Obserwując życie polityczne naszego kraju zastanawiam się, jak to jest, że przeciętny, zwykły człowiek, który stara się o pracę musi wykazać się odpowiednimi kwalifikacjami, a jak te są wystarczające, to musi jeszcze poddać się badaniom lekarskim, które potwierdzą, czy z medycznego punktu widzenia do tej pracy się nadaje, czy nie, … nie rozumiem, dlaczego politycy takim wymogom nie podlegają, niżej opisany przykład świadczy, że powinni.
Donald Tusk, zachęcony „sukcesem” warszawskiego marszu rozpoczął swoiste wojaże po kraju, z zamiarem przekonania tych jeszcze nieprzekonany, których ma zamiar przeciągać na swoją, czyli platformerską stronę. Można by powiedzieć, takie jest „zbójeckie prawo” polityki, politycy mają prawo robić wszystko, co pozwoli przejąć im władzę, bo ci, którzy na nich głosują chcą, żeby właśnie oni rządzili. Tusk, stary wyga w polityce, dobrze wie, czym zdobywa się ludzi, szczególnie tych, którzy chcą żyć łatwo, miło i przyjemnie, on to dobrze wie, bo sam tak żyje.
Czy politykowi rzeczywiście wszystko wolno? Immunitety poselskie, senatorskie, sędziowskie, czy jeszcze tam jakieś inne, nadużywane, co u nas jest na porządku dziennym, tak rozochociły to szemrane towarzystwo, że pozwalają sobie na takie wyskoki, jakie obserwowaliśmy na warszawskim marszu 4 czerwca, buńczuczne przemówienie „demokraty” D.T, pani od „wolnych sądów”, czy R.T., który nagle poczuł się Polakiem i zaraził tym poczuciem Tuska, za co zgromadzony tłum odwdzięczył się im bluzgami rzucanymi pod adresem przeciwników politycznych. Warszawski marsz przeminął, niewiele na tym PO zyskała, ale jej wódz, który walczy o swoje polityczne życie, dobrze wie, że musi atmosferę podgrzewać, by podtrzymywać choćby minimalne szanse na przejęcie władzy w naszym kraju, bo, jak przegra, to pewnie będzie znowu musiał uciekać z kraju.
Powtórzmy zatem pytanie, czy politykowi rzeczywiście wszystko wolno? Powodem do takiego rozważania niech będzie to, czym „zabłysnął” w Poznaniu D.Tusk 16 czerwca, organizując tam kolejny spęd wielbicieli wulgarnego zawołania /osiem gwiazdek/, czym wykazał się również marsz warszawski. W Poznaniu Tusk jednak chciał zabłysnąć jeszcze bardziej i w najwyższym podnieceniu, wymachując ręką mówił, a właściwie wykrzykiwał: „dzisiaj ta władza, to są seryjni zabójcy kobiet”
https://www.youtube.com/watch?v=Z2h29-NUzLM (od 19min) Wszystkim wątpiący polecam sprawdzenie, ile przypadków zgonów okołoporodowych było za rządów Platformy, proszę sprawdzić i zapytać pana Tuska, jaką rolę odegrał on sam w tych tragicznych zdarzeniach. A, jeżeli nie wie, co mówi, to powinien nim zająć się pilnie psychiatra, a jeszcze wcześniej prokurator, który, może, zasugeruje, by zbadać poczytalność byłego premiera.
Tuskiem powinien pilnie zająć się prokurator, bo nikomu, nawet jak ma immunitet, nie wolno rzucać kryminalny oskarżeń pod czyimkolwiek adresem. Tylko człowiek pobawiony krzty przyzwoitości może szukać w tym szansy, by w ludziach pobudzać najniższe instynkty wykrzykując oskarżenie, które jest najcięższym z możliwych. Tusk chce podpalić Polskę powodując, by ludzie wyszli na ulicę i by polała się ich krew, bo jemu zamarzył się powrót do władzy, której sam dobrowolnie się zrzekł zwiewając do Brukseli, bo tam lepiej płacili? Czym chce teraz ująć Polaków, pomijając te bluzgi, które na jego spotkaniach z jego zwolennikami nieustanie pobrzmiewają, tym, że o przeciwnikach mówi „złodzieje”, „bałaganiarze”, „trutnie z pisu”, „prezes ma pełne gacie”, „kieszonkowy dyktatorek”, itp? To ma być mowa polityka światowego formatu”, za jakiego Tusk chciałby uchodzić i za jakiego jego zaślepieni zwolennicy już go uważają? Oskarża rządzących, że okradają Polskę obsadzając swoimi zarządy państwowych firm, a co było za jego rządów? Jedno i drugie jest naganne, jeżeli za tym nie idą wyniki finansowe, tylko, że za rządów PO ich menadżerowie zarabiali o wiele więcej, a firmy, którymi zarządzali przynosiły o wiele mniejsze zyski, a czasami wręcz duże straty. Trudno polemizować z człowiekiem, który nagle zaczął udawać kogoś, kim od dawna nie jest, bo uznał, że to mu się opłaci, odkrył u siebie patriotyzm, polskość, pracowitość(?), wyrugował (prawie) z wieców unijne flagi zastępując je polskimi i wykrzykuje, że „tu jest Polska”. Tu znowu psychiatra się kłania, który może by doszedł do tego, co teraz D.Tuska nakręca, rzeczywisty patriotyzm, czy może urojona, a może i nie, misja, którą ma do spełnienia, choć, jak to sam zaznaczał, przebywanie na Wiejskiej go brzydzi.
PS. O transparencie, który pojawił się za plecami Tuska podczas jego przemówienia w Poznaniu nic nie piszę, zbyt mocnych słów trzeba by użyć, by określić, kto i dlaczego może za tym transparentem stać. Jak już to organizatorzy ustalą, kto i dlaczego, to też powinni skierować tego osobnika do psychiatry.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka