W TVP Info pokazano dzisiaj zarejestrowaną rozmowę z Edwardem Lucasem, brytyjskim specjalistą ds. rosyjskich służb, który zażądał od twórców w/w filmu, by wycięto z tego filmu jego wypowiedzi. Argumentem dla pana Lucasa, przyjaciela Radosława Sikorskiego, naszego byłego ministra spraw zagranicznych, było twierdzenie, że … wspomnianego filmu nie widział(!). Mamy tu swoiste kuriozum, pan Lukas na prośbę autorów filmu wypowiadał się w pewnych kwestiach, które autorów interesowały, a teraz, kiedy wokół filmu robi się „zadyma”, chce się z tych wypowiedzi wykręcić, bo „filmu nie widział”. Ktoś pana Lukasa ustawił, postraszył, czy może zagroził mu wyrugowaniem go z jakiegoś „elitarnego” towarzystwa, dzięki któremu funkcjonuje, jak ekspert od wpływów rosyjskich? Film jest dostępny na kanale YouTube, każde małe dziecko wie, jak na tym kanale szukać interesujących nas tematów, a ekspert od rosyjskich służb specjalnych nie wie. Jaką wartość mają wypowiedzi takiego „eksperta”?
E.Lucas nie chciał również odpowiedzieć na proste pytanie, czy o wiadomym filmie rozmawiał z Anne Applebaum, amerykańską dziennikarką, a „przy okazji” żoną R.Sikorskiego. Wszystkie swoje następne wypowiedzi, odnoszące się do wspomnianego „Resetu” pan Lucas warunkował obejrzeniem filmu, którego, dziwnym trafem dotąd nie mógł obejrzeć. Postawa „eksperta” od rosyjskich wpływów nasuwa inne skojarzenia, Polska od wielu lat spotyka się z błyskawicznymi reakcjami instytucji zagranicznych, które nie sprzyjają naszemu obecnemu rządowi i torpedują jego działania w każdy możliwy sposób, nie badając dostatecznie problemów, co do których zajmują określone stanowiska. Prym wśród tych instytucji wiedzie KE i PE, które swoją postawą dają Polsce ciągle do zrozumienia, że obecny rząd „elicie” UE nie odpowiada i nie spoczną, póki nie doprowadzą do jego zmiany. I wcale tej „elicie” nie chodzi o przestrzeganie prawa, o ekologię, o nadmierną korupcję, itd., bo tego w Polsce „jak na lekarstwo” chociażby w stosunku do samych struktur UE, Niemiec, czy Francji. Unijne „elity”, nie pomijając TSUE, koniecznie muszą ciągle pokazywać, kto rządzi w UE i kto ma rządzić w Polsce. Przykładem na takie podejście jest ostatnia inicjatywa polskich władz, które chcą zbadać głębokość wpływu rosyjskich decydentów na polskie rządy, a także postulują, by takie dochodzenia poprowadzić również w stosunku do innych rządów i europejskich struktur pozarządowych. Ustawa ledwie została uchwalona, a oni (PE i KE), bez wiedzy, co zawiera, już organizowali debaty i straszyli sankcjami, które wobec Polski zastosują, jak ustawa wejdzie w życie. Co może być złego w takich dochodzeniach? Czy nie chodzi tu o obawę, że „ciemny lud”, nie tylko polski, dowie się za dużo o tym, jak Rosjanie korumpowali „elity”, by realizować własne cele? Ostatnio dotknęło to wysokiej urzędniczki KE i co? Pani została oskarżona, zatrzymana, grozi jej więzienie i grzywna, i co? Jest już na wolności, ba, wróciła do sprawowania mandatu europosła, bo doktryna Neumanna i w KE działa?
Pan Edward Lucas, zresztą, nie tylko on, obnaża hipokryzję liberalnych „elit”, które teraz rządzą światem. Jeżeli te „elity” mylą się w swoich osądach, a mylą się bardzo często, to tym gorzej dla świata, czyli dla światowej społeczności, bo przecież, wiadomo, „elity same się wyżywią”. Czy aby na pewno „elity” zawsze są nietykalne? E.Lucas na pewno wie, dlaczego Wilka Brytania wystąpiła z UE? I pamięta, jaką rolę odegrał w tym przyjaciel Radosława Sikorskiego, który kierował wówczas Radą Europejską? E.Lucas najwyraźniej nie ma dostatecznej wiedzy, by wypowiadać się na tematy polskie, ale najwyraźniej chce, by jego opinia miała wpływ na to, jak Polska jest przez innych postrzegana. Mamy tu na Salonie i takich blogerów, którzy od lat żyją z dala od Polski, ale chcą uchodzić za ekspertów od problemów, które Polskę dotykają. Mam dobrą radę dla takich „ekspertów”, do których, od teraz, zaliczam też pana Lucasa, zajmijcie się własnymi ojczyznami i waszymi osobistymi problemami, Polskę zostawcie w spokoju, wam i nam wyjdzie to na dobre.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura