Agnieszka Holland jest oburzona „zdjęciem z afisza”, w kinie Oaza w Otwocku, jej filmu. Pani reżyser pewnie marzy się obowiązek pokazywania jej paszkwilu we wszystkich kinach całej Polski, organizowania tych pokazów tak, by kina były wypełnione po brzegi, bilety rozprowadzane po zakładach pracy, szkołach, państwowych urzędach, by darmowe bilety, ktoś je ufunduje, trafiły pod strzechy. By pani Holland była w pełni usatysfakcjonowana może powinny być przed tymi pokazami organizowane „spontaniczne” manifestacje „ku chwale” i „na cześć”, powinny być rozścielane czerwone dywany, po których majestatycznie by pani reżyser przechodziła, a wianuszek „wybitnych” aktorów, których w swoim filmie obsadziła, na prawo i lewo by się kłaniał, uśmiechał do zgromadzonej publiczności przed kinami, a ta publiczność, w podzięce by wiwatowała wyrzucając z siebie *osiem gwiazdek*. W tym „arcydziele” głównie o te *osiem gwiazdek* chodzi, a dopiero potem, jeżeli w ogóle, o samych uchodźców. Pani Holland to wie, publika to wie, wiedzą to też właściciele kin i pewnie wielu z nich, profilaktycznie, nie będzie tego filmu w swoich kinach wyświetlać, bo który z nich chce mieć przed kinami manifestacje, zadymy, burdy i protestujących przeciwko temu „dziełu” przez, chociażby, wznoszenie transparentów z napisami „Tylko świnie siedzą w kinie”, albo, „na tym filmie tylko świnie …”?
Film „Zielona Granica” nie miał jeszcze polskiej premiery, która ponoć jest planowana na 22 września. Czego na tej premierze można się spodziewać? Pewnie pojawi się tam cała wierchuszka totalnej opozycji, Tusk na pewno, jacyś zagraniczni goście, może szefostwo festiwalu w Wenecji, może też inni, znani przeciwnicy PiS i naszego państwa. Będą też pewnie ci, którzy sytuację na granicy polsko-białoruskiej bardzo krytycznie oceniają, oskarżając polskie wojsko i naszych pograniczników o okrucieństwo wobec nielegalnych migrantów. Kto wie, może nawet taki Frasyniuk, Kurdej –Szatan, Ochojska, Róża vT i im podobni dostąpią zaszczytu przemawiania do zaproszonych gości, bo oni byli, widzieli, oskarżali i wyklinali tych, którzy naszej granicy strzegą.
Szczególnie miło będą widziani i witani Niemcy, którzy uważają, że nasza granica jest dziurawa i przepuszcza wielu migrantów, którzy trafiają do Niemiec. Jak Pani Holland mogłaby pogodzić swój film z taką opinią, to już inna sprawa, ale, jak już wspomniałem *osiem gwiazdek* jednoczy przeciwników polskiego rządu niezależnie od ich poglądów, nie tylko dotyczących migracji. Ciekawe, czy na tej premierze będą przedstawiciele środowiska żydowskiego, a, jak będą, to jak przyjmą porównywanie sytuacji nielegalnych migrantów do czasu holokaustu IIWŚ, co reżyserka w swoim filmie sugerowała. Oklaski po premierze zapewnione, nawet dłuższe niż w Wenecji, gdzie film otrzymał nagrodę specjalną. Specjalne nagrody filmowe są dawane filmom, które niekoniecznie pod względem artystycznym osiągnęły jakieś wyżyny, ten film nie dostał nagrody w żadnej innej kategorii, a było ich wiele. Tę nagrodę często dostają twórcy filmów za całokształt ich pracy, tu takiej argumentacji nie było, a czasami też i takie, których przesłanie preferuje określony krąg filmowych „elit” i bez względu na artystyczne walory filmu nagrodą go obdzielają. Ja mam swoje uzasadnienie tego konkretnego wyróżnienia, pani Holland jest artystką specjalnej troski, dla pewnej grupy społecznej, politycznej i filmowej (takie „trzy w jednym”) i to oni tę specjalna nagrodę Agnieszce Holland nadali?
Ciekawe, jak do dystrybucji „Zielonej granicy” podejdzie sieć kin „Helios”, która należy do Grupy Agora S.A.? GW, też z GA, Holland bardzo wspiera, choć był czas, kiedy była przez to środowisko krytykowana. Było to w roku 2013, czas rządów PO-PSL, kiedy Holland w jednym z wywiadów, a przyjechała to odebrać jakąś nagrodę i zabiegać o kolejne dotacje dla jej filmów, wyznała dziennikarzowi, że kiedy przekracza polską granicę od razu robi się jej duszno, bo taka jest atmosfera w Polsce. Menadżerowie tych kin będą zachęcać do oglądania filmu, dawać jakieś upusty na bilety, promocje na popcorn i inne przekąski, byleby tylko napędzić frekwencję na widowni, bo tak trzeba? A jak się od tej frekwencji i samego filmu znowu komuś zrobi duszno, a ktoś będzie puszczał bąki, to kto temu będzie winien?
PS. Cytat z GW (grudzień 2013r) „Mieszkam i pracuję poza Polską. Kiedy przyjeżdżam, uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego, jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki. Jest coś takiego, że jest duszno - powiedziała w Radiu ZET Agnieszka Holland.”
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura