julian olech julian olech
4015
BLOG

Czy ta powódź zatopi rząd Donalda Tuska?

julian olech julian olech Powódź 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 157

O tym, że do Polski zbliża się niebezpieczny niż genueński było wiadomo na długo przed wystąpieniem intensywnych opadów. Informacji na ten temat było wiele z różnych stron. Pierwsze ostrzeżenia, jakie kierowali do nas nasi czescy sąsiedzi pojawiły się kilka dni temu. Trąbiły o tym również portale internetowe, m.in. na stronie pogoda.pl już 11.09. (środa) znajdowała się taka informacja: „Było niezwykle upalnie, ale teraz pogoda szykuje nam zupełnie inne wrażenia. Meteorolodzy alarmują, że Polskę czeka okres bardzo intensywnych opadów. Chwile grozy mogą przeżyć także mieszkańcy innych krajów Europy. Ulewy sprowadzi nad Stary Kontynent niż genueński. Ten sam, który już raz doprowadził w naszym kraju do wielkiej tragedii. …. Niż genueński swoją nazwę zawdzięcza Zatoce Genueńskiej … w okolicach tego punktu na mapie w północnych Włoszech powstaje zjawisko pogodowe, które przyczynia się do powstawania obfitych opadów deszczu lub śniegu zmierzając w stronę Europy Środkowo-Wschodniej. W Polsce odczujemy to … od czwartku [12.09], a najmocniej w weekend. Zgodnie z prognozami, w wyniku działania niżu spadnie bardzo duża ilość opadów. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informuje, że może być to nawet 100 litrów na metr kwadratowy. Wskazano także regiony szczególnie narażone na wystąpienie gwałtownych zjawisk pogodowych. Są to obszary na południu i południowym zachodzie Polski. Z uwagi na charakter ulew istnieje na poważne zagrożenie powodziami błyskawicznymi. ….

Polska nie będzie jedyną ofiarą opisywanych zjawisk pogodowych … spora część Europy będzie zmagać się z intensywnymi opadami. Na dotkliwe deszcze muszą się szykować mieszkańcy między innymi Włoch, Szwajcarii, Austrii, Chorwacji, Czech czy Czarnogóry i Albanii. Niewykluczone, że ulewy nawiedzą też południowe i południowo-wschodnie Niemcy.”

Wszystko było wyłożone, jak „kawa na ławę”, a co w tym czasie robił rząd? Rząd koalicji 13 grudnia dalej zajmował się uzasadnianiem wprowadzania w kraju demokrację walczącą, która ma tyle wspólnego z demokracją, co Tusk z prawidłowym przepowiadaniem pogody.

Wiemy, co w Polsce dzieje się od kilku dni, relacje z terenów dotkniętych powodzią można śledzić na wielu telewizyjnych kanałach, a także w relacjach portali internetowych. Z tych relacji wynika jedno, rząd znowu zaspał, a jak się obudził, to zaczął wysyłać niesprawdzone informacje, za niezależna.pl (z 14.09): „Donald Tusk jeszcze wczoraj uważał, że przyrodę ma również pod kontrolą i uspokajał, że prognozy nie są przesadnie alarmujące. Jego przepowiednie okazały się jednak nietrafne, co zdarzyć się mogło każdemu. Gorzej, że premier nie chciał uznać tego faktu i na dzisiejszą konferencję wyszedł z komunikatem: Tak jak przewidywaliśmy, ten niż, który spowodował ulewy nad Polską i Czechami, nie jest przewidywalny i te prognozy nie są optymistyczne.”

Wczoraj Tusk był na Dolnym Śląsku i jakoś tu przybył bez bicia w wielkie dzwony. Przyjechał, obstawił się świtą, dlaczego tylu strażaków stojących przy premierze marnowało tam swój cenny czas(?), powiedział parę banałów niekoniecznie oczekiwanych przez lokalne społeczności i wrócił do Warszawy. Tu godz. 9:00 zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu związane z sytuacją powodziową na południu kraju. Tusk chce wprowadzić w Polsce stan klęski żywiołowej, ale źle zaczyna, jego KPRM w komunikacie do potrzebujących pomyliła kolory flag alarmowych.

Mam nadzieję, że po powrocie do Wrocławia, tym razem rządowym samolotem i z gorącymi relacjami nadawanymi na żywo z konferencji premiera tuż przed odlotem, kolejnych błędów już nie popełni. Wspomniana konferencja była mocno spóźniona, padły na niej kolejne banały. Dziennikarze nie mogli zadawać pytań premierowi, który oznajmił, że będzie do dyspozycji już we Wrocławiu. Nie wiem, czy prezydent Wrocławia z utęsknieniem czeka na przyjazd premiera, bo ta obecność może bardziej przeszkadzać, niż pomagać. Rząd ostatnio nie ma dobrych notowań, a obecna sytuacja raczej ich nie poprawia. Wrogość „elit” koalicji 13 grudnia do zwolenników opozycji, nawet w takiej chwili, wali po oczach, Tusk konsekwentnie nie wpuszcza na swoje konferencje opozycyjnych mediów, np. z tv Republika, łamiąc tym samym prawo prasowe. Wcale nie lepszy jest w tej materii Szymon Hołownia, który na dzisiejszej konferencji, zwołanej chyba tylko po to, by przypomnieć, że marszałek sejmu istnieje, zwymyślał redaktora Republiki, ledwo ten zaczął zadawać mu pytanie. Buta władzy demokracji walczącej staje się coraz większa, a zdolności działania zgodnego z prawem i zdrowym rozsądkiem coraz mniejsze. Hołownia zapytał dziennikarza, co on zrobi, budować zbiorniki retencyjne, jakby sam przyłożył do tego rękę. Dziennikarz nie został dopuszczony do głosu, by mógł odpowiedzieć na zadane mu pytanie, a chciał wyjaśnić, że kiedy budowano te zbiorniki zwolennicy ówczesnej opozycji urządzali manifestacje przeciwko tym inwestycjom.

Na nieumiejętnej walce z powodzią poległo już wielu polityków, czy Donalda Tuska, Hołownię i im podobnych spotka to samo? Odpowiedź na to pytanie może nadejść wcześniej, niż myślimy

PS. Szymon Hołownia deklarował, że jest gotów zwołać specjalne posiedzenie Sejmu związane z sytuacją powodziową w naszym kraju, ale premier Tusk uznał, że na razie nie jest to konieczne. Hołownia znowu wyłazi przed szereg, nie wie, kto tu rządzi?


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (157)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo