Gościem piątkowego popołudnia radia TOK FM, w cyklicznej audycji "wywiad polityczny" był wiceprezydent Warszawy, Paweł Rabiej. Gospodyni programu pytała wiceprezydenta o wiele różnych spraw, w tym o sprawy reprywatyzacji warszawskich nieruchomości, o których tak głośno było przed wyborami samorządowymi.
Jednym z zadanych pytań było: dlaczego warszawski ratusz blokuje wypłatę odszkodowań dla lokatorów wysiedlonych z kamienic przejętych z rażącym naruszeniem prawa? Pytanie było o tyle zasadne, że Paweł Rabiej, do czasu wybrania go na wiceprezydenta, był członkiem komisji reprywatyzacyjnej i sam również głosował za wypłatą wspomnianych odszkodowań. Odpowiedź była pokrętna, bo, choć P.Rabiej nie kwestionował słuszności decyzji podjętych przez komisję, to wyjaśniał, że warszawski magistrat wstrzymuje orzeczone wypłaty zaskarżając je do sądu, ze względu na brak pewności, co do kompetencji prawnych samej komisji. To klasyczny przykład, jak zmienia się punkt widzenia ze zmianą miejsca siedzenia, w przypadku P.Rabieja, w komisji wszystko było jasne, a w ratuszu już niekoniecznie.
Kolejnym pytaniem pani redaktor były wątpliwości, czy warszawscy decydenci zdają sobie sprawę, że ich program wprowadzenia różnych uprzywilejowań wobec grup LGBT+ budzi wiele kontrowersji. Pan wiceprezydent, z wiadomych względów, pewnie poczuł się dotknięty tym pytaniem, bo jak zauważył, 5% osób spośród warszawiaków, które utożsamiają się ze społecznością LGBT+, od dawna czekało na należne im prawa. Po pierwsze, ta wielkość 5% jest tylko szacunkowym założeniem, o czym zresztą wiceprezydent sam powiedział, a ponadto nikt nie może być pewien, że te pozostałe 95% akurat te sprawy uważa za najpilniejsze do załatwienia.
Prowadząca program zauważyła, że nie jest realizowane przedwyborcze zobowiązanie prezydenta Warszawy, że na każdego ucznia zostanie wyasygnowana z budżetu miasta kwota 100 zł/m-c, na dofinansowanie zajęć pozaszkolnych, a jest 100 zł, ale na cały rok! Padło wyjaśnienie, że jest realizowany program pilotażowy, że jak się sprawdzi, to będzie wprowadzony program docelowy.
Padło też pytanie, co będzie z przedwyborczą obietnicą, że dla wszystkich małych dzieci zostaną zapewnione bezpłatne miejsca w żłobkach. Tu znowu były wyjaśnienia, że na razie miejsc w żłobkach jest za mało, ale, że ratusz zachęca prywatne osoby do zakładania żłobków, a jak te żłobki już powstaną, to miasto wykupi w nich miejsca dla maluchów. To w sumie takie pokrętne mataczenie, stawianie kolejnych warunków, my, magistrat, swoje zrobimy, ale najpierw wy coś musicie zrobić. Jakoś sobie nie przypominam, by społeczność LGBT+ robiła coś dla magistratu, a tym bardziej dla mieszkańców Warszawy, że warszawscy decydenci są dla niej aż tak łaskawi.
W trakcie programu padła też uwaga, że prezydent Warszawy dosyć często jest nieobecny na sesjach rady miasta. Wiceprezydent tłumaczył swego szefa, że ten jest bardzo zajęty, że ma obowiązki reprezentacyjne i nie może, ani nie musi być na każdej sesji rady. To dosyć dziwne tłumaczenie, co może być ważniejsze dla prezydenta miasta, jak nie przysłuchiwanie się sesjom rady, która tak naprawdę decyduje, co i w jakiej kolejności zarząd miasta ma wykonywać. Chyba, że prezydent miasta przyjął na siebie wyłącznie obowiązki reprezentacyjne, co może być całkiem miłe, a faktyczną władzę powierzył jednemu ze swoich zastępców. Czy takiego działania od swego prezydenta oczekują warszawiacy?
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka