Ernest Skalski Ernest Skalski
5640
BLOG

Świnto prawda, prawda, tys prawda, g. prawda

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 102

 
 
Dziesięć razy słowo ”Prawda” z dużej litery, trzy razy – z małej, z czego raz to jest cytat z Piłata i jesteśmy już w połowie wielkiego – strona plus szpalta - artykułu w środowej ”Rzeczpospolitej”. I tu zaczynamy się orientować o co w nim chodzi. A napisało go ośmiu profesorów, sześciu doktorów habilitowanych i dwóch nie habilitowanych z Uniwersytetu Warszawskiego. W tej pierwszej połowy same słuszne aczkolwiek nieco banalne, słuszności, na temat prawdy, rzetelności, obiektywizmu i obowiązku uczonych wobec prawdy.
 
Wreszcie konkretnie: ”…strach przed Prawdą jest ogromny…Ostatecznym sposobem obrony przed Prawdą jest metoda publicznego ośmieszania, kąśliwych uwag na temat wyglądu, nazwiska, lapsusu językowego, miny itp. …W taki sposób postępowano m.in. z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim”
 
Jeśli to było ostatecznym sposobem obrony przed Prawdą to czym jest ”metoda publicznego ośmieszania, kąśliwych uwag na temat” gaf i przejęzyczeń obecnego prezydenta RP ? Czy Komoruski jest czymś zdecydowanie lepszym od Kaczora ?
 
Profesorowie i doktorzy powołują się na brutalne napaści na Lecha i na Jarosława Kaczyńskich, które bez wątpienia miały miejsce. Ale też Jarosław Kaczyński lokował swych przeciwników ”tam gdzie stało ZOMO”. Antoni Macierewicz zarzucał im zaprzaństwo jakiego nie znała historia, poseł Mariusz Kamiński, w Sejmie, uznał premiera za człowieka bez honoru, a Jarosław Marek Rymkiewicz większości nie głosującej na Kaczyńskiego odmawia prawa do polskości, okraszając to zwrotem; ”jebał was pies!”. Jeśli na to   profesorowie i doktorzy nie zwrócili uwagi, to należy ich rozumieć w następujący sposób; uszczypliwości pod adresem Lecha Kaczyńskiego i brutalizmy wobec obu Kaczyńskich były obroną przed Prawdą. Jaką ? Tak oczywistą, że nie trzeba o niej wspominać. A uszczypliwości i brutalizmy pod adresem ich przeciwników nie obrażają prawdy.
 
Tak naprawdę, to mowa jest o języku politycznym, który można uznać za nieobyczajny, lecz nie będący deliktem prawa karnego. Wypowiedzi obu stron wyrażają stosunek jednej do drugiej i ich wzajemną ocenę, ale trudno te słowa odnieść do faktów materialnych, do kryterium prawdy.
 
Jest w artykule, rzecz jasna, i o ”Smoleńsku”, a między innymi, że po katastrofie: ” …w naszych mediach w ciągu kilku minut (!) zdołano wprowadzić i z żelazna dyscypliną wyegzekwować trwałe embargo na informację”. Jeśli to Prawda, czy prawda, panowie profesorowie i doktorzy, to albo nie ma tego waszego artykułu i tysięcy innych informacyjnych i oskarżycielskich  wypowiedzi, albo to co piszecie mija się z prawdą.
 
Artykuł jest po prostu jednym z licznych tekstów propisowskich i antyplatformianych, ukazujących się w ”Naszym Dzienniku”, ”Gazecie Polskiej”, ”Rzeczpospolitej” w Salonie 24 i innych blogowiskach. I w porządku ! Wolni ludzie w wolnym kraju mają prawo do wypowiedzi. A ja mam prawo do uznania i publicznego stwierdzenia, że pierwsza górnolotna i pretensjonalna połowa tego tekstu z peanami na temat Prawdy, obowiązku jej dociekania i głoszenia przez ludzi nauki, a Uniwersytetu Warszawskiego w szczególności, jest nadużyciem intelektualnym. I w rankingu prawd wprowadzonym do obiegu przez księdza profesora Tischnera nie mieści się chyba wysoko.
 
 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (102)

Inne tematy w dziale Polityka