Już po ciszy i mogę powiedzieć, że wynik wyborów w moim mieście jest nawet lepszy niż oczekiwałem. Dystans między Kazimierzem Marcinkiewiczem i Hanną Gronkiewicz-Waltz jest mniejszy niż podawały sondaże przed wyborami. Jej zwycięstwo w drugiej turze jest prawie pewne. Słowo ”prawie” nie może być pominięte, bo PiS będzie wychodzić ze skóry, by prezydentem został eks premier z Gorzowa. Niewykluczone, że Jacek Kurski znajdzie pani Hannie babcię w Ochranie. I Marcinkieiwcz się przyłoży bo ta klęska może oznaczać koniec jego politycznej kariery.
Pewne jest natomiast już dokonane zwycięstwo Platformy w Radzie Warszawy. Jeśli ścisłe dane nie zmienią tego co wiemy na podstawie cząstkowych, to PO będzie samodzielnie rządzić w Warszawie.A Jeśli jeszcze ze swym prezydentem... No i frekwencja ! 52 procent to nie jest dużo, lecz widać, że stolica przoduje w wychodzeniu z frekwencyjnego dołka.
Przed laty, na jakimś festynie w Barcelonie zwróciłem uwagę na to jak wielka estymą otoczony był mer tego miasta. Dla Barcelończyka - wyjaśnił mi dziennikarz z miejscowej gazety ”Vanguardia” on jest ważniejszy niż premier i król, może więcej. U nas może mniej, lecz więcej niźli myślimy.
Jesteśmy państwem bardzo scentralizowanym, a Kaczyńscy tę centralizację wzmacniają jak mogą. Uaktywnią się szczególnie teraz kiedy są w odwrocie w dużych miastach, bo nie tylko w Warszawie PiS poniósł klęskę. Ale moc ich jest ograniczona, bo ciągle pozostajemy państwem prawa. Zaś możliwości władzy municypalnej są ogromne, jeśli potrafi je ona wykorzystywać. Zwłaszcza w tak wielkiej metropolii. Są szanse, że marazm PiS-owskiej kadencji się skończy.
Pod warunkiem, już w pierwszych sześciu miesiącach zacznie się energiczny ruch. Poczekajmy jeszcze cierpliwie te dwa tygodnie, by wystawić listę postulatów i zacząć rozliczać z ich realizacji.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka