Ernest Skalski Ernest Skalski
27
BLOG

Postkomunistyczna dekomunizacja

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 3
 Po komunizmie wszystkie rządy są postkomunistyczne. A najbardziej - rząd PiS-u z przyległościami. Każdy ustrój - feudalizm, kapitalizm, komunizm - to przede wszystkim jego konstytutywne instytucje i mechanizmy. Gdy są zmieniane wtedy zmienia się ustrój. Najbardziej antykomunistyczny był więc rząd Mazowieckiego i Balcerowicza. Zastał wasalny  PRL, w cywilizacyjnym ślepym zaułku. Z dyktaturą wodzowskiej partii, centralnym planowaniem i  państwową własnością nieefektywnej gospodarki. Zostawił niepodległą i demokratyczną Rzeczpospolitą, z gospodarką - w zasadzie - rynkową. W głównym nurcie cywilizacji, nadrabiającą  historyczne zaległości. I z licznym reliktami komunizmu, które programowo kultywuje rządząca dziś koalicja. Wymieniam jak leci: - Władza wodzowskiej partii, jako nadrzędny  cel polityczny.- Niewydolna administracja, nieudolnie regulująca jak najwięcej - relikt centralnego planowania. - Nomenklatura - w tym likwidacja służby cywilnej - budowana na podstawie nadrzędnej kompetencji jaką jest lojalność.- Niechęć do organizacji pozarządowych, czyli do samoorganizacji społeczeństwa poza bezpośrednim nadzorem władzy.- Rozdęta, kosztem efektywności gospodarczej, polityka społeczna, kontynuacja karmienia z ręki władzy.- Wciąż wielki, nieefektywny,  państwowy sektor w gospodarce. - Kształtowanie prawa jako narzędzia sprawowania władzy.- Szukanie wroga wewnętrznego i zewnętrznego - stan trwałego napięcia.  Cały ten bagaż jest nie tyle tolerowany ile stanowi konstytutywną wartość IV Rzeczpospolitej. Jej twórcy nie dostrzegają jego zbieżności z realnym socjalizmem, który sprowadza się dla nich głównie do ludzi; komunistów i postkomunistów. A ustrój  zależy od wyboru ludzi, tylko podczas rewolucji czy innego przewrotu i to przede wszystkim od energicznych mniejszości, które dominują większość, jak w Niemczech w 1933 roku. Lub, mając przeciw sobie równie energiczną mniejszość, wciągają ogół w wojnę domową, jak w Anglii, we Francji, Rosji, Hiszpanii. Potem większość  musi się jakoś przystosować do  ustroju, który staje się czymś zastanym dla następnych pokoleń. W Polsce ludzie, którzy aktywnie wprowadzali komunizm, lub mu się przeciwstawiali mają już ponad  80 lat. Ich dorosłe życie przeszło już w realsocu, a dla ich dzieci i wnuków, czyli dla dwóch pokoleń był to już system zastany. W ZSRR takich pokoleń było co najmniej trzy. Pokolenia przychodzą jedne po drugich, a instytucje i mechanizmy trwają. Modyfikując się, ale w sposób nie zmieniający podstawowych właściwości systemu. Sprowadzanie go głównie do funkcjonowania w tym ludzi to funkcja prymitywnego umysłu, który nie ogarnia złożoności życia społecznego, a woli wszystko przypisywać winom czy  zasługom pojedynczych ludzi. Nie wiem czy bracia Kaczyńscy też tak prymitywnie postrzegają rzeczywistość, lecz napewno wykorzystują i kultywują takie rewolucyjne myślenie. Nie mieści się w nim rozróżnienie winy Bolesława Bieruta, który system krwawo wprowadzał z sowieckiego nadania i Aleksandra Kwaśniewskiego, który miał dwa  lata gdy Bierut umarł i nie udało mu się urodzić w rodzinie z Akowskimi tradycjami. Nie mieści się w nim również zbilansowanie jego bycia redaktorem naczelnym ”Razem” i ministrem sportu w PRL, kłamstwa z dyplomem magistra i ”goleni” w Charkowie - z  jednej strony - z aktywnym staraniem o wejście do NATO i EU, z poparciem ”pomarańczowej rewolucji” i z dziesięcioletnim przyzwoitym w większości reprezentowaniem państwa. Jakobini ścinali za to, że  ktoś się urodził arystokratą, bolszewicy potrafili zabijać za delikatne dłonie, oznakę wyzyskiwacza. Jak było mało arystokratów i burżujów, to zabijano niezbyt gorliwych rewolucjonistów. (”To się dobierze z uczciwych” mówił facecjonista Franc Fiszer, gdy twierdzono, że nie ma czterystu tysięcy łajdaków, których jego zdaniem należało rozstrzelać by było dobrze) ”Kaczyńscy” przekonują, że będzie dobrze jeśli się wyeliminuje postkomunistów. By nim zostać nie trzeba być agentem SB, może być WSI czy UOP pod Miodowiczem. III RP staje się równie złowroga  jak PRL, więc można być urodzonym po 1972 roku by zostać postkomunistą. Jeszcze trochę i będziemy dobierać z podejrznych neofitów IV RP. P.S. Felietoniści IV RP doprowadzają poglądy jej krytyków ad extremum et absurdum, by je łatwo ośmieszać. Więc proszę kolegów Rybińskiego i Ziemkiewicza o uwzględnienie, że choć uważam obecne rządy za szkodliwe dla kraju, to twierdzę, że nie są one faszystowskie i odejdą jeśli przegrają wybory. Nie wprowadzą też dyktatury, bo choć mają więcej wyznawców niż zwolenników, to jakoś nie widać chętnych by umrzeć za Kaczyńskich i IV RP

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka