Marek Długosz Marek Długosz
162
BLOG

Palestyńczycy chcą uznania własnego państwa?

Marek Długosz Marek Długosz Polityka Obserwuj notkę 1

Palestyńczycy chcą uznania własnego państwa? Jeżeli tak - to czemu nie potrafią uznać istnienia państwa Izrael! Szczyt obłudy i chamstwa. A my się dajemy nabierać na ich łzy. A to łzy nienawiści są!

Wklejam fragment listu informacyjnego rozprowadzanego przez Stowarzyszenie Służba Szalom z Oświęcimia

Cztery słowa, które zmienią historię

24 maja bieżącego roku premier Izraela Beniamin Netanjahu stanął przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, dzieląc się swoją wizją pokoju na Bliskim Wschodzie. Dla Beniamina Netanjahu było to drugie wystąpienie przed tym gremium w przeciągu ostatnich 15 lat. Jego relacje z prezydentem USA Barackiem Obamą są wyraźnie nadwyrężone. W niedalekiej prze­szłości premier Beniamin Netanjahu spotkał się z mało życzliwym przyjęciem ze strony pre­zydenta Baracka Obamy. Reakcja Kongresu Stanów Zjednoczonych na wizytę i przemó­wienie Beniamina Netanjahu była zupełnie inna. Wystąpienie premiera Izraela przed Kon­gresem 56 razy przerywane było oklaskami, w tym wiele razy owacjami na stojąco.

Premier przypomniał swoim słuchaczom, że jakiś czas temu zaakceptował ideę powstania państwa palestyńskiego istniejącego obok Izra­ela, jednakże aż do tej pory nie zostało to zre­alizowane i konflikt nadal trwa. Premier Ne­tanjahu omawiając fundamentalne przeszko­dy na drodze do pokojowego rozwiązania kon­fliktu izraelsko-palestyńskiego oświadczył: Kon­flikt ten nigdy nie dotyczył powstania państwa palestyńskiego, natomiast od zawsze dotyczył ist­nienia państwa żydowskiego. Istotnie Fatah (or­ganizacja terrorystyczna) od samego począt­ku swojego istnienia miała niejednoznaczny stosunek dotyczący akceptacji państwa żydow­skiego i nadal utrzymuje takie stanowisko.

Ostatnio liderzy Fatahu podpisali porozumie­nie jedności z Hamasem, pozostając nieugię­tymi w tym, że nigdy nie zaakceptują istnienia państwa Izrael. Zatem osiągnięcie pokoju zno­wu wydaje się być bardzo odległe.
Premier Netanjahu bardzo wyraźnie wyra­ził swoje pragnienie osiągnięcia trwałego po­koju z Palestyńczykami, nawet za cenę bole­snych dla Izraela kompromisów, które wcale nie byłyby łatwe. Kompromisy te polegałyby na oddaniu części rdzennych terytoriów pań­stwa żydowskiego, w konsekwencji czego wie­lu żydowskich osadników znalazłoby się na te­rytorium przyszłego państwa palestyńskiego. Beniamin Netanjahu stanowczo oświadczył: ...w Judei i Samarii Żydzi nie są obcymi okupan­tami, gdyż jest to ziemia naszych przodków.
Jednocześnie premier Netanjahu przedsta­wił swoją wizję przyszłego państwa palestyń­skiego: ...prawdą jest, że Palestyńczycy dzielą ten mały skrawek ziemi z nami. Szukamy poko­ju, w którym ani Izrael ani jego obywatele nie będą zakładnikami. Powinni oni cieszyć się do­stojnym życiem narodu, jako wolni obywatele we własnym, rzeczywiście niepodległym kraju. Po­winni cieszyć się prosperującą gospodarką opartą na ich własnej inicjatywie i kreatywności... Ja już stanąłem przed swoim narodem i chociaż nie było to łatwe, powiedziałem, że akceptuję państwo palestyńskie. Teraz czas na prezydenta Autono­mii Palestyńskiej - Mahmuda Abbasa, aby także stanął przed swoim narodem i jasno i wyraźnie zadeklarował: Akceptuję istnienie państwa żydowskiego.

Te cztery słowa zmienią historię. Jeśli ich przy­wódcy uczynią to jasnym dla Palestyńczyków, to konflikt ten musi się skończyć. Nie można budo­wać nowego państwa, aby kontynuować konflikt z Izraelem, lecz aby konflikt ten zakończyć. Czy­niąc to, przekonają naród izraelski, że są praw­dziwymi partnerami dążącymi do pokoju. Z ta­kim partnerem naród izraelski będzie gotowy do zawarcia daleko idących kompromisów. Ja także będę gotowy, aby taki kompromis uczynić.

Konkludując, Netanjahu zwrócił się z ape­lem do Palestyńczyków: Zerwijcie wasz pakt z Hamasem i zawrzyjcie pokój z państwem żydowskim. Jeśli to uczynicie, Izrael nie będzie ostatnim, lecz pierwszym krajem, który powi­ta państwo palestyńskie jako nowy naród.

Pod koniec swego przemówienia Netan­jahu przypomniał Amerykanom, że to Opatrzność powierzyła im pełnienie roli strażnika wolności, a pośród narodów naj­bardziej za to wdzięcznych jest naród Izra­ela. Podziękował także Stanom Zjednoczo­nym za dotychczasowe niezachwiane popar­cie dla Izraela.

 

Spoza obozu. Nie ma takiego kościoła, do którego mógłbym się przyłączyć. Przecież nie o to w życiu chodzi, żeby zaspokajać instynkt stadny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka