W śnieżną sobotę Metro Warszawskie zaprezentowało mieszkańcom Warszawy swój najnowszy nabytek – pociąg Siemens Inspiro. Dzień otwarty w Stacji Techniczno-Postojowej na Kabatach był prawdziwą gratką nie tylko dla miłosników metra i komunikacji miejskiej. Była to też znakomita okazja by z całą rodziną obejrzeć nowoczesny pociąg oraz ogromną halę techniczną.
Mieszkańcy mogli zwiedzić cały pociąg i dosłownie przejść z jednego krańca na drugi – najnowsze dzieło Siemensa jest podobne do warszawskich SKMek – wszystkie wagony tworzą jedną przestrzeń. Z pewnością ułatwi to równomierne wypełnianie się całego pociągu w godzinach szczytu. Jeśli chodzi o wygląd to wnętrze jest podobne do najnowszych autobusów, tramwajów PESY czy SKMek właśnie: poręcze mają kolor głęboko żółty zaś obicia siedzeń są czerwone w charakterystyczne warszawskie wzory: Zamek Królewski, Barbakan itd. Nie wszystkim się taka kolorystyka podoba – zarówno ZTM jak i Metro tłumaczą, że to dla dobra niedowidzących i słabowidzących – żółty kolor ma ułatwiać takim osobom podróżowanie poprzez uwidocznienie uchwytów.
W ramach atrakcji każdy mógł zwiedzić kabinę maszynisty gdzie czekał oczywiście… najprawdziwszy maszynista. Każdemu dokładnie opowiadał jak prowadzi się pociąg i czym różni się on od starszych konstrukcji z Moskwy i Petersburga (Seria 81) czy Barcelony i Chorzowa (Alstom) , które obecnie posiada Metro Warszawskie. Co ciekawe na II linii metra maszynista nie będzie sterował prędkością pociągu. Pozostanie mu “jedynie” otwieranie i zamykanie drzwi oraz ruszenie ze stacji. Z tym, że ruszanie polegać będzie jedynie na wciśnięciu drążka a pociąg do następne stacji dojedzie już sam. W razie wypadków/awarii może on opuścić kabinę przez przednią szybę, która opuszcza się do przodu jak tworząc podest do zejścia. Ewakuacja byłaby jednak dość karkołomna – potrzeba by między innymi zdemontować część pulpitu i… sięgnąć po drabinkę, która znajduje się za maszynistą, gdyż podest nie sięga do torów… No cóż, oby w razie awarii dało się wyjść jednymi z bocznych drzwi.
Inspiro wyposażony jest też w różne udogodnienia dla pasażerów nieobecne w dzisiejszych warszawskich pociągach. Po pierwsze zmieniono kształt siedzień, przez co optycznie wnętrze wydaje się większe. Krzesełka są przyczepione bardzo blisko ścian bocznych. Siedzi się na nich mocno wyprostowanym. Dzięki temu nie tylko uzyskano więcej miejsca w środkowej przestrzeni, ale również skorzysta na tym nie jeden kręgosłup… Przy takim siedzisku odruchowo chowa się nogi pod siedzenie, więc rzadziej pasażerowie będą się potykać o kolana niemal leżących po cesarsku pasażerów… Wiele osób zauważało, że siedziska są dość twarde, ale wcale nie są wiele twardsze od tych w Alstomach. Drzwi poza szczytem będziemy otwierać takimi samymi przyciskami, jakie znamy już z tramwajów SWING. Na obu krańcach pociągu w drzwiach najbliżej kabin znajduje się dodatkowy przycisk dla niepełnosprawnych, który powiadamia maszynistę o konieczności wysunięcia do peronu specjalnej rampy. Bardzo pozytywnym rozwiązaniem są też uchwyty dla pasażerów. Poziome znajdują się nad siedzeniami a pionowe niedaleko wyjść. W przeciwieństwie do obecnych rozwiązań te w środkowej części rozdzielają się na 3 rurki. Koniec z łapaniem współpasażerów za spocone ręcę w porannym szczycie 
Przedstawiony egzemplarz Inspiro nie jest oczywiście końcowym produktem. Z pewnością będzie podlegał jeszcze lekkim modyfikacjom. Nie miał on też wszystkich naklejek ani też monitorów informacji pasażerskiej. Warto zaznaczyć, że każdy wagon będzie posiadał po obu stronach po trzy 19-calowe monitory informacji pasażerskiej. jeden rząd będzie skierowany zgodnie z ruchem pociągu a drugi “pod prąd” tak by patrząc w lewo czy prawo zawsze można dostrzec któryś z monitorów. Dodatkowe wyświetlacze reklamowe będą wyglądały zapewne dokładnie tak samo jak te z dzisiejszych pociągów Alstomu – będą więc ustawione na wprost do twarzy pasażerów siedzących.
Przy okazji pokazu Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała, że poprosi Zarząd Transportu Miejskiego o ponowne przeanalizowanie likwidacji nocnych kursów weekendowych. Jak podaje Gazeta Wyborcza najpewniej nocne metro w weekendy zostanie, ale już nie do godziny 3 w nocy a “tylko” do 1:30-1:45.
Od pracowników metra, którzy ciągle chodzili po pociagu, można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy – chętnie odpowiadali na wszelkie pytania i wysłuchiwali uwag. Była więc możliwość by zobaczyć jak wygląda awaryjne otwieranie drzwi, jak również dowiedzieć się, że niektóre najstarsze pociągi rosyjskiej produkcji Metro Warszawskie planuje sprzedać na Węgry…
Zapraszam do oglądania zdjęć i filmików:
www.patelnia.waw.pl
Zainteresowania: urbanistyka, infrastruktura, transport publiczny, e-technologie, ekonomia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości