Opozycja nie ma już pomysłów, jak walczyć z rządzącymi, zresztą, te wcześniejsze, którymi się posługiwała, chwały jej nie przyniosły. Ani blokowanie przez miesiąc głównej sali sejmowej, ani opuszczanie ważnych głosowań, ani blokowanie mównicy sejmowej, ani wciąganie niepełnosprawnych do polityki, itp., specjalnych sukcesów opozycji nie przyniosło. Sondaże poparcia dla PO ciągle mizerne, przywództwa brak, wewnętrzne wojny podjazdowe dopełniają reszty. Nowoczesnej partii, za jaką chciała uchodzić nowoczesna.pl prawie nie ma, PSL na granicy wybieralności, Kikiz'15 trochę lepiej, ale jej szef zaczyna lekko "odjeżdżać", a resztę, tę pozaparlamentarną, oprócz SLD(?), można pominąć. Opozycja liczy na ruchy obywatelskie, ale takie kształtowane przez liberałów, o czym te prawdziwie obywatelskie ruchy nie chcą słyszeć, więc i tu sukcesów brak.
Biedaki z parlamentarnej opozycji nie mają pomysłów na uzasadnienie swego istnienia w polityce, ale władza ciągle pachnie im dobrobytem, do którego od lat przywykli, więc próbują wszelkich sposobów, by do tej władzy wrócić. Walka o sądy, która miała dać im nadzieję na wielotysięczne protesty, to totalna klapa, przychodziła tam garstka ludzi, co tak bardzo zawiodło byłego prezydenta, tego od Nobla. O wielotysięcznych protestach z ubiegłego roku opozycja woli nie wspominać, by uniknąć porównań, zresztą wszyscy wiedzą, że to nie były ich protesty.
Skompromitowane stowarzyszenia, KOD, obywatele RP i organizatorki feministycznych czarnych protestów, wspierane przez upadłych bohaterów pierwszej Solidarności, hołubione, "z barku laku", przez opozycję, ostatkiem sił próbują organizować uliczne zadymy, by chociaż tak sygnalizować gotowość opozycji do walki o władzę. Nieodpowiedzialni działacze wymienionych stowarzyszeń wciągają do zadym młodych ludzi licząc na to, że prędzej, czy później komuś puszczą nerwy, dojdzie do bijatyki i wreszcie będzie co pokazać zagranicy, by dalej czarować liberalnych decydentów UE, że Polsce grozi dyktatura. Pechem opozycji jednak jest to, że policja ciągle zachowuje zimną krew, mimo jaskrawych prowokacji podekscytowanych młodych ludzi, z których niektórzy zachowują się tak, jakby wzięli coś na pobudzenie, kiedy wydzierają się nie bardzo wiedząc, co wykrzykują, kiedy popychają i szarpią policjantów, a nawet, na co wiele wskazuje, posuwają się do prowokacyjnego użycia gazu łzawiącego. Niektórzy "gniewni, młodzi, zaangażowani", przemieszczają się z demonstracji na demonstrację, każda okazja do zadymy jest dla nich dobra, telewizje na nich czekają, a dziennikarskie tuzy, te liberalne, nazywają ich bohaterami protestów.
Panowie i panie z totalnej opozycji, politycy i polityczki, bo tak wolicie, dziennikarze i dziennikarki, ruszcie swoje cztery litery i sami pofatygujcie się na ulicę, jak uważacie, że tam jest miejsce na politykę, poprowokujcie policję, może będzie dalej cierpliwa, albo siądźcie na tych swoich czterech literach i zacznijcie myśleć. Chcecie, żeby u nas było na demonstracjach tak, jak jest we Francji, w Niemczech, czy w wielu innych krajach? Chcecie, … to nadstawiajcie na zadymach swoje cztery litery, a nie narażajcie młodych ludzi na konsekwencje tego, co może się stać, kiedy policji puszczą nerwy, bo wtedy wy dalej będziecie spijać szlachetne trunki i palić drogie cygara, a młodzi manifestanci będą mieli przez was kłopoty.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka