Jak się okazuje, pani prezydent HGW uparła się, by za wszelką cenę nie dopuścić do Marszu Niepodległości, który ma odbyć się jutro w Warszawie. Wysłała odwołanie od decyzji sądu znoszącej jej zakaz, ma takie prawo, ale nie będąc pewna, że Sąd Apelacyjny stanie po jej stronie próbuje na decyzję tego sądu wpływać, co jak na profesor prawa jest bardzo ciekawe ze względu na tak jej częste podkreślanie, że broni wymiaru sprawiedliwości. Otóż pani prezydent wymyśliła sobie, że podpowie Sądowi Apelacyjnemu, by, nie wiedząc, jaką ma wydać decyzję, skierował sprawę do Sądu Najwyższego, a ten, mając kolejne 24 godz. na rozstrzygnięcie, nie musi nic robić, bo marsz ma przecież być już jutro. I pani HGW w swojej naiwności myśli, że wszyscy zainteresowani ulegną jej podpowiedzi, czyli, że Sąd Apelacyjny okaże się na tyle niezdarny, że nie potrafił rozstrzygnąć tej tak dosyć prostej sprawy, a nawet, jak się tak stanie, to ci, którzy zechcą jutro maszerować, będą czekali na decyzję SN.
Pani prezydent Warszawy, tak często stojąca na bakier z prawem w swoich decyzjach, liczy na to, że na koniec swojej kadencji stanie się autorytetem dla tych, również dla wielu członków jej ugrupowania, dla których jej autorytet dawno już został mocno nadwyrężony? Kolejny raz przekonujemy się, że naiwność ludzka nie ma granic, nawet dla profesorów prawa.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka