W domenie akademickiej nastawionej na poszukiwanie prawdy i jej przekazywanie cenzura nie powinna mieć miejsca. Niestety, dziś poszukiwanie prawdy nie jest najważniejsze, naukowcy nastawieni są przede wszystkim na zdobywanie stopni i tytułów, i to nie zawsze w sposób uczciwy, bo uczciwość karierę nieraz utrudnia. Konkurentów można wyeliminować poprzez swoistą cenzurę – blokowanie publikacji z przyczyn pozamerytorycznych.
Tym się obecnie nie zajmuje urząd cenzury, lecz sitwy akademickie. Znane z czasów PRL cenzorskie zapisy na nazwisko funkcjonują nadal, mimo likwidacji urzędu cenzury na Mysiej. Kto się narazi w środowisku, ma niewielkie szanse na publikację nawet dobrych prac czy książek, na etat czy awans akademicki. Zresztą w niektórych czasopismach nawet nie można takich cytować! Ale można pozamerytorycznie, fałszywie krytykować, bez możliwości riposty.
Nie bez przyczyny zorientowani na karierę w domenie akademickiej sami się cenzurują, aby się nie narażać decydentom. Szczególnie młodzi, jeszcze nie utytułowani, nie podejmują się merytorycznej krytyki naukowej utytułowanych, bo skutki takiej nieroztropności mogą być dożywotnie. W konsekwencji autocenzura jest racją bytu akademickiego, choć dalszy byt nauki stoi pod znakiem zapytania. Skoro naukowcy, nawet utytułowani, aby sobie nie zaszkodzić, starają się nie zauważać ewidentnych błędów, oszustw, nieuczciwości, naruszania praw autorskich, szkodzą nauce. Ujawnianie plagiatów, oszustw naukowych, co winno być obowiązkiem akademików, jest oznaką heroizmu, gdyż z domeny akademickiej nie eliminuje się tych, którzy niegodziwości popełniają, ale tych, którzy je ujawniają. Cenzurowana jest prawda, a kłamstwa, błędy są rozpowszechniane i do przyswojenia przez młodzież akademicką podawane. Skoro na przykład profesor napisze książkę o historii najnowszej, gdzie nie ma nawet takich słów jak komunizm, stan wojenny czy PZPR, to nikt na etacie tego nie podważy, a studenci tego się nauczą! I potem będzie rozlegać się lament, że młodzi nic nie wiedzą! A nad „wiedzą” profesorów nikt nie lamentuje.
Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo