Holland źle czuła się w Polsce również za rządów koalicji PO-PSL

Totalna opozycja staje murem za Agnieszką Holland i jej „Zieloną granicą”, głównie dlatego, że ten film szkaluje rząd PiS. To typowe działanie partii PO i całej totalnej opozycji, której samozwańczo przewodzi Donald Tusk. Były premier raz twierdzi, że należy wpuszczać do Polski „biednych migrantów”, bo tak każe nam KE i solidarność międzynarodowa, a kiedy indziej znów oskarża rząd PiS, że migrantów do Polski wpuścił za dużo. Szef PO nie rozróżnia ekonomicznych migrantów, którzy nielegalnie próbują dostać się do Polski i Europy, od tych, którzy trafiają tu legalnie w poszukiwaniu pracy. Takiego rozróżnienia nie robi też A.Holland, spreparowała para dokument, który przedstawia polską straż graniczną, jako okrutnych sadystów, którzy znęcają się nad biednymi, niewinnymi ludźmi, których na polską granicę przysłał nam, pewnie z dobroci serca, prezydent Białorusi, Łukaszenka (też samozwańczy).

Holland od dawna ma na pieńku z naszą Ojczyzną, czuje się tu źle, ale przyjeżdża, po … dotacje i nagrody dla swoich filmów. Po nagłośnieniu jej najnowszego „dzieła”, które zupełnie przez „przypadek” miało swoją premierę przed wyborami, które, też „przypadkowo”, solidnie zadotowali opozycyjni politycy, z pieniędzy publicznych, pani reżyser twierdzi, że czuje się w Polsce zagrożona. Opozycyjni decydenci biorą A.Hplland w obronę, bronią też „Zielonej granicy”, bo to „dzieło” i nagrodę w Wenecji dostało i służy totalnej propagandzie przed wyborami, a dzielna i odważna reżyserka tak mówi o swojej obecnej sytuacji: "Nie mam problemu ze strażą graniczną, mam problem z władzami." Opozycji jest „w to mi graj”, ale czy słusznie?

Co Agnieszka Holland mówiła o Polsce, kiedy rządziła tu PO? Żeby nie było, że zmyślam przytaczam tekst z Gazety Wyborczej, z 27.12. 2013r: „Mieszkam i pracuję poza Polską. Kiedy przyjeżdżam, uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego, jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki. Jest coś takiego, że jest duszno - powiedziała w Radiu ZET Agnieszka Holland.” Holland było tu duszno, m.in. też stąd, że wcześniej wyszła na jaw sprawa z jej córką, (chodziło o jej „inność”). Holland jest zawsze duszno, kiedy wypowiada się o polskim patriotyzmie, o polskiej wierze, o polskiej tradycji. Holland od lat w Polsce nie mieszka, przyjeżdża tu okazjonalnie, ale, moim zadaniem zawsze w określonym celu, by Polsce dokopać. I teraz robi to samo, a popierają ją ci, którzy Polski i Polaków nie lubią i z ochotą w dokopywaniu Polsce Holland towarzyszą.

PS. „Dzieło” Holland jest na tyle kontrowersyjne, że w kinach studyjnych, nie wiem, dlaczego tylko tam, ma być poprzedzane krótkim filmem pokazującym prawdziwą sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Tego filmu nikt z opozycji jeszcze nie widział, nie widomo nawet, czy już powstał, a w TOK FM dzisiaj cały dzień to przedsięwzięcie krytykują, pocieszając się, że takich kin studyjnych, którymi strona rządowa zarządza jest niewiele. Opozycja znowu boi się prawdy o naszym kraju, który „oni” ciągle próbują pokazywać w krzywym zwierciadle?