Donald Tusk często zapewniał, że każdy może przyjść na jego spotkania przedwyborcze i zadawać mu pytania, na które on będzie odpowiadał. Jak ta obietnica kandydata na przyszłego premiera jest wypełniana pokazuje konferencja, którą Tusk zorganizował wczoraj przed siedzibą TVP. Tusk konferencję rozpoczął otoczony wianuszkiem współpracowników, do których od niedawna należy Michał Kołodziejczak, niegdyś Agro Unia, ten sam, który Tuska jeszcze niedawno mieszał z błotem i obrażał najważniejszego sojusznika Polski, Stany Zjednoczone. Wśród współpracowników był też inny „nowy nabytek” Tuska, Andrzej Rozenek, do całkiem niedawna ważna postać w redakcji tygodnika „NIE”, niby lewicowiec, a przeganiany z lewicowych partii, którego wziął pod swoje skrzydła szef PO. Reszta „wianuszka”, to całkiem znane twarze, posłowie i posłanki PO, wśród nich i ta, która po Lewicy, Polsce 2050 zalicza teraz PO, ta pani raz była widoczna obok red. Rachonia, o czym poniżej, a po chwili odnajdywała się przy Tusku, wyglądało to tak, jakby wędrowała za kamerą.
Tusk swoje wywody zaczął od oczerniania telewizji publicznej, co w jego politycznym obozie jest już normą. W pewnym momencie przed Tuskiem i jego współpracownikami pojawił się redaktor Michał Rachoń, dziennikarz TVP, jeden ze współautorów serialu dokumentalnego „Reset”, pokazującego kulisy polityki uprawianej przez rządy koalicji PO-PSL, którym przewodził Donald Tusk. A te kulisy, w tym ujawniane oficjalne dokumenty rządowe z tamtego czasu są dla Tuska, delikatnie mówiąc, bardzo niewygodne. Widok red. Rachonia tak rozsierdził „ochroniarzy” Tuska, że momentalnie doskoczyli do dziennikarz TVP i próbowali go wypchać jak najdalej od swego szefa. Poseł Piotr Borys napierał swoim ciałem na Rachonia, a Kołodziejczak, facecik z zupełnie innej kategorii wagowej, próbował robić to samo powtarzając, jak mantrę, krótkie pytania, ale też i wydawane polecenia do Rachonia. Wyżej wspomniana posłanka pojawiała się raz tu (Rachoń), raz tam (Tusk), machała ręką, do kamery(?), do Rachonia(?), wybory za pasem, więc musiała się pokazać i ja to rozumiem, kobiety mają swoje prawa.
Cała sytuacja z konferencją Tuska przed TVP wyglądała komicznie, choć takie uwagi Rozenka, rzucane w stronę Rachonia, jak dopadniemy cię, znamy adresy twoich mieszkań, komiczne już nie są (tego akurat załączony do tekstu link nie pokazuje). A jak tam było, ciekawi mogą się przekonać, pokazuje to niżej załączony link:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-09-19/wybory-parlamentarne-2023-przerwana-konferencja-donalda-tuska-pod-siedziba-tvp
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka