jest bronić interesów, na których Polsce zależy, kosztem jakichś  tam interesów swoich.  

Już pisałem i będę powtarzał, że obraz Polski jest przeczerniony, tak jak parę lat temu był przeidealizowany. Ale to głównie obecne nasze władze dały po temu powód. Czy polskie głosy krytyczne spowodowały to doprawienie gęby ? Nie sądzę. Raczej już pokazują, że Polska jest wciąż pluralistycznym państwem prawa, w którym istnieje wolność słowa. 

A wracając do naszego weta... Być może,  istniałaby polska szansa bycia inicjatorem wspólnej akcji unijnej, gdyby obecne władze kontynuowały wyraźnie proeuropejską politykę poprzednich.

 

 Był kiedyś w politycze międzynarodowej Mister NIET, czyli Andriej Gromyko, wieloletni szef sowieckiego MSZ, ale nie ma powodu, aby go naśladować.

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka