Wg jednego z redakcyjnych tekstów („Opozycja długo czekała na ten moment. PiS traci większość”) można byłoby przypuszczać, że opozycja będzie sklecać koalicję, która pozwoli odtrąbić jej zwycięstwo w nadchodzących wyborach. Ta teza jest poparta odwołaniem do jednego z sondaży, który zakłada, że głosy oddane na PO-KO, Trzecią Drogę i Lewicę zostaną zsumowane, spowodują powołanie koalicji i dadzą wystarczającą przewagę nad PiS, by pozbawić tę partię władzy. Jeden sondaż, to żadna pewność, tyle razy już to było ćwiczone, ale widocznie i na Salonie Tusk ma swoich wielbicieli, więc kraczą, to, co kraczą. Czy opozycja na pewno ma się z czego cieszyć(?), czy Tusk ma się z czego cieszyć(?), to się dopiero okaże, ale, póki co …
Zakładnikiem wspomnianej antypisowskiej koalicji jest Donald Tusk , który, „jak kania dżdżu” potrzebuje zwycięstwa w nadchodzących wyborach, potrzebuje jednak czegoś jeszcze, potrzebuje akceptacji jego osoby na premiera przyszłego rządu, a to będzie mu niezmiernie trudno uzyskać. Pamiętamy, jak całkiem niedawno Tusk „przeczołgał” Trzecią Drogę swoim nawoływaniem do wspólnej listy, a potem, jak potraktował liderów TD w czasie marszu 4 czerwca. Tusk sam siebie mianował szefem całej opozycji, choć, ani część Lewicy tego samozwańczego szefa nie akceptuje, ani trzecia Droga też go nie specjalnie na tym szefowaniu widzi. Tusk popełnia głupotę za głupotą, wycina symetrystów, którzy, jakby nie patrzeć przyjaciółmi PiS nie byli, a też „zaprzyjaźnił” się z niejakim Kołodziejczakiem, który jeszcze niedawno mieszał Tuska z błotem. Widać, że Tusk żadnej opcji politycznej nie odtrąca, bo grunt pali mu się pod nogami, on dobrze wie, co mu powiedziała szefowa KE, UvdL, ma tam nie wracać, póki nie zostanie premierem polskiego rządu. Tusk jednak tęskni za Bruksela, ponoć wybiera się tam z Kołodziejczakiem, by załatwić to, co już jest załatwione, czyli, by przedłużyć zakaz eksportu z Ukrainy niektórych płodów rolnych do graniczących z nią państw. Tu przypomina mi się niezbyt ładne porzekadło, „czepiło się …. okrętu i mówi … płyniemy”.
Jak szefowie Trzeciej Drogi mają j.ja, to Tusk, jakby, opozycja wygrała wybory, co wierzę, że się nie stanie, premierem jednak nie zostanie, przecież M.Kamiński, senator z list PSL stale to powtarzał, że Tusk, jako kandydat na premiera jest nieakceptowany, więc, najwyższa pora by to dać mu wyraźnie do zrozumienia.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka