taśmy
Dziennikarz to nie panienka z dobrego domu i jest od tego, aby - podobnie jak ksiądz, policjant, lekarz, adwokat - rozmawiać z każdym. 48 lat pracy w żurnalistyce utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Mówiąc więc z Gudzowatym Michnik nie popełnił żadnego błędu. Skądinąd wiem - ponad siedem lat byłem jego zastępcą w GW i drugie tyle komentatorem konsultującym z nim swoje teksty - że Gudzowaty zabiegał o te kontakty. Z doświadczenia - niestety, również własnego - wiem, że nie z każdym należy chlać - to po pierwsze. A po drugie - gdy się już chla, to samemu się nie wolno upijać. I tu Adam mógł był po pełnić błąd, ale tego nie jestem pewny. Z tego co pokazano w TVP - a nie była to selekcja życzliwa dla szefa Gazety - widać, nie potwierdził on insynuacji, że GW działała z inspiracji jakichś służb - to jest skakanie do konkluzji, a przyznał, że mogła korzystać z informacji, która stamtąd pochodziła. Tylko jeden z blogerów rozróżnia informację od inspiracji.
Otóż informacje w prasie czerpie skąd się da, od służb i ze świata przestępczego, ale się potem je sprawdza. A informatorów się chroni, jeśli sobie tego zażyczą. Sprawdza się, między innymi dlatego, że informacja może być podpuchą i roztropny żurnalista nie daje jej sobie wtrynić. A inspiracja jest wówczas, kiedy się pisze - lub przemilcza - na zamówienie służb, firm, poszczególnych osób i kogokolwiek. Nie wiem kto zamierzał szkodzić Gudzowatemu, ale Gazeta nie miała w tym żadnego interesu. Nie robiliśmy w energetyce. Krytyka Gudzowatego, nie tylko w GW, sugerowała, że działa on w sposób zbliżony do interesów Rosji. Michnik na pewno nie jest rusofobem, raczej już rusofilem. Służby - które ? - nie miały nam nic do zaoferowania. Te wszystkie argumenty są dlatego, że tzw. elementarna uczciwość nikogo dzisiaj nie przekonuje.
Jeśli więc chodzi o owe 265 krytycznych artykułów o Gudzowatym, z czego jeden sam napisałem, to trzeba po prostu sprawdzić, czy były prawdziwe i słuszne, w świetle dostępnych wówczas materiałów, a to trudniejsze niż oskarżanie o inspiracje.
Andrzej Kublik, zanim zajął się energetyką, przez kilka lat był naszym specem od motoryzacji. W światku dziennikarzy motoryzacyjnych wyróżniał się, a wiem to od rzeczników firm samochodowych, wyjątkową odpornością na pokusy w postaci długotrwałego korzystania z testowanych najlepszych samochodów w celach prywatnych. Jeśli się sugeruje, że mógł być skorumpowany, to trzeba przedstawić coś więcej poza własnym przekonaniem, które przeważnie bywa największym wrogiem prawdy.
Tyle na dzisiaj w sprawie taśm Gudzowaty - Michnik. Jeśli sprawa będzie dalej ciągnęła, to może jeszcze zabiorę głos.
Ernest Skalski
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka