Czegoś takiego jak parada EuroPride, nie lubię, nie podoba mi się to, lecz toleruję. Pod warunkiem, że nie blokuje mi drogi, którą przejeżdżam. Ale to zastrzeżenie obejmuje także demonstrujących górników, nauczycieli, maratony uliczne i kawalkady prezydenta.
Obyczajowo jestem nawet nie liberałem, lecz libertynem. Uważam, że za obopólną zgodą, każdy może z każdym, byle na swój koszt i nie z cudzą krzywdą. A jeśli chce to demonstrować publicznie, to też jego prawo. Podobnie jak moje prawo nie patrzeć, na to co mi się nie podoba. Nie podobają mi się erotyczne zachowania facetów względem siebie i nie skorzystam z oferty Biedronia, by zapoznać się z gejowską pornografią. Ale takież zachowania lesbijek – atrakcyjnych, bo innych w porno nie pokazują – owszem, bardzo przyjemne. A parady odmieńców śmieszą mnie bądź żenują, ale – powtarzam – ich dobre prawo, a moje prawo powiedzieć co o tym myślę. Otóż myślę, że takie demonstracje albo mijają się z celem, albo faktycznie mają na celu coś innego niż deklarują.
Aktywiści ruchu chcą pokazać, że homoseksualiści płci obojga różnią się od większości społeczeństwa orientacją seksualną i wynikającymi stąd problemami rodzinnymi i mają związane z tym oczekiwania, a poza tym są normalni, tacy jak inni. Stąd procedura coming out; pokazują się: laborant i kierowca TIR-a, nauczycielka muzyki i księgowa, informatyk i ślusarz narzędziowy. We wszystkim co nie dotyczy ich spraw intymnych okazują się tacy sami jak my. Możemy się z nimi poczuć solidarni pod wieloma względami. Z tych ich spraw intymnych wynikają pewne problemy osobiste Mówią czego oczekują od społeczeństwa i państwa a ponieważ w zasadzie są tacy jak my, to ich oczekiwania mogą zasługiwać na życzliwe podejście. Taki tok rozumowania jest poprawny. Ale czy prowokująca parada odmieńców i przebierańców jest tym co ma pokazać, że są w zasadzie tacy jak inni i przekonać do swych postulatów niechętne na ogół społeczeństwo ?
Najprawdopodobniej jest to po prostu swoisty karnawał, just for fun, sposób na odreagowanie opresji otoczenia, wyżycie się. Nadaje się temu charakter postulatywny, choć ta ekspresja raczej utrudnia niż ułatwia realizację tych postulatów. Ale każdy ma prawo się omylić, zwłaszcza w swej własnej sprawie.
P.S. Wszystkim, którzy proszę mnie o zgodę na publikacje moich tekstów z Salonu24, odpowiadam: PUBLIKUJCIE !
e.s.
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości