julian olech julian olech
334
BLOG

„Zielona granica”. Czy Agnieszka Holland zrobiła to dla PiS?

julian olech julian olech Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Paweł Zalewski, obecnie poseł z ugrupowania Polska 205O, wcześniej w PiS i w PO, w niedzielnym programie w TVP Info powiedział o „Zielonej granicy”, cyt z pamięci: „gdyby ten film nie powstał, to PiS sam by go nakręcił”. Pan Zalewski jest widocznie głęboko przekonany, że „Zielona granica” służy partii rządzącej, co przed wyborami ma swoje znaczenie. Pani Agnieszka Holland powinna być na Zalewskiego porządnie obrażona, bo z jego wypowiedzi wynika, że ten film powstał po to, by wzmocnić szanse PiS na zwycięstwo w nadchodzących wyborach. Takie rozumowanie jest bliskie stwierdzeniu, że „Zielona granica” powstała na życzenie, a może i na zamówienie PiS. Można wyciągać absurdalne wnioski ze zdarzeń, które układają się nie tak, jak wcześniej „wielcy planiści” zakładali? Jak widać można.

Z „Zieloną granicą” opozycja ma ten problem, że nie wie jeszcze, jaki odzew ostatecznie ten film wywoła w polskim społeczeństwie. Pewne manipulacje media zaprzyjaźnione z opozycją już w tym kierunku podejmują, m.in. pokazują „spontaniczne” wypowiedzi „przypadkowych widzów” wychodzących z seansów „Zielonej granicy”. Ciekawe, że te media nie znalazły ani jednego głosu krytycznego o „dziele” światowej artystki, za jaką pani Holland w opozycyjnym środowisku uchodzi. Ciekawe jest też podawanie informacji o wielkim powodzeniu filmu już od pierwszego dnia jego wyświetlania (na Salonie –„ Polacy pokochali film Agnieszki Holland?”), choć sprawdzanie dostępności biletów w poszczególnych kinach pokazuje na minimalne zainteresowanie tą produkcja (duże kino o kilu salach projekcyjnych 4 seanse po 6-7 biletów, jeden, rekordowy 23 bilety!). Nie mniej ciekawe jest i to, że Filmweb (polski serwis informacyjny) zablokował możliwość wystawiania oceny „dziełu” pani H., z tego względu, że „dzieło” otrzymywało … zbyt wiele niskich ocen. Paradne podejście do sprawy, gdyby tych bardzo dobrych ocen było bardzo dużo, to blokada też by się pojawiła?

Po pierwszych zachwytach, ochach i achach, nad paszkwilem pani Holland na opozycyjne „elity” zdaje się przychodzić lekkie otrzeźwienie. Pani Holland w jednym swoim wystąpieniu oświadczyła, że PO naciskała na nią, by nie uruchamiała wyświetlania filmu przed wyborami, bo ten film może być przyczyną wyborczej porażki opozycji. Jak wiemy dzielna pani reżyser naciskom nie uległa i zrobiła, co chciała, premiera „Zielonej …” się odbyła, choć jakoś nigdzie nie podawano, przynajmniej ja tego się nie doczytałem, jak długo polską premierę oklaskiwano, jeżeli krócej niż tę w Wenecji (15 min), to wstyd i może dlatego w tej sprawie brak informacji? Jeden ze sponsorów „Zielonej granicy”, Rafał Trzaskowski (pieniądze publiczne, 300 tysiaków) zaprzecza, jakoby ktoś z jego grona na panią H. naciskał. Czy to nie asekuracja ze strony PO, że jak przegramy … , to będzie wiadomo, dlaczego?

„Czy pani Agnieszka … ?” nie, nie, to by dopiero było. Pani H. ma uraz do Polski („Mieszkam i pracuję poza Polską. Kiedy przyjeżdżam, uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego, jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki. Jest coś takiego, że jest duszno” cyt. z GW grudzień 2013). Jak wtedy pani H. w Polsce było duszno, to, co ona teraz czuje? Na jak długo wystarczy jej zachwytu nad swoim „dziełem”, skoro bilety na nie nie rozchodzą się, jak ciepłe bułeczki? Jak długo wszelkiego rodzaju „aktywiszcza” będą jej „dzieło” rozsławiały mimo zdecydowanie negatywnego odbioru tego paszkwilu przez naszą opinię społeczną? Przepraszam za kolokwializm, ale pani Holland przyjechała do Polski, puściła tu swojego lewackiego bąka i kiedy atmosfera dostatecznie zgęstnieje pani H. wyjedzie stąd do „lepszego świata”


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Kultura