NovaeRes
NovaeRes
K.Blinka K.Blinka
48
BLOG

Krzysztof Blinka

K.Blinka K.Blinka Kultura Obserwuj notkę 3
"Lustro". Już dostępne w przedsprzedaży (z rabatem).

Fragment jednego z opowiadań.

Poszliśmy do miejsca, w którym zaparkowałem toyotę. Samochód stał przy drodze, jakby nic się nie stało. Cień, który rzucały drzewa, przesunął się trochę w lewo i dzięki temu ośmioletnie auto uzyskało dodatkowy darmowy efekt wizualny. Gdy wyszliśmy zza drzew, młody przystanął, popatrzył dookoła, otworzył usta i tak trwał. Postanowiłem dać mu się napawać widokiem, który ja znałem tylko z hollywoodzkich filmów i zdjęć z zachodnich kolorowych czasopism. Żabę należy gotować powoli, na małym gazie, zwiększając stopniowo temperaturę, a nie wrzucając ją do wrzątku, bo wyskoczy.

– Osz kurde, ale fura – stwierdził po chwili, patrząc na zaparkowany przeze mnie pół godziny wcześniej samochód.

– Wsiadaj – rzuciłem, starając się, by wypadło to tak samo niedbale jak w filmowej scenie z Clintem Eastwoodem.

Po chwili jednak się zreflektowałem. Szpanowanie, jak to się kiedyś mówiło, nigdy nie było moją mocną stroną. Zwłaszcza szpanowanie przed samym sobą.

– To auto ma osiem lat. Nic takiego.

– Eee… to twój samochód? Znaczy się mój?

– Nie, kurwa, nie twój, mój. Twój będzie, jak sobie na niego zapracujesz – skwitowałem, zdradzając mój stosunek do teorii ekonomii, redystrybucji dochodów i w ogóle stosunków społecznych.

– Ale skoro jest twój teraz, to mój będzie w przyszłości, czyż nie? – zapytał przytomnie młody, wskazując jednak na wciąż zbytnie przywiązanie do fundamentów socjalizmu, i zmian stosunków własnościowych.

– Teoretycznie tak – odpowiedziałem – ale wystarczy, że motyl w Bostonie machnie skrzydłem nie w tę stronę, co trzeba, i do końca życia będziesz zapierdalał na składaku Wigry 3. Wsiadaj i nie wkurwiaj mnie.

– Nie rozumiem. Jak motyl…

– Słuchaj, młody, jeszcze jedno pytanie, a wycedzę ci w kły, bez względu na konsekwencje dla mojej własnej szczęki. Wsiadaj i napawaj się zmianami. Patrz, podziwiaj, jak ci to sprawia przyjemność, i ogranicz liczbę pytań do niezbędnego minimum. – Zdziwiłem się, że mam tak mały zakres tolerancji dla samego siebie sprzed lat.

– Dobra już, dobra. Jak to się otwiera?

– Klamka w górę, a nie do siebie. I nie musisz trzaskać drzwiami, to nie poldek ani fiat. Taki patent po czterdziestu latach, wyobraź sobie. Siedzisz? Zapnij pasy.

– Jakie pasy?

– Bezpieczeństwa, po prawej stronie u góry, ściągnij w dół powoli i zapnij tu, w ten dyngs. Powoli, cholera, bo ci się będzie zacinał. Tak, i teraz tu w ten dyngs. No dobra, jedziemy.

Krzysztof Blinka

P.S. Kim jest młody? Odpowiedź znajdziesz w książce.

K.Blinka
O mnie K.Blinka

O mnie

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura