julian olech julian olech
744
BLOG

Kto uderza w chrześcijaństwo niszczy nasze państwo i jego obywateli

julian olech julian olech Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 113

„Wiara chrześcijańska jest atakowana ze wszystkich stron i ogromne siły komunikacji naszego wieku są istotnie nastawione przeciwko niej. W tej epoce nasza religia potrzebuje nie cenzorów, ale tego, by być broniona bardziej wyraźnie, niż to było robione w ostatnich latach. Ci, którzy czują się zuchwali i oryginalni, powinni zdać sobie sprawę, że idą za jednym z najbardziej okrutnych szaleństw całej historii”. Słowa René Girarda (1923 – 2015), jednego z bardziej wpływowych antropologów XX wieku…..

Wiara chrześcijańska jest rzeczywiście atakowana w dzisiejszym świecie, a media są głównym narzędziem i mocną siłą tego ataku. Jest on bardziej lub mniej widoczny, bardziej lub mniej agresywny, ale jest to atak nieustanny. Wystarczy nieco wnikliwości czy też „czytania ze zrozumieniem” (jak się dzisiaj mówi wbrew elementarnej logice, bo czy czytanie bez zrozumienia jest czytaniem?), aby się o tym przekonać. Treści antychrześcijańskie sączą się niemal wszędzie. …. Wystarczy np., że ksiądz w kościele powie o tym, iż udział we Mszy św. domaga się odpowiedniego stroju, a natychmiast pojawia się ekspercki głos pani profesor, która na zapotrzebowanie zgłoszone z takiego czy innego portalu wyjaśnia, że kobieta ma prawo do afirmowania i manifestowania swojej cielesności. To przykład z ubiegłego roku, ale podobne przykłady można mnożyć. Jak zauważył Girard, mamy tutaj do czynienia z „najdalej sięgającym i najbardziej okrutnym szaleństwem całej historii”, ponieważ gdy uderza się w religię, uderza się w samego człowieka, w jego naturę, w jego uporządkowaną obecność w świecie, a tym samym w jego przeznaczenie.

Zwrot przeciw religii jest zawsze zwrotem przeciw człowiekowi, który się na niej opiera. Ten zwrot prowadzi do degradacji rozumu i siermiężności współczesnej kultury. Przemiany zachodzące w Polsce po 13 grudnia 2023 r. wyraziście tego dowodzą. Eliminowanie religii w szkole pozostaje w ścisłym związku z nastawieniem na obniżenie poziomu nauczania szkolnego, co w Europie Zachodniej, branej za niekwestionowany wzór wszystkiego – na wszystkich poziomach nauczania, już się dokonało. A oczekuje się postępu. Na jakiej podstawie? Postęp jest przede wszystkim tam, gdzie celem człowieka jest Bóg, do którego dąży on rozumem i wolą, przy udziale – niezastąpionym, oczywiście – łaski!

„Nie jest błędem obrona religii” – podkreślił Girard. Nie jest błędem, ponieważ obrona religii jest obroną człowieka, jego godności i praw, w tym także odpowiednio rozumianej „równości”, którą się nam wciska. Nie jest obroną Boga, jak błędnie się sądzi. Bóg pozostanie Bogiem także bez naszej obrony. Ale czy człowiek bez Boga pozostanie człowiekiem? Na pewno nie. Wystarczy popatrzeć na tzw. parady równości, w których nie ateizm, ale antychrześcijańskość jest widoczna gołym okiem, by zobaczyć, do czego w konkretnych ludziach prowadzi ośmieszanie wiary, a tym samym samego Boga.

Jeśli mamy jako ludzie jeszcze trochę instynktu samozachowawczego, potrzebujemy Ewangelii i bronienia jej przesłania, które powoli weszło w nasze życie, ale łatwo może zostać z niego wyrwane. Obrona religii jest podstawowym wymogiem ludzkim i chrześcijańskim – w tej dziedzinie nikt nie ma prawa milczeć. Owszem, jest to wymóg trudny, ale pod żadnym pozorem nie wolno z niego rezygnować. Chodzi o coś najbardziej zasadniczego, o coś, na czym opiera się życie człowieka i jego przyszłość. W dzisiejszych czasach jest to po prostu realizowanie pierwszego przykazania Dekalogu, który stanowi drogę prowadzącą człowieka do wolności.”

Powyższy tekst, to obszerny fragment artykułu z tygodnika Niedziela („Kto uderza w religię, uderza w człowieka”). Sięgnąłem po ten tekst, bo natchnieniem dla autora do napisania tego artykułu nie były słowa jakiegoś „zacofanego” Polaka, ani tym bardziej duchownego, co byłoby zarzutem „nowoczesnych” Polaków, ale to stwierdzenia światłego Francuza, historyka, krytyka literackiego, filozofa nauk społecznych. Jak jego słowa mają się do poczynań polityków naszej ekipy rządowej, choćby „ministry” oświaty, ministra sportu, resortu kultury, celebrytów i artystów walczących z Kościołem, czy zachowań samego premiera i do przekazów mediów liberalnych? Jak do problemów chrześcijan odnosi się prezydent Warszawy? Ci wymienieni, to tylko mały fragment wierzchołka góry lodowej, jaką stała się obecna ekipa rządowa i środowisko, które ją popiera, dla których KK stał się głównym przeciwnikiem i „chłopcem do bicia”, wykorzystywanym do odwracania uwagi od rzeczywistych problemów, z jakimi zmaga się współczesna Polska.

Treści i działania antychrześcijańskie ujawniają się niemal wszędzie, w mediach, w decyzjach rządowych i samorządowych, w celebryckiej kulturze, w ciągłym nawoływaniu do rozliczeń z Kościołem. Teraz ludzi wierzących można dowolnie obrażać i szykanować, robią tak np. na niektórych uczelniach wyższych, nawet z kadrą profesorską, ale za „obrażanie” tęczowych aktywistów sądy straszą nas wyrokami więzienia. Obowiązkiem ludzi wierzących, ale i takich, którzy niekoniecznie wierzą, ale uważają chrześcijaństwo za podstawy naszego jestestwa kulturowego (są tacy, są), jest obrona religii, która na naszych ziemiach zawsze była ostoją polskości i która miała zdecydowany wpływ na podtrzymanie poczucia narodowego w czasach, kiedy Polska była pod obcymi zaborami. To pozwoliło nam przetrwać, jako narodowi, pozwoliło odzyskać niepodległość, a kiedy znowu ją straciliśmy w 1939r, a w 1945r spod niemieckiej niewoli wpadliśmy kolejną, socjalistyczną narzuconą nam przez ZSRR dalej byliśmy mocni w wierze i przekonani, że prawdziwa wolność kiedyś nadejdzie. W 1989r przyszło rzeczywiste wyzwolenie, a zasługi KK są w tym nieocenione. Niektórzy Polacy mają jednak krótką pamięć, zapominają, że odzyskanie wolności i niepodległości nie jest dane nam raz na zawsze. Poczynania UE wobec niepodległych państw i tych polityków, którzy na rzecz obcych interesów, w tym unijnych „elit”, w poszczególnych państwa działają, a w Polsce widać to, „jak na dłoni”, powinno nam przypominać, że o wolność i niepodległość trzeba ciągle zabiegać, a jak trzeba, to i walczyć, także z rodzimą biurokracją, która obecnie ma lewacko-liberalną twarz. Polska, gdyby zaszła taka konieczność, bez UE da sobie radę, ale bez chrześcijaństwa marnie zginie, cieszyć się tego mogą jedynie ci, którzy bardziej czują się Europejczykami, niż Polakami, ja do nich na pewno się nie zaliczam.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo