Koalicja 13XII doczołgała się do pierwszej rocznicy powołania rządu Donalda Tuska. Piszę „doczołgała się”, bo osiągnięcia obecnego rządu są gorzej niż marne, na ten temat w mediach mówią wszyscy, także znaczna część tych, którzy na obecny rząd głosowali. Statystyki gospodarcze (dziura budżetowa, inflacja, gwałtowny wzrost pożyczek tzw. chwilówek, upadające przedsiębiorstwa, itd., itp.,) nie pozostawiają złudzeń, ja powołam się tylko na dwie: Wiadomości wp.pl. z 13.12.’24: „Wyniki badania United Surveys przeprowadzone dla WP, to nie jest zbyt dobra informacja dla Donalda Tuska. 30,2 proc. respondentów uważa, że za rządów Donalda Tuska żyje im się lepiej. Z kolei 39,4 proc. badanych oceniło, że to rządy Mateusza Morawieckiego były jednak lepsze”. I jeszcze jedna, zdecydowanie bardziej druzgocąca dla koalicji 13XII, tym razem dzisiejsze radio Zet, po roku rządów tylko 15% zapytanych potwierdziło, że żyje im się lepiej, niż za poprzedniego rządu, a aż 85% uważa, że lepiej rządził M.Morawiecki.
Skąd tam marne oceny rządzącej koalicji? D.T. nie potrafi skutecznie zarządzać państwem, a rządowe porażki próbuje zrzucać wyłącznie na koalicjantów, których zresztą nigdy nie szanował. Pamiętamy, jak tzw. przystawki były traktowane w kampanii przed wyborami 2023 i jak są traktowane teraz, jeżeli rząd coś zawala, to premier zrzuca to na wszystkich, ale nigdy na siebie. Jednym z przykładów jest sprawa jesiennej powodzi, Tusk wówczas kreował się na swojego rodzaju „szeryfa”, urządzał „pokazówki” (narady sztabów kryzysowych), wszystkich dookoła łajał, wzywał do raportowania, awansował i degradował, a przy tym sam siebie stawiał ponad wszystkich, jakby był tylko swoistym szefem najwyższego organu kontrolnego. To premier powołał swojego namiestnika od usuwania skutków powodzi, który kompletnie zawalił sprawę, ale, skoro dalej cieszy się zaufaniem premiera, to premier powinien brać winę na siebie. Obaj panowie pokrętnie tłumaczą bardzo trudną sytuację powodzian, ale nic z tego konkretnego nie wynika, oprócz mglistych obietnic, że sytuacja poprawi się na wiosnę.
Donald Tusk przez całą kampanię wyborczą 2023 straszył PiS rozliczeniami, zapowiadał, że nie będzie miał problemu, by: „rozliczać, wyprowadzać, wsadzać do więzienia, pozbawiać stanowisk i urzędów, itd."A, jak mu idzie? Z wypowiedzi Tuska: „Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" - napisał premier w środę późnym wieczorem na portalu X.” - za wiadomosci.wp.pl 5.12.24. Ktoś wreszcie rozliczy premiera? Premier najwyraźniej uważa, że jest „ponad to”, on jest od wydawania rozkazów i poleceń, choćby najgłupszych, a inni mają je wykonywać „bez gadania”, bo z tego „wykonywania” będą rozliczani. Tusk nie bez powodu zapowiedział, że będzie rządzić wg prawa, tak, jak on je rozumie, powołując się przy tym na „demokrację walczącą”, która z demokracją jako taką nie ma nic wspólnego. Na demokrację walczącą powoływali się często dyktatorzy, którzy do władzy dochodzili w demokratyczny sposób, a potem szybciutko o nie zapominali, „bo demokracja przeszkadza w rządzeniu. Jak tacy „demokraci” kończą?
„nawet najokrutniejszy reżim może upaść”: powiedział/ napisał w niedzielę (8.12’24) D.Tusk o ostatnich wydarzeniach w Syrii. Szef PO powinien sobie to proste zdanie wydrukować na kredowym papierze tłustym drukiem, oprawić w ramki, powiesić na ścianie w swoim gabinecie, i patrzeć, patrzeć, na to zdanie … może natchnie go to do lepszej pracy? A może wreszcie zrozumie, że najwyraźniej z Polską mu nie po drodze, że Polacy nie życzą sobie tu żadnej Tuskolandii i … że może lepiej by mu było stąd wyjechać, niż męczyć się z „polską nienormalnością”?
Koalicja 13 grudnia ma coraz gorszą opinię w społeczeństwie, coraz słabsze poparcie, kiepsko rządzi, bo główne siły poświęca na walkę, często bezprawną, ze swoimi politycznymi oponentami. „Elity” tej koalicji, wiedząc o słabnącym poparciu społecznym, już kombinują, jak zabezpieczyć sobie sprawowanie władzy na przyszłość. Jak na razie skupiają się na szerzeniu chaosu w państwie, unieważniają sądy, wykluczają z orzekania znaczną część sędziów, zawłaszczają na niespotykaną skalę państwowe instytucje i sięgają również po te prywatne (Polsat, TVN). Wytyczają sobie nawet ścieżkę, jak mają wybrnąć z sytuacji, kiedy ich kandydat przegra wybory prezydenckie (pomysł pana K.). To towarzystwo jest tak odważne, że swoje pomysły, które spokojnie można nazwać bezprawnymi, przedstawia w świetle kamer. Co na to opozycyjne partie? Czy politycy opozycji zdążą się obudzić, nim wyląduje w więziennych celach? Kto ma alarmować instytucje międzynarodowe w sprawie niepraworządności obecnego rządu, jego prymitywnych metod rządzenia łamiących podstawowe zasady demokracji, szerzącym się chaosie w resorcie sprawiedliwości, itd., itp.? Tu samo nic się nie zrobi, nic samo się nie naprawi, kraj coraz niżej upada, szanowana opozycjo, pobudka … czas na konkretne działania.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka