Sprawa prof. dr. hab. Ryszarda Andrzejaka
(rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu)
pod lupą
Jak podają biogramy rektora (Wikipedia,własne CV,baza Ludzi Nauki – Nauka Polska) profesor urodził się w 1950 r. , dyplom magistra otrzymał na Akademii Medycznej we Wrocławiu w 1974 r. , dyplom doktora nauk medycznych uzyskał w 1979 r. , a w 1993 r. dyplom dr habilitowanego z zakresu chorób wewnętrznych. Tytuł profesora uzyskał w 1997 r. a od 2002 r. jest na stanowisku profesora zwyczajnego. Od 1996 r. Pełni funkcję kierownika Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Zawodowych , w latach 1999-2005 był prorektorem ds. Klinicznych, a od 2005 r. jest rektorem AM.
Jak sam pisze był promotorem 15 prac doktorskich i patronem 2 prac habilitacyjnych .Ma liczny dorobek: 4 rozdziały w podręcznikach i 213 publikacji, w tym 61 prac w czasopismach zagranicznych, jest członkiem 7 towarzystw naukowych krajowych i członkiem 3 towarzystw naukowych zagranicznych, w których pełni lub pełnił odpowiedzialne funkcje.
Za pracę habilitacyjną w 1994 r. otrzymał indywidualną nagrodę I stopnia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej.
Był też doceniany i wyróżniany za swoją pracę zawodową:otrzymał od Prezydenta RP w 1994 r . Złoty Krzyż Zasługi , a w 2001 r. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, w 2004 r. za działalność dydaktyczno-edukacyjną otrzymał Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Sprawa plagiatu w pracy habilitacyjnej
W 2008 r. uczelniany związek zawodowy – Solidarność 80 zarzucił rektorowi i popełnienie plagiatu w rozprawie habilitacyjnej z 1994 ( za która otrzymał nagrodę I stopnia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej).
Część pracy habilitacyjnej obecny rektor miał przepisać z tekstów prof. Witolda Zatońskiego i prof. Jolanty Antonowicz-Juchniewicz. (Rektor Akademii Medycznej oskarżony o plagiat– „W sumie jest to około 90 fragmentów przepisanych słowo w słowo: zdań, akapitów, najobszerniejsze części mają nawet trzy strony – mówi dr Jarosław Pająk z “Solidarności ‘80″. – Dołączono do nich fikcyjne wyniki badań, a to już może mieć wpływ na życie i zdrowie pacjentów.„
Rektor uważa, że plagiatu nie popełnił. Prof. W. Zatoński, którego prace miał R. Andrzejak plagiatować, był nawet recenzentem pracy habilitacyjnej R. Andrzejaka, a z prof. Jolantą Antonowicz-Juchniewicz rektor od dawna współpracuje. Żadnych zastrzeżeń co do ew. splagiatowania ich tekstów nie mieli.
“Solidarność ‘80″ zawiadomiła o plagiacie rektora – Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów Naukowych a rektor zagroził, że złoży pozew przeciwko liderom Federacji “Solidarność ‘80″. (Rektor Medycznej pozywa “Solidarność ‘80″) , ale tego nie zrobił.
Wystąpił do prokuratury aby ta sprawdziła, czy związek zawodowy Solidarność ‘80 działa na uczelni legalnie ( Rektor AM: S’80 powinna się zająć prokuratura)
Z kolei dr Pająk zlecił sprawę plagiatu do firmy Plagiat.pl i z ekspertyzy tego serwisu wynika, że „ 12 proc. pracy habilitacyjnej rektora wrocławskiej Akademii Medycznej prof. Ryszarda Andrzejaka jest identyczne z pracami innych autorów – (Jest kolejny dowód na plagiat rektora AM
Sprawą zajęły się też Ministerstwo Zdrowia i Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów.. Ministerstwo Zdrowia umorzyło postępowanie (Minister Zdrowia: Rektor Andrzejak niewinny popełnienia plagiatu) bo ‘powołany przez minister rzecznik dyscyplinarny prof. Czesław Stankiewicz z Gdańska nie dopatrzył się nadużyć w jego publikacji.”Ale ani ministerstwo, ani rektor, nie chciało ujawnić pełnego tekstu uzasadnieniaStankiewicza .
Tymczasem dr Marek Wroński, zakwestionował poczynania Ministerstwa Zdrowia utajniającego swoje decyzje w sprawie rektora i złożył pozew przeciwko minister zdrowia o utrudnianie dostępu do informacji publicznej. (Sprawa domniemanego plagiatu rektora AM jest w sądzie)
Motywowanie utajniania decyzji ochroną prywatności prof. Andrzejaka uznał za bezzasadne jako że‘rektor Akademii Medycznej jest osobą publiczną i pełni funkcje publiczne. W zakres prywatności takiej osoby nie wchodzi popełnienie plagiatu pracy naukowej.„
Wyrokiem sądu„Ministerstwo Zdrowia musi ujawnić całe uzasadnienie decyzjio umorzeniu postępowania wobec rektora wrocławskiej Akademii Medyczne”-Decyzja o umorzeniu sprawy rektora AM ma być jawna
Okazało się, że wg opinii prof. Stankiewicza, na podstawie której Ministerstwo Zdrowia umorzyło postępowanie wobec prof. R. Andrzejaka. „Prof. Ryszard Andrzejak zapożyczył fragmenty tekstów od innych autorów, ale nie można jednoznacznie uznać, że popełnił plagiat„ natomiast -”związkowcy z Solidarności ‘80 nie mieli prawa oskarżać rektora swojej uczelni” ( Ani plagiat, ani nie plagiat, ale tak robić nie wolno)
wg – Kto nastaje na honor rektora Akademii Medycznej„Dziennikarze zapoznali się z ustaleniami rzecznika dyscyplinarnego z Gdańska. I dosłownie zbaranieli. Profesor zajmuje się w nim głównie badaniem statutu związku zawodowego Solidarność ‘80 i dowodzi, że nie miał on prawa interesować się pracą habilitacyjną rektora z Wrocławia. Samemu meritum, czyli temu, czy mamy do czynienia z plagiatem, poświęca mniej uwagi. Definicję plagiatu bierze z Wikipedii, dywaguje o dozwolonych zapożyczeniach z cudzej pracy, w końcu uznaje, że nie można rozstrzygnąć, czy te z badanej przez niego są dozwolone, czy nie, i wnioskuje o umorzenie całej sprawy. Po lekturze tego tekstu dla dziennikarzy jasne stało się, dlaczego ministerstwo nie chciało go nikomu pokazać. „
Natomiast decyzję o wznowieniu postępowania wobec prof. Andrzejaka podjęło prezydium Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej ds. Stopni i Tytułów. Badanie habilitacji rektora Akademii Medycznej-(..należy raz jeszcze powołać recenzentów, którzy zweryfikują jakość pracy prof. Andrzejaka, w tym zarzuty o popełnienie plagiatu – mówi prof. Osman Achmatowicz, sekretarz Komisji ds. Stopni i Tytułów.)
W grudniu 2009 r w AM pod naciskiem CK (Wymuszona kontrola habilitacji rektora Andrzejaka) powołano uczelnianą komisję : “do oceny zaistnienia przyczyn wznowienia przewodu habilitacyjnego prof. dr. hab. Ryszarda Andrzejaka” ( Sprawa prof. Andrzejaka: Dziwne sprawozdanie komisji) Komisja w swoim sprawozdaniu na początku 2010 r. uznała, „że w dokumentacji przewodu habilitacyjnego prof. Andrzejaka z 1993 r. nie ma uchybień proceduralnych, ani wzmianek o zarzutach o plagiat”.
Sprawozdanie komisji zostało przyjęte przez Radę Wydziału zdecydowaną większością głosów.
Na styczniową uchwałę rady Wydziału przesłaną do Centralnej Komisji ta zareagowała ostro wydając polecenie – „rada Wydziału Lekarskiego ma powołać trzech recenzentów, którzy sprawdzą, czy prof. Ryszard Andrzejak w swojej pracy habilitacyjnej z 1993 r. popełnił plagiat.„ 15 czerwca dowiemy się, czy rektor AM popełnił plagiat. Władze Wydziału Lekarskiego AM mają sprawę zamknąć do 15 czerwca 2010 r.
Komentarz : Józef Wieczorek
Jak widaćkłopoty z etyką mają niekiedy rektorzy, którzy winni stać na straży etyczności środowiska akademickiego.Korporacja akademicka wobec nierzetelności swojego rektora jest zupełnie bezradna i nie jest w stanie sprowadzić go na dobrą drogę. Swoimi poczynaniami tylko się kompromituje.
Podobnie ministerstwo, tym razemMinisterstwo Zdrowia, wykazuje objawy poważnej choroby,na którą nie znajduje właściwego remedium.
W tej sprawie pozytywne działania podejmuje natomiast CK. To się chwali.
Podobniena wysokości zadania stanęli związkowcyponosząc jednak straty, nie tylko moralne. Jedyną, jak do tej pory, osobą wyrejestrowaną z tego patologicznego systemu jest dr Jarosław Pająk, który niewątpliwiew tym patologicznym systemie się nie sprawdził–zamiast odważnie chować głowę w piasek, ujawnił niecne czyny swojego przełożonego.
Tak nakazują kodeksy etyczne, ale żeby to tak na serio traktować ?
Przecież żaden ze stróży etyczności nie zareagował ! Na próżno szukać jakiś przejawów dezaprobaty KRASP – w końcu korporacji rektorów najznamienitszych polskich uczelni, mającej na swoim koncie opracowanie kodeksu Dobre Praktyki w Szkołach Wyższych, no ilata walki retorycznej o poziom etycznyśrodowiska akademickiego. Niestety jakośretoryka nie chce się przekładać na etykę, stąd z etyką rektorzy KRASP mają poważne kłopoty.
Trudno znaleźć też jakiś przykład dezaprobaty reakcji środowiska na działania wobec dr Jarosława Pająka. No cóż.Chyba naruszył dobre obyczaje środowiska odważnie chowającego głowę w piasek.
Przy okazji sprawy plagiatu i działań wobec plagiatofoba, odsłonięte zostały przez roztargnienie obyczaje w ocenianiu kadry naukowej – słynna sprawa prof. Drewsa- autora dwóch przeciwstawnych recenzji pracy habilitacyjnej dr Jarosława Pająka.
Do tej pory prof. Drews z systemu nie został wyrejestrowany.Czyżby za zasługi w walce z patologiami akademickich, które tak (nie)zręcznie odsłonił ?
Bibliografia
prof. dr hab. Ryszard Walenty AndrzejakwBazie Ludzi Nauki
Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie