Posępny obraz końca świata paradoksalnie stał się nadzieją wielu chrześcijan. "Baczcie, alby was kto nie zwiódł, albowiem wielu zwiodą."
Indianie plemienia Motilone mają przedziwny zwyczaj "grzebania" swoich zmarłych. Przywiązują hamak z ciałem zmarłego wysoko na drzewie a potem sępy przylatują i zabierają ich towarzysza do nieba. Ale ja nie o tym.
W Ewangelii Łukasza znajdujemy opis wydarzeń towarzyszących "Końcowi Świata":
Powiadam wam: Tej nocy dwaj będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony. Dwie mleć będą na jednym miejscu, jedna będzie zabrana, a druga pozostawiona. Dwóch będzie na roli; jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony. A odpowiadając, mówią do niego: Gdzie, Panie? On zaś rzekł do nich: Gdzie jest padlina, tam zlatują się i sępy.
Ktoś kiedyś podrzucił chrześcijanom pomysł, że Pan Jezus przyjdzie po swój Kościół i zabierze prosto do Nieba (jest cała seria książek i filmów o "pozostawionych" - left behind). Chrześcijanie łyknęli, pomimo tego, że przecież się modlą "przyjdź Królestwo Twoje". Ostatnie słowa Biblii to: "Tak, przychodzę śpiesznie. Amen. Tak, przyjdź Panie Jezu!"
A tu niespodzianka - chrześcijanie wierzą teraz całkiem na odwrót! To my przychodzimy do Nieba. Kluczowy werset udało się znaleźć i nic to, że jest w nim padlina i sępy.
Wypadało by znaleźć coś wyjaśniającego dwuznaczność. Czy zabrani jak te sępy zlatują się do nieba - reprezentowanego tu poprzez padlinę(!), czy raczej zabrani zostają wyrzuceni na kupę padliny.
No to proszę: "Syn Człowieczy pośle swoich aniołów, a oni zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy czynią bezprawie"
Czy sęp może być aniołem? Pewnie tak, jeżeli przy okazji czyści ziemię ze gorszeń i trupów.
Jakby co - ja tylko wrzucam temat. Czy te sępy naprawdę was nie niepokoją? Ja tam chcę być POZOSTAWIONY.
Pozdrawiam
Marek
Spoza obozu. Nie ma takiego kościoła, do którego mógłbym się przyłączyć. Przecież nie o to w życiu chodzi, żeby zaspokajać instynkt stadny.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo