"To był szok, który nauczył nas, że świat może wywrócić się do góry nogami w ciągu jednej chwili. Życie jest kruche. System jest kruchy. To poczucie stale mi towarzyszy. – mówi Jasmila Žbanić, reżyserka genialnego filmu "Aida", który dopiero miałem okazje obejrzeć i tym samym mogę dołączyć do grona osób, mówiących o tym, że to najważniejszy, ale i najtrudniejszy film mijających ostatnich dwunastu miesięcy. Podobnie było przed laty, gdy Žbanić nakręciła nagrodzoną Złotym Niedźwiedziem "Grbavice", gdzie także podejmowała temat wojny w byłej Jugosławii. Tym razem jednak na tapet wzięła największą zbrodnie i ludobójstwo w w powojennej Europie, a dokładnie masakrę w Srebrenicy, gdzie ponad 8 tysięcy bośniackich muzułmanów, mężczyzn i chłopców, zostało zamordowanych przez Serbów na oczach żołnierzy międzynarodowych sił pokojowych.
Jasmila Žbanić w "Aidzie" opowiada o tragedii w Srebrenicy bez posługiwania się obrazami okrucieństwa - bez klasycznych wojennych klisz do jakich przyzwyczaiło nas - głównie amerykańskie - kino. Zamiast tego zespala widza z perspektywą głównej bohaterki: tłumaczki, współpracowniczki ONZ, matki i żony ze światem jej podejrzeń, przeczuć i domysłów, aż po wiarę w to, że historię może jednak uda się przechytrzyć. Reżyserka unika zarówno tworzenia łatwych opozycji, jak i patosu, sytuując po każdej ze stron konfliktu gesty prozaiczne, momentami wręcz pastiszowe (choć nieraz autentyczne, jak generał Mladić, który „reżyseruje” rzeczywistość, rozporządzając nieodłącznym kamerzystą i żołnierzami niczym ekipą filmową), a całości dopełnia genialna kreacja Jasny Đuričić i aż ciężko pogodzić się z faktem, że to nie dla "Aidy" ani Jasny będą nadchodzące nagrody Akademii Filmowej. Warto dodać, że znaczący wkład w koprodukowaną przez kilka państw „Aidę” mają także polscy członkowie ekipy: GENIALNĄ MUZYKĘ skomponował Antoni Komasa-Łazarkiewicz („Szarlatan”, „Obywatel Jones”), zmontował ją Jarosław Kamiński („Zimna wojna”, „Śniegu już nigdy nie będzie”), nad kostiumami pracowała Małgorzata Karpiuk („Ślepnąc od świateł”), a polską producentką „Aidy” jest Ewa Puszczyńska, która stoi m.in. za oscarowymi sukcesami „Idy” i „Zimnej wojny”. Jeśli jeszcze nie widzieliście ostatnie seanse są jeszcze w Kino Muranów, a ja zachęcam wszystkich do tego, bo to najlepszy film, jaki widziałem w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy i dodatkowo niezwykle aktualny w świecie, gdy odwracamy wzrok od cierpienia innych.
Na koniec tylko zostawię Was ze słowami Edmunda Burke'a, które żegnają zwiedzających sarajewską Galerię 11/07/1995 poświęconą ludobójstwu w Srebrenicy, a także, które świetnie sprawdziłyby się jako napisy początkowego do tego filmu: „Jedyne, czego potrzeba, aby zatryumfowało zło, to aby dobrzy ludzie nie robili nic." 10/10
Komentarze
Pokaż komentarze (2)