Szymonowi Hołowni wyraźnie brakuje bycia w telewizji, jak widać (np. jego dzisiejsza konferencja) nie wystarczają mu sprawozdania z obrad polskiego Sejmu, kiedy całą uwagę skupia na sobie. Hołownia przemawia, gestykuluje, poucza, decyduje, nawet wbrew regulaminowi Sejmu, a nawet straszy. Można by uznać, że to nic zaskakującego, przecież z góry było wiadomo, że Hołownia i Polska 2050, to tylko odprysk z Platformy, który po to powstał, by pozorować, że PO ma po stronie liberałów opozycję. Pamiętacie Państwo, jak Sz.Hołownia reklamował swoją Polskę 2050, a potem Trzecią Drogę, którą utworzył wspólnie z Kosiniakiem-Kamyszem? Obaj mieli nie dopuścić do tego, by na zmianą rządziły dwie największe partie, PO, albo PiS. I co z tą deklaracją? Z góry było można założyć, że TD oszukuje swoich wyborców, bo na rządy bez jednej z dwóch największych partii nie było żadnej szansy, a oni obaj ochoczo przystąpili do bycia koalicjantem, a dokładniej przystawką PO. To bycie przystawką znaczy tyle, że TD będzie robić to, czego sobie zażyczy D.Tusk, co już doskonale widać, po pierwszych dniach obrad Sejmu.
Szymon Hołownia w dniu dzisiejszym zwołał konferencję w budynku Sejmu, na której przedstawił zaproszonym dziennikarzom plan pracy izby niższej na nadchodzący tydzień. https://www.youtube.com/watch?v=norVgZTjZW8
Po Hołowni widać, że to człowiek telewizji, tej rozrywkowej, „ma gadane”, nieźle się prezentuje, choć przystojniakiem na pewno bym go nie nazwał. Hołownia na tej konferencji wydawał się być na dużym luzie, co ułatwiało mu otaczające go towarzystwo opozycyjnych dziennikarzy. Dziennikarze chcieli zadać mu jak najwięcej pytań i jeden z nich poprosił marszałka o w miarę zwięzłe odpowiedzi, na co ten odpowiedział, że tego obiecać nie może, „bo wiecie, jak to z moim gadaniem jest”. No właśnie, jak to z gadaniem rotacyjnego marszałka jest?
Hołownia, „prawiczek” w polityce, w Sejmie zachowuje się tak, jakby wszystkie polityczne rozumy pozjadał. Często postępuje wbrew regulaminowi izby, buńczucznie podkreśla, „zdecydowałem”, a od czasu do czasu próbuje rzucić coś dowcipnego, choć sam najwidoczniej poczucia humoru nie ma, na nazwanie go „marszałkiem rotacyjnym” zareagował z oburzeniem ostrzegając wypowiadającego te słowa min. Czarnka, że tym określeniem naruszył powagę „tej izby” (link: https://www.youtube.com/watch?v=JhX8Bh-opws) Choć Hołownia dostał tę nauczkę, od akademickiego profesora, prawnika, to jednak wniosków z tej lekcji nie wyciągnął, dalej zgrywa mędrca i doświadczonego polityka, choć podstawowych reguł, jakie w polityce parlamentarnej obowiązują ciągle nie opanował. Na wspomnianej konferencji rotacyjny marszałek z satysfakcją mówił o rozliczaniu PiS z czasu rządów tej frakcji, powtórzył po Tusku, że na początek powołają trzy komisje śledcze: od wyborów kopertowych, od śledzenia opozycji (pegasusowa) i wizową. No i, że rozwiążą tę od badania wpływów rosyjskich (lex Tusk), bo za drogo kosztuje. Te trzy, które oni chcą powołać też za darmo pracować nie będą, a nie po to zdobywali władzę, by teraz wyjaśniać, kto, kiedy i jak dogadywał się z Rosjanami, bo kto tam jest wśród głównych podejrzanych wie cala Polska, ale dla nich, to żaden powód, by w tej sprawie prowadzić dochodzenie. Takim podejściem do komisji śledczych Hołownia jasno daje do zrozumienia, w jakim miejscu jest on, jego partia i cała Trzecia Droga, wyraźnie stanęli po stronie głównego podejrzanego, do niedawna ich zagorzałego przeciwnika, D.Tuska, który życzył im, jakiś czas temu, klęski wyborczej. Teraz jedni i drudzy są sobie potrzebni, a PiS … jest dalej ich wrogiem, bo nieprzyjaciel ich politycznego przyjaciela ….
Hołownia w swojej bucie odgrażał się na wspomnianej konferencji prezydentowi Dudzie, że zwleka z desygnowaniem premiera nowego rządu. Prezydent nie robi nic, do czego by go nie upoważniała Konstytucja, a, że opozycyjne towarzystwo przebiera nogami, by zasiąść na rządowych stołkach, to ich problem, zasiądą, wszystko na to wskazuje, ale w swoim czasie. Stawianie prezydenta pod ścianą i to przez człowieka, który ledwie liznął polityki i przez przypadek został rotacyjnym marszałkiem, jest całkowicie niepoważne, bo pan Hołownia prezydentowi może ….. Premierowi też może ….. , gdyby był mądrzejszy, to mógłby się do obu w/w wiele nauczyć. A, że z nauką u marszałka rotacyjnego nietęgo, to sam potwierdza, wprawdzie mówi, że przez pięć lat coś studiował, ale, zdaje się, niczego nie ukończył, więc panie marszałku, najpierw do szkoły, a potem możesz pan z wykształconymi ludźmi pogadać. Dla Hołowni polityka to, m.in., zasiadanie przed telewizorem i zajadanie się popcorn’em, tak przynajmniej wynikało z jego wypowiedzi, kiedy któryś z „zaprzyjaźnionych” dziennikarzy pochwalił go za „oglądalność” obrad Sejmu na you-tub’ie. Marszałek zachęcał, by solidnie zaopatrzyć się w popcorn i patrzeć, patrzeć, klikać i podziwiać. Miało być inaczej, lepiej, sprawiedliwiej, a ma być show, bo specjalista od tego został marszałkiem rotacyjnym, czyli dwuletnim. Jaki los po dwóch latach go czeka? Najwidoczniej coś mu obiecano, coś sam sobie planuje (marzy o prezydenturze), ale … dwa lata, liczy się tu i teraz.
Dla ostudzenia entuzjazmu marszałka rotacyjnego, który od teraz i popcorn’owym może być zwany, pod podanym linkiem można sprawdzić notowania polityków, w których pan Hołownia nie wypada najlepiej. https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-ranking-zaufania-do-politykow-zwyciezca-obronil-tytul,nId,7109159. Panie marszałku, rotacyjny i popcorn’owy, trochę więcej samokrytyki życzę, na zdrowie to panu i nam wyjdzie, wszak bez dwu zdań, jesteś pan ważną osobistością w naszym kraju.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka