Z dosyć dużą uwagą wysłuchałem wystąpień Donalda Tuska i jego współpracowników na Konwencji PO, która miała być okazją do podsumowania „osiągnięć” rządu koalicji 13 grudnia w rok po odbytych wyborach. Czegoż tam nie było … można by długo wyliczać Tuskowe fantasmagorie, jakie premier tam wygłaszał, ale zdecydowanie prościej będzie wymienić jego oszustwa, które są łatwe do udowodnienia. Zacznijmy od najprostszego pytania, jak długo rządzi koalicja 13 grudnia?
Dzisiaj (15 X) mija rocznica wyborów parlamentarnych, a za dwa miesiące (13 XII) będzie rocznica zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska. Koalicja 13 grudnia z uporem maniaka nazywa się koalicją 15 października, choć wszyscy wiedzą, że koalicja rządząca zawiązała się znacznie później. Jak „oni” tego chcą, to trzeba przyjąć, że ta koalicja, „w zmowie i porozumieniu”, działa od 15 października, czyli cały rok. Formalnie nowa ekipa urzęduje od 13 grudnia ’23, czyli od 10 miesięcy. A co mówi D.Tusk(?), … on twierdzi, że mają za sobą osiem miesięcy rządzenia. Jak premier całkiem sporego kraju, jakim jest Polska, może dobrze rządzić, skoro ma wyraźny problem z liczeniem do dziesięciu?? Czy coś koalicji 13 grudnia przeszkadzało, by zaraz, kiedy zawiązali tę koalicję, zaczęli wypracowywać program, jaki chcą realizować? Nic im nie przeszkadzało, oprócz wrodzonego lenistwa, którym środowisko PO zawsze się charakteryzowało.
Pamiętacie 100 zobowiązań KO na 100 pierwszych dni ich rządu, którymi tak chętnie Tusk szastał w czasie kampanii wyborczej, by zwabić głosy niezdecydowanych wyborców? Kusił, obiecywał i co? Co z tych obietnic zrealizował? Zawalił już sam początek, przegrał wybory z PiS, ale „miękiszony”, czyli przywódcy przystawek, którymi tak poniewierał w kampanii wyborczej i robi do dzisiaj, oddali mu stanowisko premiera. Piątkowo/sobotnia(?) pierwsza strona GW pokazała „wielkość” Tuska, (wielki Tusk i lilipuci koalicjanci), kto oprócz wiernych wyznawców premiera jeszcze w tę wielkość Tuska wierzy? Czy Tusk opowiadając bzdury na Konwencji tę swoją wielkość jeszcze powiększył? Kto mu w ogóle wierzy, skoro on sam wpada w pułapki przez siebie zastawiane? Jedną z takich pułapek jest jego oświadczenie, że czasowo zawiesi prawo występowania o udzielanie azylu na terytorium Polski, zapomniał już, jak jeszcze całkiem niedawno wspierał dążenia UE do przyjmowania migrantów i przymusowego lokowania ich we wszystkich państwach do UE należących? Jak ta jego deklaracja ma się do świeżej informacji (portal rmx.news), że w Polsce będą powstawać Centra Integracji Cudzoziemców, co ma być realizowanie na zlecenie UE?
Tusk chwalił się w swoją skuteczność załatwiania różnych spraw w Brukseli, na pierwszy ogień wspomniał o blokowaniu przez PiS przez 8 lat wielkich pieniędzy z UE. Tusk twierdzi, że to PiS zablokował 600 mld wypłat dla Polski, które on sam w osiem miesięcy, ba, w osiem tygodni, odblokował. Po pierwsze, to Tuskowe środowisko, na czele z nim samym, z Trzaskowskim, RvT, Bieńkowską, Millerem, Belką, Cimoszewiczem, itd., także z ich kolegą z dalekiej Australii, prawnikiem, prof. Sadurskim, usilnie działali na rzecz wstrzymywania wypłat dla Polski, póki liberałowie nie wrócą do władzy i nie przywrócą w Polsce unijnej „praworządności”. Jeździli do Brukseli, błagali, straszyli, by Polsce pieniędzy nie wypłacać. Kolesie z UE ich próśb wysłuchali. PO władzę odzyskała, przywraca praworządność „po ichniemu”, co wygląda, jak wygląda: siłowe przejęcia wbrew obowiązującemu prawu: TVP, PAP, PR, KRS, itd., itp., liczne spółki skarbu państwa, w tym TS, znowu mamy więźniów politycznych, itd. Tusk realizuje, co zapowiadał, że od teraz (po wyborach) będą rządzili po uważaniu, czyli wg Tuskowego prawa, tak, jak on je rozumie. I rządzą. A Unia patrzy na to łaskawym okiem i wierzy(?), że Tusk przywraca „praworządność”.
Tusk w sobotę wyliczał swoje „sukcesy”: finansowanie „in vitro”, podwyżki dla nauczycieli, urzędników administracji państwowej, (przybyło ich całe mnóstwo, choć miało ubywać), ale nic nie wspomniał o kwocie wolnej od podatku (miało być 60 tys.), nie obniżył składki zdrowotnej (to dobrze), nie załatwił kredytu na start (po pierwsze mieszkanie), wdowia renta może i będzie, ale znacznie niższa, niż pierwotnie obiecano, itd. Tusk nie załatwił wielu innych spraw, które przed wyborami obiecał, a niektóre zawłaszcza, choć przejął je po PiS, chociażby „800+”. Tusk diametralnie mija się z prawdą twierdząc, że to on dał najwyższą rewaloryzację emerytur, bo ta za ten rok była określona jeszcze przez rząd PiS. Perspektywy na przyszłe rewaloryzacje emerytur są mizerne, w następnym roku będzie to mniej niż połowa tegorocznego wzrostu.
Tusk nie spełnił niczego, co obiecał załatwić „od ręki” (100 obietnic, na pierwsze 100 dni rządzenia), a wiele „spartolił” i trudno będzie to naprawić. Wstrzymane przez jego środowisko wypłaty z unijnych funduszy, jeśli do Polski trafią, to na pewno będą pomniejszone o liczne kary, jakie pod wpływem niegdysiejszej opozycji KE na Polskę nakładała. Tusk chwalił się, że Polska jest jednym z najbezpieczniejszych do życia państw na świecie, ale, czy to on się do tego przyczynił? Pamiętamy, jak „oni” likwidowali posterunki policji, redukowali liczebność naszego wojska, likwidowali połączenia autobusowe i kolejowe, jak krytykowali powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej, co wygadywali na obronę polskiej granicy z Białorusią, albo na dofinansowywanie Straży Pożarnych? Wystąpienia Tuska na Konwencji bezlitośnie odsłoniły słabość koalicji 13 grudnia i jej nieudolność w zarządzaniu państwem, czego, m.in. przejawem jest niespotykana wcześniej przyszłoroczna „dziura budżetowa”, niemal taka sama, jaką rząd PiS miał przez osiem lat rządzenia. Jak obóz koalicji 13 grudnia dba o bezpieczeństwo polskich obywateli pokazała ostatnia powódź, o czym donosiły media, a odpowiednio podsumował to emerytowany komendant główny straży pożarnej na specjalnej konferencji zorganizowanej w Sejmie. O obecnym stanie polskiego prawa lepiej nie wspominać, nigdy po 1989r tak nisko, jak teraz, nie upadło. Obecnie niemal każdy wydany wyrok sądowy można zakwestionować i niemal o każdym z sędziów powiedzieć, że jest niewłaściwe powołany, czyli, że sędzią nie jest. Czy znajdzie się „taki mądry”, który Polskę z takiego bałaganu i chaosu wyprowadzi?
Konwencja PO(KO) bardziej wyglądała na Paradę Oszustów, niż na partyjną imprezę, która miała pokazać wielkość i mądrość przywództwa koalicji 13 grudnia.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka