Katarzyna Gozdek-Michaelis Katarzyna Gozdek-Michaelis
344
BLOG

Nowy świat

Katarzyna Gozdek-Michaelis Katarzyna Gozdek-Michaelis Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

NOWY ŚWIAT

Katarzyna Gozdek-Michaelis


Urodziłam się w czasach, kiedy powojenne pokolenie odbudowywało zniszczoną po 1945 roku Polskę. Był to czas trwogi przed totalitaryzmem stalinowskim, zagrożeniem Zimną Wojną czy rodzimymi aktami terroru, ale również czas wycieczek do lasu i częstych wypraw na wieś do rodziny po świeże zapasy mięsa. Był to czas oczekiwania na kolejny odcinek Matysiaków, Kroniki Sportowej i szlagierów obiecujących świetlane komunistyczne jutro takich, jak: 'Budujemy nowy dom, jeszcze jeden nowy dom, naszym przyszłym lepszym dniom Warszawo'… Dzisiaj, przypomina mi się ta piosenka w związku z bezprecedensową sytuacją, w której znalazł się świat i coraz bardziej palącą potrzebą zastanowienia się nad faktycznym stanem naszego wspólnego domu, jakim jest Ziemia.

Ludzkość wydaje się być postawiona przed bardzo realnym wyborem i decyzją co do przyszłego kształtu świata. Przyspieszające tempo i przybierające na sile i intensywności wydarzenia przeobrażają znajome, swojskie krajobrazy i zacierają uznane granice 'normalności'. Obecne pokolenie stało się naocznym świadkiem zachwiania się dotychczasowego status quo i norm funkcjonowania, pękających jak struna naprężona do granic wytrzymałości. W obliczu apokaliptycznej wizji rozpadającego się starego porządku jesteśmy wyrzuceni za burtę strefy komfortu i wygód, do których zdążyliśmy całym sercem przylgnąć. W swej wędrówce po meandrach historii ludzkość dotarła do rozdroża cywilizacyjnego i od tego jaką drogę wybierze będzie zależeć przyszłość naszych dzieci, wnuków i całego globu. Świat zachwiał się w swoich posadach i jeżeli nie zbudujemy nowego, opartego na trwalszych fundamentach domu, ten obecny może nam się w niedalekiej przyszłości zawalić na głowę.

Chińska filozofia optymistycznie odnajduje w każdym kryzysie zalążek nowych rozwiązań i traktuje go jako motor postępu. Jeżeli jest to prawda, to obecna sytuacja może potencjalnie stać się urodzajnym gruntem do pogłębionej refleksji nad istotą życia, celem naszego bytu na ziemi, czy wreszcie nad zagadnieniem własnego wkładu w kreowanie udoskonalonego świata oraz wzięciem za to osobistej odpowiedzialności. Wszystko wskazuje na to, że nadszedł właściwy historycznie moment, aby zadać sobie uczciwie pytanie: w jakim świecie tak naprawdę chcielibyśmy żyć i jakie są kryteria jego realizacji?

Pytanie to na pierwszy rzut oka może wydawać się nierealne i leżące poza zasięgiem ogólnospołecznej debaty, ponieważ większość aspektów życia narodów z definicji jest narzucana 'odgórnie' i umyka spoza obszaru wpływu zwykłych obywateli. System nazwany demokracją dawał poczucie, że narody mają znaczący wpływ na samostanowienie i być może taka była jego wstępna idea, dziś natomiast jest coraz bardziej oczywiste, że poza przekonywująco brzmiącą etykietką współczesny model demokracji odbiega daleko od swych początkowych założeń i ideałów.

Obecnie jednak zaszła jedna, fundamentalna zmiana na międzynarodowej szachownicy- jest nią Internet, a wraz z nim dostęp do informacji i wiedzy dla wszystkich, którzy jej autentycznie poszukują. Ściśle regulowany i kontrolowany przez grupy rządzące przepływ informacji zawsze miał i ma za zadanie ukierunkowywanie społeczeństw na określone i z góry wybrane tory myślenia i działania.

W dobie nastania Internetu szala monopolu na wiedzę została zachwiana i dostępne na szerokim forum publicznym informacje w coraz większym stopniu przyczyniają się do wzrostu świadomości jednostek i coraz częściej stają się katalizatorem do zaktywizowania grupowych czy indywidualnych przedsięwzięć występujących w obronie podstawowych praw człowieka, praw zwierząt czy dobrostanu naszej planety. Społeczeństwa domagające się fundamentalnych zmian systemowych już nie należą do wyjątków, ale jak potok wpadający do morza, zaczynają się włączać do głównego nurtu wydarzeń dzisiejszych czasów.

Wzrastający poziom świadomości populacji osiągnięty dzięki dostępowi do szerokiego spektrum informacji jest fenomenem o globalnym zasięgu i nie do końca przewidywalnych konsekwencjach, które dopiero zdeterminuje przyszłość. Jedno jest pewne, że trudno już będzie powstrzymać obrastające w siłę tendencje i głosy nawołujące do zmian zarówno ideologicznych jak i systemowych nieadekwatnych do ducha czasów.

Zaczyna też być oczywistym fakt, że świat ma coraz mniejsze szanse na przetrwanie jeśli będzie kontynuował obrany u zarania historii kierunek swojego marszu w przyszłość, charakteryzującego się przemocą i fałszem. Przed współczesnym pokoleniem stoi wyzwanie na miarę Goliata polegające na przemianie fundamentalnych wartości dyktujących wszystkie jego działania, a z którymi musi się zmierzyć w nadziei na zainicjowanie ery nowego porządku na świecie zapewniającego nie tylko przetrwanie gatunku ale również godne życie każdemu członkowi ludzkiej rodziny.

No więc jaki ma być ten nowy świat i jakie są szanse na jego urzeczywistnienie?

Na to pytanie odpowiedział już 2.5 tysiąca lat temu Sokrates, wskazując na główną przyczynę panującego malaise: 'Aby umysł był w stanie postrzegać jasność zamiast ciemności, cała dusza musi odwrócić się od zmieniającego się świata dotąd, aż nauczy się dostrzegać rzeczywistość w jej najlepszym, najpiękniejszym wydaniu nazywanym Dobrem. Być może będzie kiedyś nauka, która będzie w stanie uczyć i wyrabiać tę umiejętność.'

Słowa Sokratesa stanowią nie tylko diagnozę 'stanu chorobowego', na którą kolektywnie cierpi ludzkość, lecz również wskazują na właściwe jej antidotum. Mówią o tym, że umysł w jego obecnym stadium ewolucyjnym nie jest wiarygodnym instrumentem prawidłowego odbioru rzeczywistości i że jest zaprogramowany do filtrowania napływających bodźców i informacji skupiając się głównie na ich negatywnej ocenie i interpretacji. Funkcjonujący poza obszarami zwanymi świadomością, z precyzją dorównujacą tylko szwajcarskiemu zegarkowi, mechanizm ten odciska swoje brutalne piętno w kolejnych odcinkach serialu zwanego Historią.

Co to się ma do tworzenia nowego świata? Ano to, że z nieprzeegzaminowanym oprogramowaniem, w postaci przekonań, osądów, limitacji i zahamowań oraz nieznajomością mechanizmów wbudowanych w ludzką psyche a uniemożliwiających doświadczanie lepszej jakości życia, nie jesteśmy w stanie stworzyć nic nowego, nic innego poza tym, co już zaistniało. Aby nowy świat mógł się urzeczywistnić, aby wprowadzić nowe, udoskonalone wzorce trzeba wyjść poza znane szablony i zaryzykować działania inne, nowe, nietypowe, nawet zgoła nam obce. Jednym z kroków w tym kierunku jest wyrobienie umiejętności o której mówi wielki filozof - postrzegania rzeczywistości w jej najlepszym wydaniu. Jest to odważna propozycja ponieważ nie tylko wytyka niedoskonałość mechanizmów nazwanych 'ludzką naturą' ale wzywa do ich rozszyfrowania oraz wszczęcia poszukiwań wyższych poziomów jestestwa ukrytych we wnętrzu ludzkiej psyche.

Na czym polega umiejętność postrzegania Dobra i o co tu dokładnie chodzi?

Rzecz polega głównie na 'przestrojeniu' się ze starych modeli funkcjonowania charakteryzujących się poczuciem zagrożenia, strachem, podejrzliwością, oczekiwaniem najgorszego, postrzeganiem głównie negatywnych aspektów otaczających osób i sytuacji – wszystkim, co Sokrates nazywa 'ciemnością'. Są to nawyki i przyzwyczajenia umysłowe, tak dobrze zamaskowane że nie jest łatwo dostrzec ich toksyczność, groźną dla nas samych i otoczenia.

Z fizjologicznego punktu widzenia, myśli, opinie, osądy i przekonania objawiają się na encefalografie jako zaktywowane obszary w przestrzeni mózgowej, tworzące stałe obwody i sieci samoistnie włączające się pod wpływem konkretnego bodźca. Oznacza to, że mózg będący fantastycznie dostrojoną do środowiska stacją nadawczo-odbiorczą, niejako 'zacina' się w swoim funkcjonowaniu i pozostając na biegu jałowym jak stary gramofon odtwarza w kółko te same, mocno podniszczone i zdezaktualizowane płyty, ignorując tym samym rzeczywistość jaką jest otoczony.

Możliwość wyrwania się z zamkniętego kręgu historycznie zaprogramowanych obiegów neuronowych obiecuje modny ostatnio hit naukowy mówiący o neuroplastyczności mózgu. Oznacza on przyznanie mózgowi znacznie szerszego asortymentu atrybutów i statusu funkcjonowania niż te jakie były do niedawna przyjęte. Na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat obraz mózgu przebył totalną metamorfozę, gdzie z galaretowatej, zastygłej w swej formie i działaniu szarej masy zamienił się w elastyczną sieć miliardowych połączeń neuronowych zdolnych do tworzenia nowych obiegów, rezygnowania ze starych, potrafiący dostosować się do każdej nowej sytuacji i dynamiczny w swym funkcjonowaniu.

Wraz z tą rewolucyjną zmianą w postrzeganiu naszej umysłowości została otwarta droga do fundamentalnych przemian w sposobie i jakości percepcji otaczającej nas rzeczywistości. Teraz już wiadomo, że zmiany w sposobie myślenia oraz postrzegania są możliwe do przeprowadzenia i że istnieją metody takie jak medytacja, modlitwa, praktykowanie 'bycie tu i teraz' szkolenia i ćwiczenia duchowe oraz najnowszej generacji technologie stymulujące funkcjonowanie i 'przeprogramowanie' mózgu. Że zamiast 'ciemności' ze wszystkimi wiążącymi się z nią neurozami i obniżoną jakością życia można nauczyć się dostrzegać 'jasność' i doświadczyć towarzyszącego jej dobrostanu. W tym świetle słowa Apostoła Pawła (List do Rzymian 12) dopiero dzisiaj nabierają właściwego im znaczenia: 'Nie ulegajcie już dłużej wzorcom zaakceptowanym przez świat; musi nastąpić wewnętrzna zmiana i odnowa umysłu, aby w pełni poczuć satysfakcję z darów oferowanych przez Boga, tych dobrych, pożądanych, tych doskonałych'. *

O jakiej zmianie i odnowie tu chodzi i o jakich darach tu mowa? Wyobraźmy sobie, że zamiast irytacji, czy złości, które uważa się za normalną i ogólnie akceptowaną ludzką reakcję, można by doświadczać opanowanie i spokój płynący z głębokiej, wewnętrznej potrzeby porozumienia z innymi polegającej między innymi na umiejętności dostrzegania ich pozytywnych cech, a nie tylko negatywnych. Wyobraźmy sobie, że zamiast zawiści czy zazdrości można by odczuwać radość z sukcesu innych i jednocześnie potrafić docenić własne sukcesy i dobrodziejstwa? Wyobraźmy sobie, że zamiast nienawiści, jesteśmy w stanie zaakceptować i respektować inność drugiego człowieka i jego kulturowe dziedzictwo i tradycje odbiegające daleko od naszych. Wyobraźmy sobie sytuacje, gdzie zamiast odruchu zagrożenia, strachu, obawy czy niepewności można by odczuwać prawdziwe poczucie bezpieczeństwa i niezachwiane przekonanie o pozytywnym rozwiązaniu problemów zapewniających spokój o nasze jutro. Zarówno Sokrates jak i św. Paweł twierdzą, że przemiana taka jest możliwa do osiągnięcia co dowodzi fakt, że sam Św. Paweł, który doznał mocy i łaski transformacji na sobie samym, gdy z prześladowcy chrześcijan stał się ich największym trubadurem, jest namacalnym przykładem na realność i prawdziwość tego procesu.

W czym więc leży trudność? Ano w tym, że jesteśmy w takim stopniu nieświadomi mechanizmów zwanych 'ludzką' naturą, że nawet nie bierzemy pod uwagę możliwości ich udoskonalenia. Tymczasem, tylko w sytuacji, kiedy każda jednostka weźmie odpowiedzialność za stan swojego 'ja', za swoje zachowanie, tendencje charakterologiczne, strategie myślenia oraz jakość relacji z innymi, możliwa jest kontemplacja budowy podstaw nowego świata. Świata, w którym jednostki zdają sobie sprawę z potrzeby samoregulacji i samostanowienia, oraz mają do dyspozycji właściwe narzędzia i strategie umysłowe niezbędne do rozwiązania nękających problemów i pokojowej relacji ze sobą i bliźnimi.

Jednym z najbardziej podstawowych takich narzędzi jest empatia, czyli zdolność wczuwania się w sytuację i emocje drugiego człowieka z jego własnej pozycji – a nie tylko swojej własnej. Ta jedna jedyna umiejętność wpłynęłaby na transformację wszystkich relacji interpersonalnych, pozwoliła na głęboką akceptację innych i tym samym zapewniłaby pokojowe współżycie międzyludzkie.

Metody i nauka o której marzył Sokrates istnieją już od dawna. Decyzja należy do każdej indywidualnej jednostki, kiedy podejmie się dzieła wyczyszczenia własnego wnętrza z reliktów przeszłości i zaadoptowania udoskonalonych, dających lepsze rezultaty wzorców myślowych i emocjonalnych. Bez trzeźwej dozy samokrytycyzmu ludzkość nie ma szans na stworzenie lepszego jutra ponieważ zezwalając sieciom neuronowyma na odpalanie tych samych obwodów jest skazana na powielanie destruktywnych wzorców myślenia i zachowania a' la longue.

Myśl jest zawsze niewidoczną przędzą, która daje początek formie i zawsze ją poprzedza. Żeby zbudować dom – architekt musi najpierw zobaczyć go na swoim własnym ekranie mentalnym, a następnie przelać powstałe kształty na papier, żeby potem uformować je w całość z użyciem konkretnych materiałów budowlanych. Ten sam proces odnosi się do funkcjonowania i form organizacji społeczeństw, które stanowią tylko i wyłącznie odzwierciedlenie dominujących poglądów, przekonań i sposobów myślenia na danych obszarach geograficznych. Rezultaty tych mentalnych modeli są widoczne w każdej dziedzinie życia kolektywu w postaci wszystkich służących i regulujących go instytucji oraz rodzaju sprawowanej władzy. Obecnie staliśmy się naocznymi świadkami globalnego chaosu - rezultatu dominujących wzorców myślenia na wybranych obszarach kulturowych świata, z charakterystycznymi dla nich strukturami społecznymi, sposobami na rozwiązywanie problemów, konfliktów państwowych czy międzynarodowych. Obraz ten budzi grozę.

To naprawdę od nas zależy czy lepszy świat będzie miał szansę stać się kolektywną rzeczywistością na ziemi. Nikt za nas tego nie zrobi. I tak jak 75 lat temu nasi dziadkowie i rodzice odbudowali ich zburzony powojenny świat, wyzwaniem tego i wszystkich przyszłych pokoleń będzie zbudowanie nowego świata, ponieważ obecny ugina się pod ciężarem problemów cywilizacyjnych, których nie jest w stanie już udźwignąć.

Zmiana percepcji do której wzywa Sokrates czy św. Paweł polegająca na dostrzeganiu rzeczywistości w jej najlepszym, najdoskonalszym wydaniu przyniesie plon w postaci ulepszonych wzorców myślowych i emocjonalnych oraz pokojowego współżycia jednostek. Zaowocuje to powstaniem lepszych modeli porządku społecznego oraz służących mu instytucji, co zapewni harmonijne warunki bytu i życia dla wszystkich członków ludzkiej rodziny.

Na czym polega ta transformacja i o co tu tak naprawdę chodzi?

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy żołędziem zakopanym w ziemi. W malutkim żołędziu znajduje się cały zapis jego potencjału - przyszłego kształtu oraz wielkości - oczekujący na właściwy moment na przekształcenie się w drzewo dębowe. Na tym jednak etapie jego ewolucji jest jedynie małym, twardym orzeszkiem, zakopanym w ciemnej, wilgotnej ziemi - jedynym znanym mu otoczeniu. W odpowiednim dla żołędzia czasie wypuszcza on zielony korzonek, który pnie się do góry i przeciska przez ciemne grudki aby na koniec przebić się na powierzchnię ziemi. W tym nowym stadium wzrostu nie jest to już żołądź, tylko mała roślinka znajdująca się w zupełnie innym otoczeniu, gdzie jest w stanie odbierać nowe bodźce, takie jak światło, wiatr, deszcz. Transformacja, której uległ żołądź pozwoliła mu na zamieszkanie w 'nowym' świecie, rządzonym innymi prawami, gdzie rzeczywistość jest diametralnie różna od poprzedniej.

Odbijające się echem po krętych zakamarkach historii przekazy świętych pism Chrześcijaństwa, Judaizmu, Islamu, Buddyzmu i wszystkich pozostałych wyznań i religii świata obiecują nastanie czasów wolnych od wojen, cierpienia, chorób, zmartwień, strachu oraz śmierci - zapowiadają raj na ziemi i prorokują jego urzeczywistnienie. Z tego punktu widzenia obecny kryzys cywilizacyjny można interpretować jako potencjalny katalizator w inicjacji monumentalnego w historii globu procesu metamorfozy człowieka z gatunku Homo Sapiens w nowy gatunek Homo Deus, kiedy kolektywna świadomość osiągnie wystarczająco wysoki poziom wewnętrznej gotowości na stworzenie raju na ziemi i zamieszkanie w Nowym Świecie. W świecie, w którym Dobro i Miłość stanowią fundamentalną i najwyższą wartość a aspiracje ludzkie, wzbijając się ponad posiadanie czy dominację, osiągają nowe wyżyny kreatywnych i harmonijnych obiektów realizacji i pragnień. Decyzja podjęcia się dzieła wewnętrznej odnowy umysłu zawsze pozostaje w obszarach wolnej woli każdej indywidualnej jednostki ludzkiej, w momencie, kiedy we właściwym dla niej czasie, budzi się ona z głębokiego snu obudzona pocałunkiem Miłości.

1) Tłum. K.Gozdek-Michaelis z 'The Holy Bible' A translation from the Latin Vulgate in the light of the Hebrew and Greek originals. Authorised by by the Hierarchy of England and Wales and the Hierarchy of Scotland; Burns and Oats, London 1954


Psychoterapeutka i autorka książek 'Supermożliwości twojego umysłu' oraz 'Rozwiń swój genialny umysł'. Całe życie poświęciłam zagadnieniom rozwoju ludzkiego potencjału i ukrytych możliwośći drzemiących w ludzkiej naturze. Co-founder metodologii SAS Neuroakustycznego Treningu Mózgu rozwijającego harmonię emocjonalną, szeroko rozumiane poczucie kompetencji oraz kreatywność.  Od 45 mieszkam za granicą, najpierw w UK, Turcji i na Cyprze.  Fascynuje mnie poznawanie nowych kultur, tradycji i innych sposobów myślenia. Z radością kroczę ścieżką rozwoju duchowego i poszukiwania Prawdy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości