Sztuczna Inteligencja i nie tylko, bliska przyszłość.
Krótko i wyrywkowo na temat AI, przyszłości AI.
Singularity - to moment w historii człowieka, kiedy przyspieszająca nauka, rozwój technologiczny (w szczególności dot Sztucznej Inteligencji) osiąga moment przełomowy, zapoczątkowujący eksplozję odkryć, eksplozję inteligencji. Jest to moment, w którym AI osiąga możliwość samoulepszania.
Sztuczna Inteligencja
Jaki nadać cel nadrzędnej sztucznej sieci neuronalnej, operującej pomniejszymi sieciami, wyuczonymi pod konkretne możliwości? Jaki jest sens, czy cel życia człowieka? Wszystkie obecnie sieci mają z góry określony (przez konstruktorów) cel. Są skonstruowane (ilość wejść, wyjść) pod konkretne, jedno zadanie. Sieci neuronowe wymagają nieprawdopodobnej ilości danych uczących. Nadrabiają to błyskawiczną nauką - przeciwnie do człowieka, który uczy się długo dłużej, na bardzo skąpych danych, czasem na jednym zdaniu gdzieś zasłyszanym - ale bardzo nie wiele potrzeba by człowiek osiągnął bardzo dobry poziom w poznawanej kategorii. Sieć neuronowa AI na poziomie człowieka to sieć samoucząca się. Sama dobiera ilość wejść wyjść, dane uczące, oraz kryterium uczenia się - przedmiot poznawania. Nie istnieje taka sieć i nie wiadomo jak ją skonstruować. Nie istnieje taki algorytm. Sieć zarządzająca wyuczonymi mniejszymi sieciami nie wystarczy, by AI równało się z człowiekiem.
Nie ma problemu zrobić AI nie odróżnialnej od człowieka (dla człowieka obserwatora). Ale pomiędzy AI wyglądającą jak człowiek, a "taką jak" człowiek jest cholernie duża różnica.
Mogą i wygrywają z człowiekiem w Go, szachy, i wszędzie gdzie liczy się rozpoznawanie wzorców, gdzie te wzorce można zamknąć w kategorię, zebrać dane uczące (w odpowiedniej ilości, co jest ogromnym problemem). Ale to człowiek jest twórcą kategorii, stworzył szachy, Go, i milion innych gierek, milion innych kategorii. I wiecznie je tworzy i zmienia istniejące.
Największa obecnie, najbardziej wydajna, sieć neuronowa stworzona przez Google została przetestowana na 20 tysiącach kategorii (20 tys kryteriów rozpoznawania wzorców). Średni wynik: 15%. Nie wiem ile kryteriów używa człowiek, wydaje mi się (na oko), że absolutnie każdy dziś używa co najmniej kilku tys kryteriów w życiu codziennym, i to świadomie. Na pewno nie są to setki. W ciągu życia, i wliczając podświadomość - zapewne dużo więcej, może i miliony. Typowy człowieka wynik rozpoznawalności jakiegoś nauczonego wzorca to 95%, dopiero powyżej tej liczby maszyna jest w czymś lepsza od człowieka.
Jeżeli już pojawi się AI na poziomie ludzkiego geniuszu - nie będzie czegoś takiego jak SkyNet z Terminatora, jedno AI. Będą miliony AI, albo biliony (a może Legiony;)) i to jest najbardziej realna wizja - konkurencji. Prędzej bałbym się polityków i wojskowych i ich autonomicznych maszyn bojowych do zabijania (maszyna sama podejmuje decyzję o zabiciu człowieka). Nad którymi pracują. Normalne, prawdziwe AI musiałoby mieć powód by nas zabić. Jeżeli w ciągu kilku godzin od swojego zaistnienia zrozumiało by, że człowiek dla AI jest jak bakteria dla człowieka - tym mniej istotne było by zabicie nas.
Jest nieprawdopodobny postęp jeżeli idzie o AI. Liczba projektów AI od 2012r. podwaja się co 3 miesiące. Ale wciąż są to "karaluchy po lobotomii" (jak nazwał swoje własne AI jeden z bardziej znanych projektantów) - wygrywającymi w Go z człowiekiem, ale gdyby je zamknąć w ciało karalucha (prócz "mózgu", powiedzmy, że "mózg" karalucha byłby dostępny dlań przez WiFi, z główną siedzibą na serwerach Google), nie przeżyłyby długo. I to jest fakt. Nie ma nawet pomysłu czym uczyć (dane do nauki) AI-karalucha, by stał się karaluchem. Na razie umiemy nauczyć go chodzić, ale dokąd i po co - poza zakresem (przy jednej sieci neuronowej). Co dopiero zrobić AI-człowieka. Sprzęt komputerowy nie jest tu żadnym problemem, już w 2012r. powstał komputer o peak'owej wydajności rzędu 20 PetaFLOPów - takiej samej jak szacowana moc obliczeniowa mózgu człowieka. Inna sprawa, że komputer ten ciągnie bodajże 7 MegaWatów (tyle co mniejsze miasto), mózg człowieka 20 Watów.
Przyszłość
Wszędobylskie AI (roboty, automaty tworzone w jednym celu) pomagające w rozwijaniu i dopieszczaniu technologii, nauki, w pewnym zakresie dokonujące również odkryć - Tak.
Singularity, czyli moment w którym AI jest zdolne do samoulepszania co jest równoznaczne z całkowitą zmianą życia człowieka, na Ziemi, totalną zmianą wszystkiego w kompletnie nie przewidywalny sposób (nowa jakość inteligencji) - Nie sądzę.
Żeby nie było wątpliwości - chyba wszyscy eksperci od AI przewidują niechybne powstanie prawdziwego AI. Ale też przewidują przeniesienie świadomości człowieka w maszynę - transhumanizm. Ani w jedno, ani tym bardziej drugie nie wierzę, choćby sam Dalai Lama tak twierdził (a twierdzi - jeżeli tylko sprzęt komputerowy zapewni lub przewyższy możliwości obliczeniowe ludzkiego mózgu). Zresztą, oni sami odkrycie algorytmu zapewniającego prawdziwe AI nazywają Świętym Grallem. Jedyny sensowny kierunek w tą stronę to, myślę, jakiegoś typu algorytm ewolucyjny w którym wbudowane jest proceduralne stworzenie, tworzenie, modyfikowanie sieci neuronowej. AI które ma wytworzyć Singularity to AI o inteligencji, jak i wiedzy ludzkości. Całej. Całości wiedzy człowieka. Stąd te pomysły na "kościoły AI".
Prawo Moora (podwojenie liczby tranzystorów na jednostkę powierzchni co 18 miesięcy) zwalnia, w szczególności w komputerach domowych. Elektronika silikonowych tranzystorów to tylko kawałek tak samo szybkiego postępu sięgającego co najmniej końca XIXw. Kilka lat spowolnienia szybko nadrobią czipy nowej technologi, z miejsca dziesiątki razy szybsze. Główny rozwój AI odbywa się dzięki kartom graficznym (dziś superkomputery to serwery obładowane kartami graficznymi i to z kart jest główna wydajność obliczeniowa). Mimo, że i tu prawo Moora siada, szef nVidii planuje 1000 krotny wzrost wydajności kart graficznych do 2025r (przynajmniej tych przemysłowych, przynajmniej w chmurze - nie jest jasne). https://www.nvidia.com/en-us/about-nvidia/ai-computing/
Problemem cały czas jest bardziej software, czy "ludzie" (wybaczcie, ale chyba wiadomo o co chodzi), niż hardware.
Ray Kurzweil (główny propagator Singularity) w 2005r. wytypował powstanie AI na poziomie człowieka na 2029r., a Singularity na 2045r. Obecnie, tj w 2018r. wciąż upiera się przy obu datach. Nie trzymałbym kciuków za nieśmiertelność z nanorobotów w 2045r., czy nawet za przedłużanie życia w latach '30 obecnego wieku. Pewnie średnia długość życia wzrośnie (do tej 90ki), głównie za sprawą wytwarzania narządów do wymiany z komórek macierzystych chorego, być może i chirurgów zastąpi AI i maszyny. Limit wieku jednak powinien zostać taki sam.
W latach '40 (obecnego wieku) może już naukowcy będą mogli budować na tyle małe i na tyle skomplikowane nanoroboty, by mogły bezustannie krążąc w krwioobiegu naprawiać efekty starzenia się organizmu. Ale bez Singularity prawdopodobnie nie będzie ani masowej produkcji, ani nawet konkretnych nanorobotów do konkretnych "prac naprawczych" w ciele ludzkim. Co innego nanorobotyka wojskowa...
W każdym razie, nawet bez "filmowego" AI (Singularity) w końcu będzie możliwość reperowania starości w ciele, cofanie starości (starość biologicznie to co innego niż rozwój organizmu). Nanorobotyka oferując takie możliwości będzie oferować również odłączenie (czasowe) od mózgu zmysłów i reszty ciała i podpięcie w dowolne wirtualne ciało, zmysły. Kompletnie nie inwazyjnie. Ta sama pratycznie technologia potencjalnie umożliwi przeniesienie fizycznie mózgu z ciała w maszynę.
Nie tylko AI
Bliska przyszłość to również podbój kosmosu, być może już w pierwszej połowie lat '20 (tanie, wielorazowe rakiety, grafen oferujący lekkie, mocne konstrukcje).
Materiały jak grafen, carbon nanotubes (grafenowe nanorurki, wytwarzany z CO2 z powietrza) - w tym roku ogłoszono już dwie metody masowej produkcji grafenu, póki co głupich baterii brak, nie mówiąc o mikroczipach. Szeroko stosowany grafen szacuje się na drugą połowę lat '20. Procesory grafenowe to dalsza miniaturyzacja, szybkości terahercowe, niższy pobór prądu. Konkurencja to procesory oparte o światło, kwantowe, no i jest jeszcze co najmniej jeden konkurent silikonu.
Terapie genowe (pierwsze zsekwencjonowanie całego genomu jednego człowieka na początku obecnego wieku kosztowało 3mld dolarów, $1000 osiągnięto w 2015r., od półtora roku istnieje sprzęt oferujący kompletne zsekwencjonowanie genomu jednego człowieka w ciągu godziny za docelowo $100 - właściwie na tym poziomie cen jest dopiero możliwe prawdziwe badanie DNA - wciąż w powijakach; już chyba trwa, a jeżeli nie to niedługo rozpocznie się katalogowanie genomu całości życia jakie istnieje na Ziemi (pomijając ludzi, to trochę inny temat)).
Rolnictwo wertykalne, sterowane w całości za pomocą maszyn. Produkcja żywności "z probówki". Modyfikowanie ludzi i wszystkiego innego metodą CRISPR.
Drukarki 3D: istnieją od ponad 20 lat. Porządna drukarka domowa to wciąż koszt $40tys, do tego, żeby miała sens, wymaga od użytkownika umiejętności projektowania w 3D (w jakimś CADzie), odrobiny wiedzy z materiałoznawstwa. Ale przez koszt i tak nie ma sensu (przyjmując, że będziemy drukować nie tylko firanki, podstawki, figurki, pierdółki - jedyny cel obecnych mainstreamowych drukarek 3D, ale i części wymienne dla domu i ogrodu i sprzętów domowych w naszym domu i ogrodzie - taniej wyjdzie kupno nowych rzeczy, zwłaszcza licząc materiały do tej naszej drukarki i jeszcze czas projektowania tych wszystkich popsutych części i naprawy). Po ostatnim hyp'ie na druk 3D, firmy od druku3d liczą tylko straty. Drukarki 3D na poziomie przemysłowym są wciąż gorsze od konwencjonalnych metod produkcji, a to by był pierwszy etap. Dopóki nie mogę sobie wydrukować czegoś sensownego (np. ubrania, meble, "obudowy", jeśli nie całe urządzenia - dowolnych sprzętów od zegarka po odkurzacz), przy sensownych kosztach, z sensownych materiałów - druk 3D pozostanie ciekawostką. Natomiast kiedyś na pewno doczekamy się domowych drukarek 3D operujących w nano skali, a kiedyś być może i pico, femto.
Zagrożeń jest tyle, i są tak mocne, że nic tylko wyskoczyć przez okno. Nie jest to celem tego tekstu. Można obejrzeć Black Mirror. Dość powiedzieć, ze o ile obecnie ludzkości (pomijam zagrożenia naturalne) zagrażały wyłącznie bomby atomowe, tak niedługo zagrożeń tego kalibru będzie co najmniej kilka. W bardzo ciekawych czasach żyjemy.
Uwaga do libertarian (polityk, choćby libertariański to wciąż jedynie mniejsze zło) i wolnościowców. Prędzej technologia i postęp naukowy nas wyzwolą (podnosząc dalej średni i minimalny komfort życia, oferując większe możliwości, czynienie zła będzie potencjalnie bardziej i bardziej bezsensowne, nieopłacalne), niż głoszenie państwa minimum. Państwo będzie coraz bardziej zbędne. Taki mam wniosek na dziś.
Apokalipsa
Co z Apokalipsą? Jeżeli brać pod uwagę kurczące się znaczenie państwa, rządu, polityka, dowolnego osobnika ogarniętego manią władzy - niebezpieczeństwo 3 WŚ wzrasta. Albo sztucznej epidemii jakiegoś badziewia. Albo złej (a celowo złą stworzonej) AI. To raz.
Wielu chrześcijan mnie tu zastrzeli, ale od pewnego czasu dochodzę do wniosku, iż powtórne przyjście Chrystusa może być nieco innego rodzaju, niż się uważa. Słowa w Biblii o Apokalipsie mogą być zbyt mocno rozumiane, w sensie - nie doceniamy obecnej duchowości już w nas tkwiącej obecnie. Jeszcze innymi słowy - świat po Sądzie Ostatecznym może być bardziej podobny do obecnego, niż mniej. Biblia mówi o dwóch Sądach. Pierwszy ma uwięzić Smoka na 1000 lat - zło jednak będzie istnieć. Dopiero drugi Sąd przyniesie ostateczny kres złu. Wiele przepowiedni mówi o dalszym rozwoju nauki i techniki po 3WŚ, oraz o tym, że to nieszczęścia związane z 3WŚ, zarazy, kataklizmy zbliżą do siebie i odmienią ludzkość - ale uwaga, na kilka pokoleń do przodu.
Maria Esperanza Medrano de Bianchini (zm 2004r.) mistyczka katolicka, nazywana również żeńskim ojcem Pio, pochodziła z Wenezueli twierdziła, że Jezus przyjdzie dwukrotnie. Za pierwszym razem (paruzja) Chrystus ma przyjść w postaci jakiej ukazywał się po swojej śmierci na krzyżu. Przyjdzie w ciszy. Absolutnie każdy człowiek na Ziemi ma odczuć, bez cienia wątpliwości, obecność Pana, być może zobaczyć. Do tej pory sądziłem (jak wielu ludzi sądzi), że to wydarzenie ma poprzedzić Apokalipsę, Sąd Ostateczny. Coraz bardziej przychylam się ku tezie, że to niematerialne, chwilowe przyjście Jezusa będzie tym naszym Sądem, tuż po wojnie. Odmieni ludzi, odrodzi, zresetuje ludzkość mentalnie. Z czasem jednak minie, przynajmniej w pewnym stopniu.
Mistyczka przepowiadane ujawnienie się Jezusa oszacowała na lata 2013 - 2023r. (przepowiednia z 2003r.). Pani Maria przepowiedziała m. in.: 9/11, wybór Busha na prezydenta, a z jeszcze niespełnionych: skok naukowy, technologię neutralizacji promieniowania, czy też bomb atomowych, elektronikę atomową (tranzystor atomowy), nowe źródło taniej energii (lub nową broń), dwukrotne przyjście Chrystusa i wiele innych.
Sprawiedliwość Boża ma się zacząć od Wenezueli. Biorąc pod uwagę, że naprawdę źle w Wenezueli jest od dopiero 2-3 lat - dziadostwo tam jeszcze trochę może potrwać.
en.wikipedia.org/wiki/Maria_Esperanza_de_Bianchini
Kiedy wojna, kiedy postęp - who knows.
Jest w tym wszystkim jeszcze jedna kwestia warta uwagi. Starożytni uznawali opanowanie ognia przez człowieka za kradzież jednego z sekretu bogom. Niechby nawet współczesna ludzkość miała te kilka tys lat - gromowładny był bogiem u Słowian, Rzymian, Greków, Celtów, czy Wikingów. Dzisiaj jesteśmy 200 lat od wynalezienia prądu, 100 lat od masowego wprowadzania (światło), a jeszcze dużo mniej od masowego domowego sprzętu faktycznie robiącego różnicę (pralka, lodówka, telewizor, telefon - wszystko to roboty). Jeśli nie teraz, to bliska przyszłość oferuje prawdziwe cuda, a przecież nauka operuje na świecie i prawach świata stworzonego przez najwyższego. Nic nie sugeruję, nie mam większych wniosków z tym związanych. Jestem ciekaw.
_______________________________________________________________________________________________________
Linki i źródła
https://www.youtube.com/watch?v=V1eYniJ0Rnk
AI nauczyło się grać w Breakout - gierkę z mikrokomputera Atari. Kilkadziesiąt godzin nauki pozwoliło nie tylko do perfekcji odbijać piłeczkę, ale odbijać w ten sposób, by poprzez wyburzenie klocków w linii pionowej uzyskać maksymalny wynik. Sieć neuronowa miała tu na wejścu niezrozumiały dla niej obraz z gry. Na wyjściu miała sterowanie paletką w lewo, w prawo. Jedynym celem uczenia się, jaki "nagradzano" był wynik zdobytych punktów w grze (z oczywistych względów również nie zrozumiały dla sieci). Konstruktorzy w ogóle nie brali pod uwagę zaobserowanego zachowania.
https://www.youtube.com/watch?v=gn4nRCC9TwQ
Chyba jeszcze bardziej niezwykły dla człowieka obraz, jakże przecież prymitywnych, możliwości obecnej AI. W tym wypadku AI miało za zadanie nauczyć się poruszać ludzikiem (humanoidalnym szkieletem powiązanych ze sobą bloków), a konkretnie: w kierunku mety. Patrząc na ten filmik można wywnioskować, że pierwszym etapem było nauczenie się przez AI wstać i utrzymać równowagę ludzika. W pierwszym momencie gdy udało się tego dokonać, nauka od razu poszła w kierunku ruszenia ludzika ze startu do mety. Stąd też jego postura - tułów przekrzywiony w jedną stronę, jedna ręka wyciągnięta w przeciwną by zachować balans - komputerowego AI nic nie kosztuje trzymanie wyciągniętej ręki (jest to taki sam stan, jak każdy inny), a liczy się tylko dojście do mety.
Wewnętrzny, wyciekły materiał Google, jak widzi człowieka:
https://www.theverge.com/2018/5/17/17344250/google-x-selfish-ledger-video-data-privacy
Książki warte polecenia
The Singularity is Near, Ray Kurzweil, 2005r. - Kurzweil trafnie określa postęp naukowy, natomiast absolutnie nie trafił z implikacjami tego postępu na życie ludzkie. Świat przyszłości w stosunku do obecnego, jaki rysował Kurzweil, jest wciąż przesunięty do przodu o kilka dekad. Zawodzi być może kooperacja wśród ludzi, a może koszty. Przykładowo Kurzweil wieścił powszechność autonomicznych samochodów na 10 lat do tyłu. Technologia jak najbardziej na to pozwalała - wystarczyło wszystkie drogi odpowiednio zmodernizować wstawiając odpowiednie znaki, być może wysłać kilka satelit dla lepszego działania systemu. Nawet kosztowo było to jak najbardziej do realizacji. No i dziesiątki i setki tysięcy trupów mniej. Nawet przystosowanie starych samochodów podejżewam byłoby łatwiejsze niż dogadanie się, czy sama mobilizacja polityków (bo oni odpowiadają za drogi).
Wracając do Kurzweila - ekstrapolując - jego świat za 25 lat, może być odległy nie o 20-30 lat, a 100-200.
https://www.youtube.com/watch?v=y5jiGeQBLTk - dokument suplementujący ksążkę.
How to Create a Mind, Ray Kurzweil, 2012
Zebrane prognozy Kurzweila: https://en.wikipedia.org/wiki/Predictions_made_by_Ray_Kurzweil
Michio Kaku:
Physics of the Future: How Science Will Shape Human Destiny and Our Daily Lives by the Year 2100 (2011) - chyba najważniejsza, oparta na wywiadach z ponad 300ma laureatami nagrody Nobla z wielu dziedzin nauki.
The Future of the Mind: The Scientific Quest to Understand, Enhance, and Empower the Mind (2014)
The Future of Humanity: Terraforming Mars, Interstellar Travel, Immortality, and Our Destiny Beyond Earth (2018)
Life 3.0 Being Human in the Age of Artificial Intelligence, Max Tegmark, 2017
Our Final Invention, Artificial Intelligence, James Barrat, 2013
Inne tematy w dziale Technologie