Notka w większości jest kompilacją poprzednich notek o odłamkach ( kaczazupa.salon24.pl/581732,35000-odlamkow-i-garnek-biniendy , kaczazupa.salon24.pl/577237,35000-odlamkow-i-wpolrzedne-geograficzne-brzozy ).
Jeżeli notkę widzicie jako postronicowaną, a chcecie przeczytać bez tego udoskonalenia - przyciśnijcie klawisz Drukuj po lewej stronie.
Dodałem oszacowanie siły potrzebnej do zniszczenia pierwszego dźwigara i jego okolic. Moje wyliczenia opierają się na bardzo prostych danych otrzymanych w eksperymencie Biniendy - długości rozerwań. Można je oszacować z tych zrzutów (http://www.youtube.com/watch?v=FMtACZslWbc) oraz zdjęcia garnka i podanej przez Biniendę jego średnicy oraz prędkości.
Tok prostych wyliczeń prowadzących do kolejnych wniosków najlepiej przedstawić w tabeli.
Wyjaśniena do niektórych punktów:.
1. Ustaliłem, że z przędkością 175 m/s wystrzeliwany jest garnek z grubszym denkiem. Gdyby było na odwrót, to wartości w "6" bardzo by się różniły.
6. Większośc energii kinetycznej została żuzyta na rozdzieranie, ponieważ blachę tej grubości można rolować w rękach.
7. Sumryczną powierzchnię brzegów odłamków oszcowałem na drodze następujcych rozważań: na Tu-154 składa się 1500m^2 blachy (2 razy 400m^ rzutu pionowego, trochę mniej bocznego, osiowy pominiemy). Niechtylko połowa został rozerwana wybuchem ma 35000 odłamków. Pomijając duże fragmenty, możemy sobie pozwolić na przybliżenie, że te małe są jednakowej powierzchni - wychodzi nam, że mają po 0,02m^2. Obwód przeciętnego odłamka wynosi 0,54m. Po pomnożeniu przez liczbę odlamków wychodzi 19 km. Odlamki mają wspólne brzegi, czyli sumaryczna długość rozerwania wyniosi 9,5km. Powiedzmy, że średnio balcha ma 3mm grubosci. Przekrój zerwany wybuchem ma wobec tego 28,6m^2. Gdyby zmniejszyć liczbę odłamków o połowę to powierzchnia wynosiłaby 14,3 m^2 a gdyby dodatkowo uznać, że tylko połowa brzegów powstała poprzez wybuch, a reszta wynika z konstrukcji, to powierzchnia wyniosłaby 7,15m^2.
10. Wziąłem z notki BBudowniczego (bbudowniczy.salon24.pl/580154,bledy-biniendy-czy-bledy-setlaka). W przeciwieńnstwie do całej notki,.te wartosci są sensowne. Cała notka jest bezsensowna - poszycie skrzydła nie może mieć 1 mm grubosci bo wtedy dźwigar nusiałby mieć ponad 30 mm grubości i całe skrzydło musiałoby być dwa razy cięższe. ( kaczazupa.salon24.pl/574057,wyginac-dzwigar-smialo ).
13. Przyjałem dosyć często powtarzającą się ilość paliwa.
Wszystkie rachunki prowadzone są z większą dokładnością niż pokazywane wyniki pośrednie. Jeżeli kolejna wartość jest iloczynem poprzednich oszacowań, to mnożę większy z jednej pary czynników przez mniejszy z drugiej pary.
A. Jeżeli duża liczba odłamków ma być argumentem na ich wybuchową genezę, to znaczy, że kazdy musiałby być oddzielony od całości w wyniku wybuchu. Każdy odłamek ma swoje brzegi, których, będąc częścią całości nie miał, powstały więc one w wyniku rozerwania blachy. Wynik, wyrażony masą trotylu jest absurdalny, ponieważ dużo łatwiej jest wysadzić 100 krotnie mniejszą masą trotylu jakiś krytyczny element samolotu, ale wtedy odłamki powstają nie na skutek wybuchu tylko zderzenia z ziemią lub wodą.
B. Wpływ będzie miało bardzo wiele innych czynników - geometria, parametry wytrzymałościowe owych 8 kg masy, czas zamiany energii kinetycznej na pracę destrukcji. Z toku rozumowania, który do takich oszacowań mnie doprowadził wynika jednak, że w zasięgu Biniendy są eksperymenty dające o wiele bliższe realiom smoleńskim informacje. Na przykład strzelanie brzozowym klockiem do profilu aluminiowego przybliżającego kształtem pierwszy keson , strzelanie garnkiem o ściankach i denku grubości 3 do 5 mm do drewna brzozowego. Trzeba mieć nadzieję, że takie eksperymenty znajdą się wśród zapowiadanych "pracujemy goraco z cala grupa naukowcow nad nastepnym krokiem, ktory dalej wyjasnial bedzie inne aspekty zwiazane z katastrofa smolenska"(bbudowniczy.salon24.pl/580154,bledy-biniendy-czy-bledy-setlaka#comment_896248) . Z całą pewnością można powiedzieć, że informacje, jakie z eksperymentu Biniendy można uzyskać, nie zostały wykorzystane przez niego samego i innych ekspertów wypowidających się na temat wybuchów ( Berczyński, Szuladziński ).
C. Ten wniosek jest ilościowo najsłabszy. Nie zajmuję się tym, jaka część energii niesionej przez paliwo może być użyta na rozrywanie przy konkretnym przebiegu kolizji. Pokazuję jedynie, jaka jest skala możliwosci.
D. Pozornie i ten wniosek powinien być słaby, ponieważ siła hamowania jest prostopodała do siły rozciagającej ścianki garnka. Ale przecież siła rozrywająca dżiwgar też jest prawie prostopdła do kierunku kolizji.
W sumie uważam, żze pokazane tu szacunki mogą być obarczone dużymi błędami ilościowymi, chociaż w kontekście 1 do 5mm grubosci poszycia oraz 5 do 20mm grubości dźwigara Biniendy nie są to błędy niezwyczajne. Tym niemniej, rząd wielkości czterech liczb zawartych w czterech wnioskach mówi sam za siebie - tezy ekspetów ZP zostały sformułowane bardzo jednostronnie, bez oglądania się na inne konsekwencje z nich wynikające, co prowadzi do pokazanych w tej notce pułapek.
Michał Jaworski
Post scriptum. Ponieważ kolegów wybuchowych blogerów nadal dręczy ściana lasu i kłącze jarząbka wątłego dołączam już znane zestawienia zdjęć pokazujące, że wyjaśnianie mechanizmu destrukcji samolotu poprzez detonowanie kolejnych par trotylmat - jednej w samolocie, drugiej w drzewie, na które za chwilę samolot wspadnie to jednak parę bytów za dużo.
Nieustający prima aprillis obywatelskich śledczych smoleńskich
Może to nie była ściana lasu ale jednak kilkanaśie trotylmal trzeba by użyć.
Kłącza dwóch jarząbków wątłych. Ten oznaczony linią ciągłą został wysadzony trotylmatą, kiedy zbliżał się wysadzony pasem trotylmaty rozciągniej na suficie samolotu leżący za nim fragment.
Widoczni na zdjęciu przebrani za strażaków funkcjonriusze specnazu na czas wybuchów schronili się pod białymi pancernymi plandekami widocznymi już na zdjęciach satelitrnych z 05.04.2010.
Kiedyś Kaczazupa także doradzać doradcy doradcy doradcy doradcy Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka