Personel naziemny ma Pan Bóg nie najlepszy...
Powiedziała Krystyna Janda. Kogo to interesuje, co jeszcze powiedziała, może sobie przeczytać tutaj: http://wyborcza.pl/10,82983,10586517.html
Ja mam ochotę zrobić parę kroków wstecz i przyjrzeć się ogólniej pojęciu "personel Pana Boga". Te parę kroków może dać mi lepszą pespektywę i możliwość oderwania się od bieżącej polityki.
Skoro mowa o personelu naziemnym, to pewnie jest i powietrzny. Powietrze po grecku to pneuma a pneuma po polsku to ... duch. Stąd też wprost: personel powietrzny = duchowni. Personelem naziemnym byli by świeccy oczywiście w tym ujęciu.
Czyli Pani Krystyna palnęła głupstwo - uziemiła "personel powietrzny". Mając na myśli duchowieństwo (powietrzeństwo) nazwała je wręcz przeciwnie - "ziemiaństwem". A może ... nazwała właśnie rzeczy po imieniu? A może ... PROROKOWAŁA?
Artyści, jak wiadomo, są bardziej wrażliwi na przeróżne drgnienia w swojej duszy. Wcale nie mają obowiązku rozpoznania ich źródła - wystarczy że dadzą im jakiś artystyczny wyraz, a interpretacją mogą się zająć odbiorcy przekazu.
Zdumiewając się nad gafą Pani Krystyny, przypomniał mi się fragment listu, który podyktował Pan Jezus do jednego z kościołów (zborów) Azji Mniejszej.
Oto ten list, w tłumaczeniu protestanckim, bo w tym miejscu moim zdaniem jest lepsze:
Obj. 3:1-6
A do anioła zboru w Sardes napisz: To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd: Znam uczynki twoje: Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły. Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę.
Lecz masz w Sardes kilka osób, które nie skalały swoich szat, więc chodzić będą ze mną w szatach białych, dlatego, że są godni. Zwycięzca zostanie przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z księgi żywota, i wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed jego aniołami. Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów.
A zatem? Mają imię, że są powietrzni a są ... naziemni?
Dziękujemy ci, Pani Krystyno - prorocze słowa!
Spoza obozu. Nie ma takiego kościoła, do którego mógłbym się przyłączyć. Przecież nie o to w życiu chodzi, żeby zaspokajać instynkt stadny.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości