Donald Tusk, kandydat na premiera wyłoniony przez większość sejmową, ma dzisiaj wygłosić w Sejmie swoje expose, czyli, zaprezentować program działania swego rządu, a także przedstawić jego skład. Po expose potencjalny premier usłyszy serię pytań, na które będzie musiał odpowiedzieć, po czym odbędzie się głosowanie, w którym posłowie zdecydują, czy udzielą temu premierowi i jego rządowi wotum zaufania. Jakie to będą pytania i jakie padną na nie odpowiedzi, jest bardzo ważne, bo od tego zależy nie tylko to, czy Donald Tusk załapie się na widomy urząd, ale i to, co będzie się działo z Polską przez najbliższe cztery(?) lata.
Posłowie totalnej demokracji zapewne skierują do swojego guru pytania kurtuazyjne, w których ten będzie miał kolejną szansę na dalszą reklamę swoich nadzwyczajnych zdolności do: rozliczeń, wyprowadzeń z urzędów, podważania uprawnień, stawiania przed sądami, itp., polityków PiS. Ewentualnie może się jeszcze pochwalić, czego to on nam nie załatwi w UE (może odblokuje, to, co zablokował). To będzie dalszy ciąg show, które w Sejmie uprawia rotacyjny marszałek, od kiedy tam zasiadł, a Tusk pewnie nie odpuści sobie wziąć w tym show udziału, chociażby po to, by Hołowni w głowie całkiem się nie poprzewracało, bo przecież wiadomo, król może być tylko jeden. Jednak do zadawania pytań kandydatowi na premiera prawo ma nie tylko jego obóz polityczny, ale też i jego polityczni przeciwnicy. I ci politycy powinni z tego prawa skrupulatnie skorzystać. Wprawdzie zadawanie pytań Tuskowi może być stratą czasu, bo on będzie stosował uniki od udzielania jednoznacznych odpowiedzi, ale pewne pytania do niego skierować trzeba, by posłowie, którzy za nim głosować będą, zdawali sobie sprawę, za kim głosują. A te pytania, choć mnie się wydaje, że oczywiste, jak na razie do Tuska nie zostały skierowane, a przynajmniej ja ich nie słyszałem. Jakie to są pytania?
Po pierwsze: trzeba zapytać Donalda Tuska, na jak długo planuje zostać premierem polskiego rządu. Takie pytanie nie wynika z jakieś nadmiernej zdolności Tuska do zarządzania krajem i chęci trzymania go na urzędzie premiera jak najdłużej, ale ważnej jest, by on publicznie, przed kamerami i mikrofonami odpowiedział, w co teraz gra, czy o naprawianie Polsk mu chodzi, jak to sam często mówi, czy o własna karierę, która pcha go do Brukseli po to, by załapać się tam na kolejną „ciepłą posadkę”. A ta najważniejsza posadka zwolni się mniej więcej za rok, jeżeli D.T. zechce się na nią załapać, to będziemy mieli kolejnego rotacyjnego urzędnika na wysokim stanowisku, który ma zamiar rotować na atrakcyjniejszy urząd opłacany w obcej walucie.
Po drugie: trzeba zapytać Tuska, jakie nowe zdolności odkrył w sobie, po wcześniejszej dezercji do Brukseli, że chce ponownie zostać premierem polskiego rządu. Czego o nim nie wiemy, co wiedzieliśmy już wcześniej, a co miałoby przekonać Sejm do udzielenia mu wotum zaufania. Jakie wytyczne otrzymał od Ursuli vdL, kiedy ta zaleciła mu powrót do Polski i zdobycie funkcji premiera, przecież chyba nie zrobiła tego z nadmiernej troski o nasz kraj.
Po trzecie: trzeba zapytać D.Tuska, z jakiego powodu tyle razy optował w UE, za karaniem Polski finansowymi karami (za „praworządność”, Turów, KRS, itd.) i czy teraz będzie te kary odkręcał, czy dalej płacił, „bo to [UE] tak działa.
Po czwarte: czy D.T. jako premier zechce coś z tym zrobić, by tylu naszych polityków mających problemy z prawem nie kryło się za immunitetami, bo to urąga równości obywateli wobec prawa.
Po piąte: należy zapytać D.Tuska, czy uznaje oficjalne, konstytucyjne urzędy, jakie piastują obecnie, prezydent, szef NBP, prezes NIK, I prezes SN i jakie ma stanowisko wobec TK, KRS i polskiej praworządności, którą ciągle podważa UE.
Po szóste: należy zapytać D.Tuska, czy szanuje wolność słowa, a jeżeli tak, dlaczego chce zlikwidować TVP, jak nie tak, to siak, np. podobną metodą, jakiej użył przeciwko widomej komisji śledczej. Czy chce zlikwidować to źródło informacji, bo jest przekonany, że, im ludzie mniej wiedzą, tym politycy są bezpieczniejsi.
Po siódme: co z tą w/w komisją śledczą, skoro D.T. planuje powołać tyle innych, to dlaczego akurat tę „wysłał w kosmos”, czy nie obawia się, że oni [ci z komisji] i tam coś na niego znajdą?
Po ósme: ciekawe byłoby wiedzieć, jakie sojusze chce zawierać D.T. z naszymi bliższymi i dalszymi sąsiadami, a także z mocarstwami rządzącymi światem, od kogo mamy być zależni, a od kogo niezależni i jak wg niego odbije się to na naszej wolności, suwerenności i dostatku materialnym.
Po dziewiąte: należy zapytać D.Tuska, czy pod jego rządami Polska ma być coraz bardziej lewacka, skoro ważne funkcje w państwie powierza lewicowym politykom: sprawy społeczne, resort sprawiedliwości, i oświatę [w całości].
Pytań do Donalda Tuska powinno być więcej, ale, po co je mnożyć, te wystarczą. Ciekawe, czy je, albo podobne, ktoś zada, a jeżeli padną, czy D.T. na nie odpowie?
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka