Konstytucja, demokracja, wolne sądy, to ładne hasła, pod którymi co rusz opozycja urządza manifestacje, albo kontrmanifestacje, a wszystko po to by prowokować. By prowokować innych, manifestantów, policję, a też i rządzących do zachowań, które potem wykorzystywane są do oskarżania przeciwników opozycji o łamanie demokracji, konstytucji i praworządności. W ten tok myślenia wchodzą zakazy organizowania marszów wolności 11 listopada, jakie do tej pory wydali prezydenci miast: Wrocławia, to wczoraj i Warszawy, co zdarzyło się dzisiaj. Te zakazy, jak wynika z wypowiedzi wspomnianych prezydentów, zostały wydane tak "na wszelki wypadek", by nic gorszącego się podczas tych manifestacji nie wydarzyło. Zapobiegliwi gospodarze wspomnianych dwóch miast nagle zaczęli bać się o policję, że nie da sobie rady, choć, kiedy z takiego samego powodu, całkiem niedawno, chciano zakazać marszu równości w Lublinie, to opozycja krzyczała, że policja jest od tego, by pilnować porządku i nic jej z tego zwolnić nie może. Pani prezydent i pan prezydent, oboje już na wychodnym, bo opuszczają swoje urzędy, zademonstrowali tu mentalność Kalego, jak ich interes jest ważny, to i prawo jest nieważne, bo "sprawiedliwość" musi być po ich stronie.
Ciekawe, jak prawnicy prezydentów Warszawy i Wrocławia będą uzasadniali decyzje włodarzy tych miast, bo, że te decyzje zostały wydane wbrew obowiązującemu prawu, prawie nikt nie ma wątpliwości. Jeżeli marsz urządzają legalnie działające organizacje, dokonują prawidłowo zgłoszenia tych marszy, to zakazu, zgodnie z obowiązującym prawem wydać nie można. Chyba, że chodzi tu o wywołanie prowokacji, które znowu mają stawiać Polskę w negatywnym świetle, ku pokrzepieniu liberalnych decydentów UE. Są tacy politycy w Europie, którzy uważają nasz kraj za siedlisko faszyzmu i nacjonalizmu, pomimo tego, że pod ich nosami urządzane są całkowicie jawne faszystowskie manifestacje z użyciem zakazanych symboli. Takie prowokacje, jakie powodują wydane zakazy marszy niepodległości, to dla tych Europejczyków, wspaniały prezent. Czy ci, którzy taki prezent nieprzyjaciołom Polski sprawiają, mają świadomość, co robią? Liczą na jakieś nagrody?
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka