Donald Tusk stawił się przed komisją śledczą ds. wyłudzeń podatku VAT. Tusk, jak to Tusk, nie byłby sobą, gdyby nie spróbował uprawiać liberalnej propagandy twierdząc, że wtedy, czyli za czasu jego rządów, rzeczywistość była inna, niż teraz wszystkim się wydaje. W czasach rządów D.Tuska nadużycia w ściągalności podatku VAT, wg D.T., były czymś powszechnym w wielu krajach, a Polska nie była tu żadnym wyjątkiem. Ponoć to była wina różnych uregulowań prawnych w krajach należących do Unii, co do zasad pobierania podatku VAT, więc w zasadzie nie powinno nikogo to dziwić, że byli tacy, którzy potrafili to wykorzystać. To była odpowiedź w stylu wcześniejszej wypowiedzi koleżanki pana Tuska, pani Bieńkowskiej, jeszcze z czasów, kiedy oboje rządzili Polską, która kiedyś tak usprawiedliwiała duże spóźnienia pociągów w okresie zimowym, tłumacząc je krótko: "Sorry, ale taki mamy klimat". Pan D.Tusk udzielając komisji wyjaśnień dodaje jeszcze, że za tamtą sytuację nie czuje się zupełnie winny, a przy tym zapewnia, za wszystko, co wydarzyło się za jego rządów bierze na siebie odpowiedzialność. Czyli stwierdza, za wszystko odpowiadam, ale nie odpowiadam za nic. To taka łatwa relatywizacja odpowiedzialności, nie wiadomo, kto kradł, nie wiadomo, kogo okradano, więc jak ustalić, kto za to odpowiada?
Z wypowiedzi D.Tuska można byłoby wyciągnąć wniosek, że Polacy, to pojętny naród, dlaczego mieli nie wykorzystać okazji do zarobienia "paru groszy", kiedy wszyscy dookoła to robili? Sęk w tym, że Komisja Europejska zauważyła tą szczególną aktywność vatowskich wyłudzeń właśnie na terenie Polski, ale jak dodał były premier, dopiero pod koniec jego rządów, więc skąd on mógł wiedzieć to wcześniej? Na uwagę, że dużo wcześniej pisał o tym m.in. "Forbes", zdenerwowany Tusk odpowiedział, że nie miał czasu przeglądać wszystkich czasopism. A co mieli do roboty jego liczni doradcy, ministrowie, szczególnie finansów, służby specjalne, itd, itp.? Przecież wtedy pisała o tym codzienna prasa, nie tylko elitarny "Forbes", którą wielu ludzi z otoczenia D.Tuska czytało do śniadanka w pracy, bali się donieść swojemu szefowi, że właśnie okradają nasze państwo, a on nic z tym nie robi? Nawet sam Tusk nie wyklucza, że w ministerstwach może i o tym wiedzieli, ale nikt go nie przynaglał, że jest to pilny problem.
D.Tusk, były premier, a obecnie szef Rady Europejskiej, na pytania komisji o jego działania zapobiegające wyłudzeniom zwrotu podatku VAT nie odpowiadał, albo odpowiadał pokrętnie, ale nie podarował sobie wykorzystania okazji do wypowiadania uszczypliwości pod adresem obecnego rządu. Przewodniczący komisji naliczył tych uszczypliwości, zupełnie niezwiązanych z przesłuchaniem, kilkanaście. Szkoda, że szef RE nie mógł pochwalić się tym, co zrobił, by ujednolicić zasady pobierania podatku VAT w państwach należących do UE, które by ukróciły wyłudzenia. No cóż, "taki mamy klimat", że opozycja niewiele ma do zaoferowania Polakom, a sam Donald Tusk jeszcze mniej, co staje się jaśniejsze z każdą jego wizytą w naszym kraju.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka